Wątek: Sukces czy porażka? Nie poddam się , walcze dalej...

Ago ja tez horoskopy traktuje z przymrózeniem oka, ale to była tylko taka rada Humor nawet nawet, tydzien mam za soba zakonczony sukcesem a w perspektywie tydzien urlopu od srody przyszłej poczynając i jest fajnie. Wogóle jakos mi tak troche lzej, choć nie powiem wisi mi nad głową chnandrzysko , czuje w kościach

Jaśmin
prędko wyślij tą chandrę do Ago niech ona sie męczy

a ja nie czytam cosmo jejku, kiedyś tak... ale potem stwierdziłam, że żal mi kasy :P szczególnie, że za tą cenę mogę mieć książkę Agathy Christie
no ale czasem w wakacje

a horoskopy też nie wierzę, ale czytam lubię, ale dokładnie jak ago, traktuję je z przymrużeniem oka... ale czasem się coś spełni nawet, ale wtedy po prostu się śmieję, a nie zaczynam wierzyć.

to o węglach np. to każdemu mogli napisać ale yasmin skoro czujesz, że tak będzie ok to chyba zdrowa rada ale trochę węgli jeść trzeba! i co Ty będziesz na kolację jadła bo tak zawsze jakieś makarony czy cuś

miłego dnia!

Agassi chcialabym zmniejszyć dawkę do jednej porcji węgli dziennie, np bułka na sniadanie, albo makaron na obiad. A dziś na obiad gotuje sobie miche czarnego ryżu

ciagle o jedzeniu, o jedzeniu, o węglach...to i ni chce mi się pisać ale co tam - własnie wcinam placki z marchwi

Xixa no co poradze takie forum Dzis tylko jedna dawk wegli. Będzie dobrze,
Masz fajna diablicę
Zdjęcia z tego Festiwalu swietne, impreza podbna do naszego Przystanku Woodstock ]
Ah masz zajebisty makijaz oczu

no z tymi węglami to jest niezły pomysł... ja kiedy ostatnio byłam na diecie, to nie jadłam pieczywo tylko na śniadanie. i na obiad ryż, makaron, ziemniaki- to co było.
a poza tym to tylko warzywa, owoce, jogurty. i tak mi najszybciej kilogramy spadały... tylko nie wiem czy na dłuższą metę bym wytrzymała

miłej soboty :*

Agassek raz dalam rade to dam i drugi Mobilizuje mnie to że w moemncie kiedy nie jem wogóle lub jem raz dziennie , węgle, i nie stanowią one głównego składnika moich posilków zauważam brak puchnięć, poczucie lekkośćo, nie mam wzdymanego żoladka.

Same plusy. To jak sie temu oprzeć

Obżeram się pistacjami

a sio! zadnych pistacji! (a wiesz, jak bossko smakuja do piwka? )