-
Kochana Triss,
cieszę się że zajrzałaś do mnie . Jeżeli chodzi o Maciusia to już ze mnie takie głupie stworzenie że nie dałabym go tak tylko żeby odpocząć. Będę go podrzucać jeżeli studia i kurs wejdą na czas gdy nie ma Łukasza w domu. Znam takie matki które podrzucają dzieci matkom, opiekunkom itp i nie neguje tego wręcz uważam że to czasem dobrze. Od razu muszę zaznaczyć że oboje z Łukaszem mamy zdrowe podejście do wychowywania i nie mamy problemu typu że tylko my możemy się nim zająć, że jesteśmy najlepsi - nic z tych rzeczy. Poprostu nie mogę wyobrazić sobie mnie leżącej na kanapie w domu i Maćka w domu naprzeciw i mam za to płacić. Co innego jak ide tam na kawę a dzieci bawią się przy nas - to jest ok. Albo gdy muszę coś załatwić w urządzie to jak najbardziej . Mam nadzieję, że nie zagmatwałam wypowiedzi bo ja to potrafie jak nikt inny
Dzis mam dzień depilacji i pillingu Tak jeszcze co chodzi o kawę. Będąc ostatnio w realu kupiłam kawę tipowską ( żeby taniej ) o matko przestrzegam on się nawet nie nadaje do pillingu tzn zapach. Jestem miłośniczką kawy, uwielbiam zapach i smak, ale czegoś takiego nie tknęłabym za nic w świecie !! No ale mam dwie paczki i muszę ja wykorzystać, właśnie czeka na mnie w łazience więc uciekam
Buziaki
-
No to sie zgrałyśmy z pilingowaniem kawowym hehe, tylko, że ja rano robiłam
miłych snów
-
Pozdrawiam Maniutko
-
Hej,
Macius poszedł spać więc mam chwilkę żeby Was poodwiedzać .
Na razie na liczniku 479 kcal czyli nie jest żle. od kilku dni jem znacznie więcej na śniadanie ponieważ jestem potem spokojna przez kilka godz a tak jak jadłam tylko jogurt mały z owocem to za godzinke już mnie ssało i wciąż myślałam o jedzeniu. Teraz dodałam do tego pół kubka owsianki - mniam mniam.No i wychodzi mi 290 kcal czyli jest ok. Zauważyłam, że teraz muszę pamiętać żeby coś zjeść za trzy godziny bo nie jestem głodna i zapominam
No i wciąż za mało piję , wciąz się kontroluję ale jakoś mi to nie wychodzi. Najczęściej dobijam wieczorem ale to też dla mnie mała frajda latać na kibelek w środku nocy . Przyjdzie wiosna, przyjdzie pragnienie
Lecę dalej pozdrawiać
Buziaki
-
Pozdrawiam i zyczę udanego popołudnia.
Bardzo ładnie chudniesz
-
Hello,
kurcze nie wiem co się dzieję...........jak byłam na 1000 to chodziłam głodna, teraz postanowiłam że jem 1300 to ledwo dobijam 1150 i juz basta hmmmmmmmmm dziwne
No ale suma sumarum dziś doszłam do 1117 i jestem zadowolona, myślę że limit 1150 jest w sam raz dla mnie . Nie wiem tylko potem na ile wskoczyć ?? Na 1250 ?? Nie dam rady
Idę zobaczyc co u Was ale szybciutko bo muszę się wyspać. Dziś Łukasz w delegacji, wróci jutro wieczorem tylko po to żeby w środę raniutko wyjechał do piątku późna brrrrrrrrr. Nie lubię być beż niego Przez ponad trzy lata byliśmy całe dnie razem, niektórzy by tego nie wytzrymali a nam sie to podobało i nie żalujemy ( fajnie mieć męża juz na studiach ) Teraz będziemy znów tak razem na emeryturze
Buziaki
-
maniutko fajnie ze ci to dietkowanie dobrze idzie ja mam problem odwrotny do twojego jak mialam maly zakres kalorii to sie najadalm a jak sobie podwyzszylam to sie nimi nie moge najesc i glodna chodze
pozdrawiam cie maniutko i zycze szybkiego powrotu meza
-
Wiolinku,
męża to je jeszcze trochę nie będę widziała, tzn zaobaczyc zobacze ale żadnego pożytku nie będzie do końca tygodnia. Dziś Łukasz wraca tylko na noc ( czytaj przekimać ) jutro raniutko wyjeżdża, w piątek wieczorem wraca a ja w tym czsie juz będę w Olsztynie ( podyplomówka ). Sama widzisz, że spaotkamy sie w niedzielę , a w poniedziałek znów od początku.....ale może to wyjdzie na dobre .......stęsknimy się za sobą i może być miło
Idę zaraz coś skubnąć na obiad...........miałam ochotę na warzywa z patelni ale został mi makaran od wczorajszej zupy, a że dziś oszukany obiad dla reszty ( sadzone z ziemniakami ) to może wykończę makaron z jajkiem ...............hmmmmmmmmmm ale Anusia ma dylemat
Jeszcze się nie zdobyłam na to żeby sie zważyć po moich ostatnich tygodniach rozpusty ....tzn.ważyłam się kilka dni temu było +2 kg, nie zmieniłam suwaczka i teraz dopiero wejde na wagę jak poczuję, że znów już będzie 65 kg ( o ile będzie )
Marzy mi się na majówkę ważyć 58 kg........tak wynika z obliczeń, że tygodniowo kilogram ucieka ( przynajmniej powinen ), no może być 59 byle piąteczka z przodu............o matko kiedy ja miałam piąteczke z przodu - chyba w podstawówce hmmm pewnie tak, no ale teraz na majówke będę znów miała albo chociaż bliziutko
Już się cieszę na samą myśl a teraz znikam na dół bo obiadek mnie woła, tylko który
Buziaki
-
mi się tez marzy "5".... może do lata będę ją miała, ja znów przestojów wagowych nie będzie.
-
Hej,
dziś pięknie dietkowałam . Koło 18 na liczniku było 1152 kcal czyli wszystko w porządku..no i wrócił Łukasz, przywiózł świeże bułeczki na jutrzejszy wyjazd, więc mu przygotowałam z serkiem bo post ale jedną bułkę gdzieś wcieło........... , musiałam się pożegnać z pieczywem.............no i tak mi sie to pożegnanie przeciągnęło jeszcze z dwiema kromkami chleba ( właściwie 2,5 )
Jestem beznadziejna
Jak to dobrze, że jutro post się zaczyna bo w poście to mnie nic nie skusi już tak mam i koniec ( przynajmniej maiłam) a potem to jak wpadnę w rytm to nawet po Wielkanocy nie jem czego sobie odmawiałam.............ale potem jakoś znów zaczynam
Lecę po herbatkę, życzę udanego śledzika
Buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki