Rano hop na wagę, a tam... kolejne 0,2 mniej, czyli witam znowu 64
Witam, a mam nadzieję, że jakoś za tydzień, maksymalnie półtora pożegnam
Dzień wczorajszy zaliczony do udanych dietkowo, chociaż obiad nie wyglądał zbyt rewelacyjnie - bo byłam tak głodna jak weszłam do domu, że zjadłam przypadkową kombuinację przedwczorajszego smażonego kurczaka z liściem posolonej chrupiącej sałaty lodowej, a następnie pomarańcza, grapefriuta i do tego garstkę bakali z mieszanki studenckiej w sumie jak na taki głód to teraz wydaje mi się strasznie mało, bo kurczak oscylował w granicy 50g a z całością zmieściłam się w 300g do tego wieczorkiem steperek - razem z moją córcią steperkowałyśmy koło 5 minut, a później sama jeszcze 10 i kolejna tura 22 minuty razem spalone koło 350kcal
Pot cieknący po twarzy ciurkiem i samopoczucie świetne...