-
Hybrisku.... no za późno... Zjadłam jakiegoś batona, 2 ziemniaki z solą i słodzoną kawę z mlekiem... Na jutro mam pewien plan, ale jak Wam powiem ochrzanicie mnie strasznie. Co do wzrostu- 165cm. Przeliczyłam sobie i 47kg to jeszcze w normie. Już idę na Twój wątek zobaczyć czemu masz taki humor :*
-
Czesc Misiaczki
Ja tylko na chwile. Jestem w Wawie. Zdazylam sie juz poklocic ze swoim Misiem Pogodzic na szczescie tez sie zdazylismy Tak wiec wyszlo na zero
Gosiaczek, mysle caly czas nad tym, czy mu powiedziec o swoich zmaganiach z waga Moze powiem mu za tydzien.
Hybrisek, czemu masz zly humor??? Co sie stalo kochanie???
Ja mam to szczescie, ze jestem jeszcze na garnuszku rodzicow Jak przejde na swoj to tez bedzie koniec z zakupowa rozpusta
Co do wagi to uwazam, ze chudniesz ladnie. Moze sprobuj delikatnie pocwiczyc, np wybrac sie na spacer. Wtedy waga spadalaby jeszcze szybciej.
Pringuś, Ty to juz szczuplutka jestes Mozesz sie stroic Wydaje mi sie ze ciut za bardzo chcesz schudnac, ale nie chce sie madrzyc. Rozumiem Cie jednak, ze chcesz wycwiczyc lapki, one sa potrzebne przy wspinaczce. Z aktywnosci fizycznej polecam plywanie, szybko odchudza i wyrabia rece. Ja uwielbiam plywac. Jestem praktycznie samoukiem, wiec czerpie ze swoich postepow ogromna satysfakcje. Co to za plan na jutro? Tylko nie mow ze sama woda
Gosiaczek, Mareczko, co u was?
Jutro wieczorem nie napisze na pewno. Napisze w poniedzialek co moj Misio wyszykowal
Buziaczki!
-
Cześć dziewczynki
Przepraszam, że tak mnie nie ma, ale takie są właśnie weekendy. U mnie wszystko OK Mam dzis na swoim koncie grzech ciężki - małe Prince Polo, ale myślę, że to mi nie zaszkodzi zanadto, zezwoliłam sobie na nie. Poza tym mam świetny humor, bo jak się oglądam w lustrze to sobie myślę, że już nie jest ze mną tak źle Smaruje się moimi miksturami i mam wrażenie, że naprawde działają (plus oczywiście masaże, które przy okazji się wykonuje).
Irianko, życzę Ci miłej niedzieli Baw się dobrze ze swoim Ukochanym. Myślę, że nie masz się czego obawiać
Na "Dumę i uprzedzenie" strasznie chciałabym iść, ale chyba nie zdołam, bo Mój Michał nie lubi filmów z innych epok Jakiś takiś współczesny jest, a katować bym go nie chciała. Zobaczę jak wyjdzie na DVD. Ale jest jeszcze pare filmów które MUSZĘ zobaczyć, bo wy jeszcze tego dziewczęta nie wiecie, ale ja jestem maniaczką filmową i kinową i staram się widzieć wszystko, co warte jest zobaczenia, choć oczywiście nie wszystko mogę.
Ciekawe co tam u Mareczki... Obawiam się najgorszego, skoro jej z nami nie ma
Hybrisku, Pring, mam nadzieję, że podłe humory szybko Wam miną
Dziewczęta, miłej niedzieli Wam życzę i ze względu na późną porę również miłej nocki
Pozdrawiam.
-
Witajcie Dziewczyny Moje Kochane!!!
Widzę że się niecierpliwiłyście że mnie nie ma, byłam poprostu w szkole i nie mogłam napisać, pisałam Wam moje drogie że wpadnę w niedzielę dopiero, a więc jestem!
Pewnie się ucieszycie, ale kryzys już miną i wracam do dietkowania. Właściwie to tylko tego okropnego dnia odstąpiłam od diety, w piątek i sobotę zrobiłam sobie odpokutowanie za grzechy. Jadłam bardzo, bardzo mało może to źle ale musiałam bo bym się źle czuła. Dotego dużo się ruszałam.
Dziś już wracam do mniej drastycznej diety. Mam wiele sił, do tego jak przeczytałam wasze słowa mam tych sił jeszcze więcej!!!
Chciałam bardzo podziękować, że nie zostawiłyście mnie samej!
Skierko dziękuję Ci za słowa upomnienia a zarazem wsparcia, a jeśli idzie o Triskell to widziałam jej wątek i wiem że już prawie osiągnęła swój cel
Hybris kochana widzę że nie jestem sama z tymi słodyczami, ale naszczęście Ty już sobie dałaś radę. Mówisz żebym najwyżej zjadła sobie jedną sztukę pączusia, ale ja tak nie potrafię jeśli spróbuję to już nie ma końca, muszę zrezygnować ze słodkości na amen, i jeszcze jedno nie przepadam tak bardzo za pączkami, jak za moją ukochaną czekoladą Hybris gratuluję Ci zrzuconych kilosków na twojej dietce!
Gosiu słonko Tobie też bardzo dziękuje za wsparcie i gratuluję tak silnej woli hmm ja też lubię te okropne frytki Nie masz się co obawiać najgorszego bo jak widać już jestem z Wami
Iria nie martw się zamknę lodówkę na kłódkę i dziękuje za słowa otuchy i wiary we mnie
Pring wiem, wiem że to rzecz ludzka zgrzeszyć, ale czemu właśnie jedzonkiem
Pring i Hybris wyczytałam że miałyście zły dzień mam nadzieje że już wszystko ok.
Jeśli idzie o spanko to chodzę spać ok 24 i staram się nie jeść po 20.
Nie robię też narazie zakupów, ale listę mam bardzoooooo długą!
A i jeszcze jedno nie używam słodzika słyszałam o nim dużo dobrych i złych rzeczy i nie jestem do niego przekonana.
Zaliczyłam kolosa i poprawę ale nie jestem do końca zadowolona ale cóż nie zabiję się przecież.
Ale się rozpisałam!!! Nie mogłam nadążyć za Wami tyle tematów poruszyłyście
Odrazu przepraszam jak na jakiś się nie wypowiedziałam ale to poprostu skleroza
Piszcie co tam u Was i trzymajcie się moje kochane!Udanej niedzieli.
Całusy i pozdrowienia
-
Iria, a kto powiedział, że na swoim=koniec rozpusty? W moim wypadku jest wręcz przeciwnie, bo po prostu nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia, wydając własnych pieniędzy na przykład na moje cokolwiek drogie hobby (perfumy). Ale niestety, wydatki trzeba rozsądnie rozplanować w czasie - więc biorąc pod uwagę, że mam na celowniku torebkę za 400 zł, to nie kupię jej w tym samym miesiącu, co np. nowego garniturku. Tak samo nie przeszklę w jednym miesiącu 5 par okularków i tak dalej, przykłady mogę mnożyć
Mój wczorajszy dół powoli mija. Nie mam wprawdzie specjalnych powodów do radości, bo dzisiaj waga pokazała tylko 1 kg mniej, niż tydzień temu, ale postanowiłam to olać. Przede wszystkim dlatego, że mam zastrzeżenia do mojej wagi jako urządzenia - zwykła łazienkowa i nie za dokładna, niestety. Przy najbliższym zastrzyku gotówki - muszę kupić nową, elektroniczną - będę mogła lepiej kontrolować probes pozbywania się sadła. Z drugiej strony - program minimum wykonany - założyłam, że powinnam chudnąć ~10 kg na miesiąc, od stycznia zjechałam 9 - jakoś to będzie.
Mareczko, bardzo się cieszę, że wróciłaś i kryzys minął. Widzę, że masz tak samo, jak ja - jeden kęs czegoś pysznego i ulubionego wywołuje lawinę. Cóż mogę Ci powiedzieć - jedyne wyjście to zrezygnować zupełnie z pączków w Twoim wypadku, z innych słodyczy pewnie też - przynajmniej na czas diety. To powinno Ci pomóc, a przy okazji przekonasz się, że bez słodyczy da się żyć, naprawdę Życzę Ci dużo siły, samozaparcia i pogody ducha. I uwierz w siebie - dasz radę
Gosiu, na szczęście już mi przechodzi. Czasami niestety dopada mnie coś takiego, że zaczynam marudzić, kaprysić, wszystko mi nie pasuje. Na szczęście umiem się sama doprowadzić do pionu, co sukcesywnie dziś uskuteczniam.
Pring, ufff... długo myślałam, co Ci napisać. I właściwie zaczęłam się zastanawiać, jakim sposobem Ty trafiłaś na to forum dla prawdziwych grubasów? Przecież przy Twoim wzroście waga 55 kg jest jak najbardziej prawidłowa! 47 kg będzie oznaczało BMI poniżej 18, czyli będziesz miała niedowagę. Wątpię, czy wtedy będziesz śmigała po skałkach tak, jak sobie wymarzyłaś - możesz po prostu nie mieć na to siły. Moim zdaniem powinnaś wyhamować z odchudzaniem i zająć się ćwiczeniami - powinnaś popracować nad siłą rąk i nóg, zamiast się odchudzać. Siłownia w Twoim wypadku to doskonałe rozwiązanie - ćwicz, ćwicz dużo, będziesz miała doskonałą sylwetkę i dużo siły, ale nie chudnij az tyle, bo możesz sobie w ten sposób naprawdę krzywdę zrobić.
pozdrawiam Was wszystkie! :*
-
Cześć dziewczęta
Co u Was słychać? Widzę, że całkiem nieźle.
Mareczko, cieszę się, że jesteś z nami, bo coś słabo przeczytałam Twojego posta i nie zauważyłam, że masz szkołę i nie bedziesz mogła się do nas odezwać no i troszke się o Ciebie bałam. Ale na szczęście jest dobrze
Hybrisku, waga elektroniczna... To także któryś z moich najbliższych zakupów tak ta kuchenna jak i ta do ciała
Cieszę się, że u Ciebie już lepiej, ja też miewam takie dni, tylko nie są one związane z dietą czy moimi nadprogramowymi kilogramami, tylko innymi rzeczami, ale nie będę Wam tu przynudzać.
Ja się w ten weekend nie ważyłam, bo mialam @, a wtedy puchnę, brzuch mi się wydyma jak balon i wyglądam w ogóle jak siedem nieszczęść, no i bałam się tego, co mogłabym zobaczyć na wadze. Ale moją nową wagę poznam już 4. lutego i strasznie się cieszę, bo teściowa mi dziś powiedziała, że się "wylaszczyłam" i pytała ile schudłam to już coś oznacza. Nie mogę się doczekać
Pringusku, bardzo się cieszę, że z nami jesteś, ale skąd Ty się wzięłaś na XXL? Taka laseczka na forum prawdziwych grubasków? Hybris ma rację, powinnaś więcej ćwiczyć niż się odchudzać jeśli chcesz być sprawna na te skałki. Chuderlaki zazwyczaj nie mają siły na takie wyczyny.
Irio, pisz od razu z rana jak tam poszła filharmonia i w ogóle...
Skierko, jak to dobrze, że ta Twoja ciocia tez się odchudza... Mnie wszyscy po kolei kuszą czym się da (mam wrażenie, że sprawiłoby im wielką satysfakcję gdybym padła) ale na szczęście stwardniałam w porę i im się nie daję.
Pozdrawiam Was Moje Drogie. Trzymajcie się ciepło i zdrowo. Dobranoc.
-
Czesc laseczki!
Jestem jeszcze w Wawce, ale moge juz napisac. Zareczylam sie! Przeczuwalam ze cos sie kroi Nie poszlismy do opery, bo teatry odwolaly przedstawienia w zwiazku z zaloba narodowa Bylismy za to na kolacji w najlepszym hotelu w Wawie. Ceny takie, ze myslalam ze spadne z krzesla Ale jedzonko i obsluga adekwatne do ceny Teraz czekaja nas wizyty u jednych i drugich rodzicow i szukanie sali To drugie zaczynamy juz w przyszla sobote
Mareczko, dobrze ze jestes Tesknilysmy. Super ze kryzys minal. Jedna wpadka to nie koniec swiata, a juz na pewno nie koniec diety Ja, jak tylko skonczy mi sie @, lece na basen
Gosiaczek, jednak nie powiedzialam mu o diecie. Moze za tydzien.
Co do "Dumy i uprzedzenia", to moj Misiaczek nudzil sie na niej jak rzadko Ale ja sie tym wcale nie przejmuje Tez lubie chadzac do kina. Kino ma swoj klimat, zupelnie inny niz kanapa i telewizor w domu Teraz wybieram sie na "Glosy", taki troche straszny film, ale moze byc ciekawy.
Twoj 4 luty sie zbliza Chyba nie mozesz sie juz doczekac, co?
Hybrisek, czyli na swoim nie jest tak zle, skoro mozna sie dalej troche rozpieszczac
Kochana, czyli zrealizowalas swoj plan wagowy, jest 9kg mniej, a nie ma jeszcze konca stycznia. Naleza Ci sie gratulacje! Co do wagi elektronicznej, to ja tez radze wkalkulowac ja w swoje wydatki. Warto, sa duzo dokladniejsze niz te zwykle.
Skiereczko, Pringuś, co u was?
Zmykam, buziaczki!
-
Iria, gratulacje Cieszę się Twoim szczęściem U nas za 2 tygodnie minie... 3 lata, odkąd się zaręczyliśmy i jak na razie żadnemu z nas nie chce się załatwiać ślubnych formalności Ciekawe, ile to jeszcze potrwa, no chyba, że ja się zmobilizuję.
Jeśli chodzi o wagę, to już została wpisana na listę zakupową, zaraz po za kolejnym kontyngentem preparatów wyszczuplająco-antycellulitowo-wyszczuplających. Wcieram tego w siebie ilości ogromne z nadzieją, że mi skóra nie odbwiśnie i będę wyglądać jak człowiek.
Gosiu, waga kuchenna mi przez najbliższe 3 miesiące będzie niespecjalnie potrzebna - na tyle mam rozplanowaną DC, z przerwami oczywiście, ale w przerwach - dieta mieszana. Konsultantka dała mi wprawdzie wybór, czy chcę mieszaną, czy np. 1000 kcal, ale ja wolę sobie nie "popuszczać" dyscypliny, póki się trzymam, póty muszę z tego skorzystać.
A moje melancholijno-depresyjne nastroje też nie wynikają z diety - może szkoda, wtedy wszystko byłoby o wiele prostsze. Więc jestem Cię w stanie zrozumieć.
Pring, Mareczko, Skierko - piszcie, co u Was
miłego dnia, dziewczynki
-
Witam Dziewczynki!
Właśnie wstałam... Ostatnie dni były baaaardzo leniwe
Odpisując na wczesniejsze posty muszę Was nieco uspokoić, ze chociaż nie mam nadwagi ześwirowaną anorektyczką też nie jestem... Zwyczajnie czuję się okropnie z tą wagą... Trudno mi przywyknąc do nowej siebie kiedy jeszcze rok (!) temu byłam lżejsza o 13 kg... Nie urosłam tylko przytyłam i to 13... Różnicę widać gołym okiem...
Co do wytrenowania mięśni- owszem musze jeszcze potrenować, ale moje łapki już prypominają ręce młodego Pudziana albo chociaż Madonny... No i o ile wygląd mięśni rąc sama wybrałam to nigdy nie zgodziłam się na taką wagę i taki wygląd reszty ciała. Jesli mogę coś zmienić zmieniam to! Noo
Aaah moje plany na dzisiejszy dzionek- za godzinkę idę z koleżanka na miasto w poszukiwaniu takiego rozjaśniającego kremu Sunsilk. Mam dziwny kolor włosów- taki ocieplony popielaty blond. Można go albo przyciemnic, albo rozjaśnic. Mi isę marzy wygląd australijskiej surferki więc rozjaśniam . Nie no... zart... Rozjasniam bo jestem blada jak ściana a za żadne skarby nie wybieram się na solarium!
Co więcej? Hmmm Teraz Wy piszcie!
Wielkie buziaczki :*
-
Cześć dziewczątka
Co z smutne dni nam nastały... ehhh...
Irianko, moje gratulacje Coś czułam! My wczoraj byliśmy rezerwować wstępnie salę no i ustaliliśmy datę na 30.09, ale nie wiemy czy przy niej zostaniemy, bo troszke mała ta restauracja i mamy dylemat. Także będziemy szukać dalej.
"Głosy" widziałam,dawno temu już... Pamiętam, że film nawet mi się podobał, z dreszczykiem, elementem zaskoczenia chyba jakimś, już nie pamiętam dokładnie, ale wiem, że się na nim nie nudziłam.
No tak Hybrisku, Tobie kuchenna jest niepotrzebna. Ja bardzo chciałabym mieć ją w swym posiadaniu, bo denerwuje mnie to, że nigdy tak naprawde nie wiem ile zjadłam, a na oko to sobie można...
Pring, masz na myśli tą odżywkę Sunsilk do włosów blond? Jeśli tak to ją mam, nie zauważyłam jakiegoś szczególnego jej działania, niestety. Też bym miała chętkę na taki australijski blond + oliwkową cerę, jak po wakacjach.
Pozdrawiam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki