Z tymi kobitkami w pracy tez bywa roznie.
Mam kolezanki chude, szczuple, normalne i grube. Z poczatku mocno dopingowaly mi wszystkie. Ogladaly, podziwialy, interesowaly sie efektami. Potem zainteresowanie stracily te najgrubsze. Niektore, to mnie teraz nawet ostentacyjnie nie zauwazaja.
Przed swietami jedna z normalnych powiedziala, ze wazy 75 kg. Teraz, kiedy uslyszala, ze waze niecale 73 powiedziala: "Niedlugo to mnie Pani dogoni".
Te z patentem na szczuplosc tez niespecjalnie ciesza sie utrata kawalka przyczolku.
Jedna z nich powiedziala kiedys z troska, ze twarz zrobila mi sie taka jakas SZCZURZA.
Inna, ze smutkiem, ze mi tak bardzo ZMARSZCZKI WYLAZLY...
Zakładki