-
-
Ojejku!!! Jak mnie boli brzuch, kurde le bele. A wszystko te czereśnie. Aż z chęcią wyszłam z oglądania meczu u koleżanki. Wymówiłam się zmęczeniem dziewczyny, z którą miałam razem jechać. Tragedia. No ale one taaaakie pyszne... Dziwne, bo nigdy nie miałam takich sensacji. Ech, ech. Mecz w ogóle mnie nie obchodził, wszyscy kibicowali Espani, to ja też, ale nuda była jak nie wiem, co. Dobrze, że wszyscy gadali i się śmiali, to było miło. Z okazji meczu zamówiono pizzę. Nie tknęłam, nawet nie miałam ochoty. Za to podjadłam chipsów i kromkę chleba, bo byłam bardzo głodna. Lipa, ale trudno. Jutro mam nadzieję, uda mi się iść na aerobik, chociaż pół dnia nie ma mnie w domu. Ech...
A w ramach przygotowań do egzaminu z osobowości dowiedziałam się, że prowadzono badania nad motywacją i wzięto do nich otyłe kobiety. To, co jest dla nas, na diecie, najważniejsze, to to, że te kobiety miały wizualizować sobie sukces w odchudzaniu lub porażkę w owym. Te, które wyobrażały sobie porażkę i dalsze przytycie, schudły średnio po roku o 11 kilo więcej niż te, które wyobrażały sobie sukces. Niesamowite, co? Czyli lepiej straszyć, niż kusić (siebie).
Cauchy, mam jeszcze jeden wpis do odebrania, co mnie trochę stresuje, bo muszę złożyć indeks w poniedziałek za tydzień. A wpis mam od gościa, który nie spodziewał się, że będzie miał tyle sprawdzania i sprawdza od miesiąca. Załamać się można. Ale teoretycznie już po sesji. Juhu! Jeszcze tylko jutro spotkanie z tutorką i laaaba.
A na 5 kilo kupuję sobie płytę ze ścieżką dźwiękową Malowanego welonu, bo i tak ciągle śpiewam te melodie, a do tej pory żal mi było na to kasy
-
GRATKI
wiesz....wychodzi na to, ze mnie tez po czeresniach pokrecilo w brzuchu..a sie nie spodziewalam Choroba. W dziecinstwie sie zielone sliwki popijalo woda ze studni i nic A tu takie rewolucje.
Z ta motywacja bardzo ciekawe. Fakt, ze jak pogapie sie w swoje grube zdjecia i pomysle, ze moze to wrocic, odrazu nienawidze lodowki
-
-
Oooo, gratuluję, superowo, ze juz wszystko do przodu i prawie prawie masz wakacje
Nieprawdopodobny wynik tych badań, bo przeciez do tej pory ciagle się pisalo o tym, zeby sobie wizualizowac sukces na kazdej plaszczyznnie, w jakiej sie o cos staramy. A tu prosze
A, pytalam o to, na jaki aerobik chodzisz, bo bardzo czesto takie dolegliwosci z kolanami wystepuja po fat burningu albo innych bardziej tanecznych. Po TBC raczej nie powinno. Jakby sie to utrzymywalo, to moze skonsultuj z lekarzem, bo z kolanami to lepiej ostroznie
-
Tag, no dokładnie. Czasem jedno spojrzenie na moje udo wystarczy, żeby się najeść powietrzem A czereśni już dzisiaj nie tykam
Golo, hmm trochę mnie wprawiłaś w zakłopotanie, bo przecież ja tu piszę i piszę od 2006 roku Ale od kopów to ja wolę słowa otuchy. Niemniej dzięki za miły post
Olinka, bo to też nigdy nie wiadomo. Jedni są tacy, drudzy inni. Poza tym, wizualizacja sukcesu na pewno pomaga, jeśli masz za cel np. zbudować dom. W odchudzaniu jest to troszkę inne, bo możesz chudnąć kosztem wyrzeczeń, a możesz tyć, nic nie robiąc. A jeśli chodzi o nowy dom, to masz wybór: albo go budujesz, albo zostajesz w starym. W tym wypadku nie ma co cię odstraszać, bo może być albo dobrze, albo lepiej. W odchudzaniu może być źle albo lepiej. Mam nadzieję, że jasno napisałam
Ja na TBC chodzę od lat z przerwami. Po prostu myślałam, że teraz jestem za ciężka i że za szybko przytyłam i tym obciążyłam kolano. Dałam sobie tydzień na wyleczenie, po nim poszłabym do ortopedy czy tam innego lekarza od połamańców. Swoją drogą, do szczęścia brakowałoby mi tylko problemów z kolanami Ale dziś zagadka została rozwiązana. Ćwiczyłam na kolanach, w kolanie coś chrupnęło i wszystko działa jak przedtem. Myślałam, że skonam ze śmiechu. Zablokowałam sobie kolano na prawie tydzień. Dobrze, że już minęło, odpukać. Morał z tego taki: jak kolano ma focha, na nic ruszanie się, rozciąganie, trzeba czekać, aż mu przejdzie Podejrzewam, że moje prawe kolano jest rozkapryszoną dziewuchą
A z newsów, to mój brat zdał dzisiaj maturę Wakacje do października. Chyba zrobię mu psikusa 1 września i obudzę go o 7:00. Problem w tym, że ja wtedy musiałabym się zwlec z łoża Coś wymyślę
Ok zmykam się lenić wakacyjnie, może coś poczytam. Mam kupę zaległych rzeczy
-
boszzzzz ..ja chce miec znowu 23 lata i wakacje 3 miesiace Ale mi brakuje tych czasow, kiedy sie jezdzilo tanio pociagiem na studencki bilet, spalo do poludnia, imprezowalo do rana, i przez 3 miechy zero stresow
Masz Bianca juz plany wakacyjne? jakies lenistwo, czy inna rozpusta ?
-
Fakt, Tagotta Ale póki co, wolę moje nowe 21 lat Ale te długie wakacje jeszcze trochę przy mnie zostaną. Bossko "Jeździło się tanio pociągiem", ale póki się jeździ "tanio", wydaje się, że się buli nie wiadomo jakie sumy, dopiero jak przychodzi zapłacić 100%, docenia się zniżki
A co do wakacji, to póki co leniu****ę i chudnę, a to praca na pełny etat poważnie, bo jak gdzieś wyjeżdżam, to dieta staje się męką. No ale może wyjadę do Wrocławia na kilka dni na festiwal filmowy. A we wrześniu planowany jest, na razie luźno, jakiś wyjazd last minute. Zobaczymy. Póki co, jest super. Dzisiaj wychodzę z dziewczynami do miasta. Kocham wakacje, szczególnie te zasłużone. Pierwszy rok studiów to była laba, teraz wszyscy poszaleli i non-stop w ciągu roku trzeba było robić jakieś raporty, prace i inne durnoty
A dzisiaj, nie wiem, czy wiecie jest 1 lipca. Mierzymy się i doznajemy szoku.
W talii mam mniej 5 cm, w biodrach 3 cm, w udzie 3 cm. Wygląda na to, że naprawdę schudłam
-
oj tak zasłużone studenckie wakacje są najlepsze ja jeszcze 10go ostatnie zaliczenie i oddaje indeks niestety ciazy nade mną jeszcze rozdział pracy magisterskiej, ale to juz nie jest takie straszne jak będę się kiedyś nudzić to napisze czas do końca września więc nie jest tak źle
gratuluje spadku cm pozdarwiam i miłego dietkowania życzę
-
Noo, Bianeczko. Centymetry pięknie poleciały, nic tylko się cieszyć i gratulować, co niniejszym czynię.
Ja tam też wolę nigdzie na dłużej nie wyjeżdżać, bo od razu bym miała problem z dietą.. bo to głupio przy kimś tak wydziwiać, a poza tym jak już się przecież człowiek do niektórych produktów przyzwyczai, to potem idź i szukaj takich w obcym miejscu. Brr.
Gratulacje dla brata na pewno się cholernie cieszy ze swoich pierwszych dłuuuugich wakacji.
Życzę miłego leniuchowania
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki