Nie przynudzasz nic a nic .

Zgadzam się z Tobą, też mi się wydaje, że zdrowszy tryb życia i dużo ruchu przedłuży moją sprawność. W sumie to straszne, mamy obie nieco ponad dwudziestkę i już myślimy o byciu niedołężnymi staruszkami . Dość dość..

No mnie ostatnio moja kondycja przerażała, cokolwiek musiałam zrobić, już po chwili byłam zmęczona, a ból pleców jest nieznośny . A teraz sobie jeżdżę i też widzę powolutku poprawę, a to cieszy, że człowiek może znów coraz więcej rzeczy robić bez trudu.. jeszcze długa droga przede mną, ale co tam, trzeba i już.
Tym razem do diety też mocno popchnęły mnie względy zdrowotne, bo niedawno na przykładzie bliskiego otoczenia przekonałam się do czego prowadzi otyłość. A ja nie znoszę lekarzy i szpitala, toteż jeśli tylko mogę się uchronić przed wylądowaniem tam za kilka(naście) lat z problemami stawów, kręgosłupa, wątroby i bóg wie czego jeszcze, to z chęcią się pomęczę..

Jak schudnę do ludzkich rozmiarów, to może się przełamię i gdzieś zapiszę.. a najbardziej to mi się marzy basen, ale jak sobie wyobrażam siebie w kostiumie to... wiadomo .

Dietuj dzielnie i pisz dużo
Buziaki, C.