Jesi hej hej witaj! Ja na początku miałam wrażenie, że "weteranki" jak je nazywasz, patrzą z niechęcią na nowe osoby i wstydziłam się odezwać. Nawet w necie się wstydzę, kurcze. W każdym razie, nic podobnego! Więc witam serdecznie
Ucz się na moich błędach i kręć głową z politowaniem, tylko strzeż się joja! Wracanie do starego rozmiaru to tragedia, nikomu nie życzę.
Z tym zakładaniem nogi na nogę, to ostatnio stało się wręcz mało możliwe. Jezu, okropne. Noga odstaje jak kołek, no ale nic dziwnego, skoro próbuję nałożyć na siebie dwa walce tłuszczu! Tragedia i wtyd. Na szczęście się nie pocę. No ale wszystko inne się zgadza. I wiedząc to wszystko i tak się znowu utuczyłam, znajomi widzieli jak znów puchnę. Jejku, schować się pod ziemię i wyjść chudą. No ale nie da się. Mam nadzieję, że tym razem wstyd powstrzyma mnie skutecznie
Ale faktem jest, że przy 70 kilo czułam się zdrowotnie jak dziecko. Doszło do tego, że zamiast gdzieś iść, biegłam, bo chodzenie było dla mnie za wolne. Jak Forrest Gump normalnie
Cauchy, jeśłi zdam, to powiem A Ty kiedy masz wynik wczorajszego?

A tak mnie naszło, to napiszę o fast-foodach. Otóż jakiś czas temu... 3 miesiące, chyba... Postanowiłam, że nigdy więcej w ŻYCIU nie zjem żadnego hamburgera z McDonald's. Przykro mi Mac, postanowione. Powód jest taki, że było mi po tym syfie niedobrze, wzratało mi ciśnienie, serce waliło. Ohyda. Co prawda, czasem patrzę na reklamę i myślę sobie: to musi być taaakie pyszne! Ale potem przypominam sobie, jak się po tych "pysznościach" czuję i mija momentalnie ochota. Póki co i trzymam kciuki, żeby tak zostało. Póki co, embargo jest tylko na hambuksy. Nie oszukuję się, że nigdy nie tknę frytek czy lodów z Maca, ale po nich nie umieram
A już zupełnie poza tym, to wiem, że po kilku miesiącach diety, nawet zwykłe smażone mięso nie jest już takie pyszne jak kiedyś, jednak smaki się zmieniają. Jak po zerwaniu z dietą poszłam ze znajomymi na hamburgery, to po pierwszym gryzie zrobiło mi się niedobrze. Wszystko to było za słone, za tłuste i ohydne, jak "pies zmielony razem z budą". Więc głowa do góry. Przetrwać jakiś czas, potem jest z górki. Jak z ćwiczeniami. Najpierw męka, potem uzależnienie
Buziaki, idę się uczyć.