-
Hyhy...ale żem sie złośliwa zrobiła
Przecież wiesz Kochana, że tak sobie tylko żartuję :P
Element rozrywkowy brzmi niezwykle optymistycznie, więcej, więcej
Miłej pracy, imprezy i wieczornego deszczu, bo letni jest poprostu boski
Buźka
-
Taa aleś mi wywróżyła deszcze
Zlało nas doszczętnie. To znaczy mnie nie, bo ja oczywiście jedyna miałam parasol hehe.
Na imprezie (urodzinowa) było super, ale kiepsko dietowo. Skusiłam się na kawałek tortu. Nawet nie liczę, ile to kalorii. Wypiłam też jednego drinka. Ale... (bo jest jakieś ale) ...potem poszliśmy do McDonalda i nie tknęłam ani fryteczki. Nic. Bosko. Czuję się więc silno-słaba. Jutro będzie lepiej. Tylko że cholera jasna znowu sobie nie poćwiczę. Ech, co za los 
A tak w ogóle to piłam wódkę z tonikiem. I... wstawiłam się po jednym drinku. Raaany co za dziwna sprawa. Co to znaczy? Że miałam opustoszały żołądek? Że z powodu osłabienia dietą szybciej się upijam? Dziwne, dziwne 
Ok lecę czytać i spać. Jutro praca
-
Nieee no... Znowo to samo. Czemu inni chodną 1 kilo na tydzień a ja nie? Niby lekarz powiedział mi, że mogę mieć trudności z chudnięciem, bo mam taki jeden problemik zdrowotny, ale kurde! Bez przesady, żeby człowiek wchodząc na wagę tak się wkurzał. Dobrze przynajmniej, że waga nie stoi, oczywiście, i w tym tygodniu mogę się tak pocieszać. Nie zmieniam trickerka, bom zła.
-
Stwierdziłam, że skoro waga prawie nie drgnęła, to może coś w centymetrach ruszyło. I jakie było moje zdziwienie! Mam wszędzie po 2 cm mniej od 12.06! W talii nawet więcej. Ale to nieoficjalnie. Oficjalne pomiary 1.07. No ale z lepszym humorem poszłam na aerobik i już w domu zważyłam się ponownie. No i bomba! Jednak mam kilo mniej, a nie pół. I proszę mi nie opowiadać, że to wypocona woda itp. Lepiej być nie może. Idę sprzątać pokój i wypoczywać. Miłego dnia
-
Ech znów los samotnika. Widocznie mój wątek jest tak nudny, że tylko ja przy nim nie zasypiam
Aktualnie jestem przećwiczona, bolą mnie mięśnie o kórych istnieniu nie wiedziałam. Niby ćwiczę od tygodnia, ale zwykle biegam na siłowni i robię brzuszki, a wczoraj poszłam na aerobik i powyginałam się jak precel
Idę do kina, muszę skądś skołować kasę... Odwieczny problem. Z niecierpliwością czekam na wypłatę. A tak w ogóle, to pracy zostały mi jeszcze 2 tygodnie. I dobrze! Już mam serdecznie dość, oni wszyscy tam są strasznie niepoważni. Niby mają coś zrobić, ale nie robią albo robią źle. I oczywiście szef ma zawsze rację. Jednak nie jestem jeszcze gotowa do pracy w biurze...
Waga dzisiaj oszalała i pokazuje więcej, ale wczoraj jadłam do 21 chyba (muszę coś z tym zrobić), więc pewnie jeszcze coś trawię
Raany jak ja chcę być szczupła, po raz pierwszy w życiu... Mogłabym zasnąć i obudzić się piękna, ale wtedy chyba i satysfakcja nie byłaby gwarantowana 
A potem spotkam się ze wszystkimi starymi znajomymi i będę udawać, że nie wiem, na co tak się gapią, przecież zawsze ważyłam tyle, ile teraz :P Marzyć dobra rzecz.
-
Bianeczko 
Nic się nie przejmuj, że chudniesz wolne - najważniejsze przecież, że chudniesz
pomyśl, że są tacy, którzy nie chudną, a tyją w szybszym tempie.. a to jest smutne. Więc lepiej cieszyć się tym, co masz. Może to i potrwa dłużej - ale czas i tak minie. Więc lepiej wykorzystać go i schudnąć, niż obudzić się za rok z taką samą wagą.. czyż nie?
Uda Ci się, zobaczysz.
Co do ćwiczeń - jak wyczytałam u Veris to po ABSie Cię tak zmogło - znam to doskonale, bo średnio co miesiąc się za niego zabieram, żeby po paru dniach przestać
. Ale jeśli będziesz konsekwentnie, codziennie robić te 8min, to po 2-3 dniach ból mija i jest coraz łatwiej. Powodzenia 
A na co do kina?
Eh, jaka to będzie satysfakcja pokazać się starym znajomym w zaj.. obcisłym ciuszku i udawać, że nie widzi się tych wszystkich spojrzeń. Miau!
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Hej Cauchy!
No właśnie tylko to trzyma mnie na duchu, że czas i tak mija, a ja mogę się w tym właśnie czasie doskonalić. Poza tym myślę sobie, że przez tyle lat żyłam jak zapuszczony głupek, więc teraz muszę trochę pocierpieć i że czym jest pół roku wobec reszty życia itp. itd.
Z tym ABS to wszystko mnie boli, bo rano poszłam na TBC (z ciężarkami) do klubu, a wieczorem zrobiłam w domu 8 min. Zawsze tak mam, robię kretyńską przerwę w ćwiczeniach na kilka miesięcy, a potem cierpię tak samo, nudzi mi się odchudzanie, potem wracam do diety i ćwiczeń i znowu wszystko boli :/ A mogłabym trzymać formę non-stop.
W kinie byłam na "Tristanie i Izoldzie", głównie dla głównego aktora, ale to mniejsza
Film średni. Być może podobałby mi się, gdybym nie znała książki, ale ją znałam, czytałam kilka razy i wkurzyło mnie, że zrobili z tego hollywoodzką wersję... Wg mnie zmienili najważniejsze rzeczy. Zwykle nie czepiam się wizji reżysera no ale cóż, tym razem się czepiłam. Ale moja koleżanka była zachwycona; ona nie czytała Bediera.
W szafie mam tyle ciuchów, które już niedługo założę. Mam nadzieję, że szydercy padną na zawał, jak mnie w nich zobaczą
-
Ugh cała moja frustracja bierze się stąd, że jak najszybciej chcę schudnąć do 70 kg. W takiej wadze nie wyglądam jak ostatnia klucha. A potem odetchnę z ulgą i będę spokojniejsza. To takie poranne przemyślenia w przerwie w pracy. Buziaki!
-
Witaj Bianca!!!
Fajnie,ze cwiczysz,zobaczysz troche jeszcze i bedzie efekt!!!
Moze zrob jakis dzien owocowy,zeby waga szybciej drgnela? Albo warzywny??
Tyle teraz jest owocow,warzyw...
Norweska ,ktora stosuje jest ciezka dietka raczej,wiec nikogo nie namawiam,ale jak w ciagu tygodnia zleci nagle 3.5kg to naprawde swietne uczucie!!!!
Potem bede musiala uwazac i jesc tylko i wylacznie 1000kcal,zeby nie bylo jojo...
Pozdrawiam!sissi
-
Dolaczam sie do Ciebie
Mamy podobne problemy ale o tym moze jutro napisze bo zaraz mnie moj Tomasz zabije jak od komputera nie odejde...Ale jesli masz ochote to zapraszam na moj watek to bedziesz wiedziec wiecej o moich zmaganiach...ale to tylko jesli chcesz
Nie namawiam ale bylo by mi milo...buzka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki