Emelka, z mojego doświadczenia wynika, że ludzie zauważają, jak już nie ma siły nie widzieć, bo wcześniej się wstydzą czy ki czort, w każdym razie wiedzą, że jest mnie o połowę miej, ale buzia na kłódkę Śmieszne to. Może też dlatego, że niektórzy nie przyznają się do tego, że schudli. "nieee, zawsze taka byłam". Jak moja koleżanka z liceum.Wróciła po wakacjach o rozmiar mniejsza, wszyscy jej mówią, że ładnie schudła, a ta wzrusza ramionami. No dajcie spokój
Tagotta, z biblioteki to chyba tych 'Chłopów' Reymonta Ale fakt, że w wydziałowej jest jeden taki całkiem- całkiem Z tą babcią to mnie rozwaliłaś! Ale coś w tym jest. Ja nie rosnę już od paru ładnych lat i nie zapowiada się, żebym urosła, a zdaje się, że nawet w te wakacje zostałam o to posądzona. Ech no cóż
Minusku, może być laska, nie obrażę się Ja tam nie wiem, jak mówi młodzież. Obracam się w towarzystwie mało slangowym. Ale ostatnio dowiedziałam się, że dziewczyna może być nazywana: klientką, cielęcinką, świnią (a to nie wyzwisko, tylko po prostu, ot takie określenie), foką itp itd. Żal nie powiem co mi ściska.

A przed chwilą dostałam SMS'a od kolegi z roku, że zaprasza naszą grupę na imprezo- posiadówkę czy co to będzie, jutro wieczorem. No błagam, szkoda że nie w środę wieczorem. Pomysł, uważam, głupi. Pomijając fakt, że do 20:00 mam w-f. Pewnie tak zaproponował, żeby nikt nie przyszedł