hej hej
a jak Ci dzisiaj poszło mam nadzieję że lepiej
dziś byłam u lekarza w sprawie nózi i podobno moge iść na aero, póki co zero przeciwskazań. Takze teraz ogarnę azs i zobaczę w jakie dni mają jeszcze wolne miejsca
pozdrawiam !
hej hej
a jak Ci dzisiaj poszło mam nadzieję że lepiej
dziś byłam u lekarza w sprawie nózi i podobno moge iść na aero, póki co zero przeciwskazań. Takze teraz ogarnę azs i zobaczę w jakie dni mają jeszcze wolne miejsca
pozdrawiam !
Bianeczko - jesli masz okazje to pewnie, ze powinnas chodzic na aerobic. Ja tez sie zapisze tak za okolo 20 kilogramow , czyli juz tuz, tuz
pozdrawiam mocno
Ja sie zapisze za jakies 40 kilo czyli 2 x tuz tuz Bianca pozdrawiam serdecznie
i jak tam bianeczko, ćwiczysz już?
Bianeczko, oswiec mnie please. Myslalam ze Jezycjada to 1 ksiazka a tu czytam ze ma 12 tomow?
Mam nadzieje ze dzis juz lepiej z dietka, no i ze weekend bedzie bez zarzutu?
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Cześć Bianeczko, dzięki za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie
Jezycjada ma 17 tomow
Dotychczas wydano:
* 1977 Szósta klepka
* 1979 Kłamczucha
* 1981 Kwiat Kalafiora
* 1981 Ida sierpniowa
* 1986 Opium w rosole
* 1990 Brulion Bebe B.
* 1992 Noelka
* 1993 Pulpecja
* 1993 Dziecko piątku
* 1995 Nutria i Nerwus
* 1996 Córka Robrojka
* 1998 Imieniny
* 1999 Tygrys i Róża
* 2001 Kalamburka
* 2004 Język Trolli
* 2005 Żaba
* 2006 Czarna polewka
Bardzo pomaga na zle dni. Polecam!
Ja jestem do tylu z "Jezycjada", bo przeczytalam wszystko kilkakrotnie do "Tygrysa i Rozy", a potem jakos stracilam zainteresowanie. Moze jeszcze kiedys powroce. Obecnie chodza za mna "Wichrowe Wzgorza" (tez czytane wielokrotnie i ukochane), a to przez sluchanie Kate Bush. Tesknie za czasami, kiedy moglam czytac nie tylko w czasie wakacji, teraz zas glownie czytam podreczniki... (W czasie ostatniej przerwy, czyli tydzien temu przeczytalam "Bialy Oleander", nawet niezle).
Baw sie dobrze na aeorobiku! Ja slysze, ze mnie silownia wola, moze uda sie w koncu znalezc czas.
Hej hej, nie miałam siły pisać u siebie na wątku, w ogóle nie mogłam się zebrać do niczego.
Od poniedziałku latam jak z piórem. We wtorek jak wyszłam o siódmej z domu, tak wróciłam o 21. W środę miał być aerobik, ale sąsiadka zaprosiła mnie na kawę i nie mogłam się wykręcić, bo obiecywałam jej to już jakiś czas temu. To ta, której pilnowałam synka jak pisała doktorat. Wykłada na mojej uczelni, ale na innym wydziale. Zasiedziałam się do wpół do dziesiątej no i już nie mogłam iść ćwiczyć do klubu. Swoją drogą, ta znajoma powiedziała, że zmieniłam sposób mówienia, że jestem bardziej wyluzowana. Hmm... a wczoraj koleżanka powiedziała, że zrobiłam się asertywna. No proszę, kto by pomyślał.
W czwartek znowu biegałam od 10 do 21 po mieście. A wczoraj to już było istne szaleństwo. Poszłam rano na aerobik (wreszcie!), potem na wykład i wróciłam do domu o... 6 rano w sobotę. Tego dnia zjadłam strasznie mało, ale trudno.
Ale po kolei. Po wykładzie poszłam do kina z Julką na Babel (polecam!), a potem nie opłacało mi się wracać do domu, bo za godzinę byłam umówiona z Karo, Karoliną i Aśką. Poszłyśmy do pubu, ale było okropnie nudo, nie grała muzyka, było tłoczno i jakoś tak zimnawo, wiało od okien. Aśkę naszła ochota na frytki w MacDonaldzie. Zażerała je przed moim nosem, a ja ani drgnęłam. A to dlatego, że przeprowadziłam ze sobą rozmowę mniej-więcej tej treści:
-Może spróbuję choć jednej fryteczki, w końcu naprawdę jestem głodna (byłam rzeczywiście)
-Ale jak zjesz jedną, to rzucisz się na inne
-Wcale nie, zatrzymam się na jednej
-To po cholerę ci jedna frytka??
I taka argumentacja podziałała jak magiczne zaklęcie. Bo co to jest jedna fryta? Nic. Frytki trzeba, jeśli już, to zjeść wszystkie, całe opakowanie, a to nie wchodziło w rachubę, więc ani drgnęłam. Jestem z siebie dumna.
No i tak siedziałyśmy i zastanawiałyśmy się, gdzie by tu iść, bo było przed 22, kiedy zadzwonił kuzyn Aśki i zaprosił nas na imprezę do siebie do domu. Zakupiłyśmy co trzeba i pojechałyśmy. Impreza była wybitnie międzynarodowa hiszpańsko-brazylisko-polska. Gadaliśmy chyba w pięciu językach w zależności od ich znajomości, było super, tańczyliśmy do polskiej muzyki, gadaliśmy, śmialiśmy się...
Było naprawdę fantastycznie. Obudziłam się dopiero 2 godziny temu, ale humor mam jak marzenie. Mama powiedziała, że chyba musi się przyzwyczaić, że znikam nagle na całe noce niezaplanowawszy tego A tata rano powitał mnie słowami: 'cześć studentka'. Hehe mój brat nigdzie nie wychodzi, to ja równoważę szalę.
Co do diety, to idzie świetnie. Wczoraj co prawda w ciągu nocy jak poczułam głód, zjadłam jakieś ciastko- herbatnika i po sprawie. W sumie zjadłam ich ze trzy, więc extra. Kiedyś na imprezach tylko wsuwałam ciacha jedno po drugim
Katharinka, poszło mi lepiej, co odbiło się na suwaku. Półmetek tuż-tuż. I co? Aerobikujesz? Bo ja już tak
Nando, jak ja Ci zazdroszczę rowerka w domu, choć wolałabym bieżnię, ale już nie bądźmy zachłanni
Megam jak Ty jeszcze będziesz do tego wszystkiego ćwiczyć, to migiem osiągniesz wymarzoną wagę!
Halwaya, a i owszem, ćwiczę i na razie nie mogę chodzić z bólu mięśni Mama mi zawsze mówi, że ciągle ćwiczę a i tak po najkrótszej przerwie bolą mnie mięśnie. Widać nie ćwiczę aż tak "ciągle"
Butters, jest tak, jak pisze Foczka. Teraz czytam tom 14. Już tak blisko do tych najnoszych, jeszcze nie czytanych A weekend na pewno będzie bez zarzutów, przysięgam sobie i wam
Minusku, pozdrowienia i dla Ciebie
Foczko, witam u siebie. Widziałam Twoje zdjęcia. Ależ wspaniałe! I wyglądacie na takich szczęśliwych! A Jeżycjada pomaga na wszystko Chyba napiszę list dziękczynny do autorki.
Saccharine, ja kiedyś sto lat temu myślałam, że "Tygrys i Róża" była nudna, ale jak "dorosłam", dojrzałam wiele pominiętych aspektów tej książki i jestem zachwycona. W ogóle jak miałam te 10-12 lat to paru rzeczy nie rozumiałam, teraz odkrywam wszystko na nowo. "Wichrowe wzgórza" mmmm... kocham siostry Bronte. A siłowni nie dawaj czekać!
czesc studentka
zaczelo sie zycie Przypomnialy mi sie czasy jak z dziewuchami lazilysmy po nocach wlasnie do McDo, bo o tej porze wszystko inne bylo zamkniete No dietetyczne to to nie bylo. Gratuluje wiec wygrania walki wewnetrznej
A na zakwasy uwazaj, bo hamuja spalanie tluszczu...wiec takie cwiczenia prawie "na nic"
Zakładki