Dzisiaj minął pierwszy dzień diety . Rano batonik czekoladowy do kawy , a potem zupka kurczakowo-grzybowa i żurek. Duuuużo wody mineralnej. Da się wytrzymać. Teraz zaplanowałam camridge na 10 -12 dni. Kolejne 10 zrobię jak wrócę z urlopu czyli w połowie lipca. Najważniejsze to nie wrócić do dawnego stylu jedzenia. Jak na razie udało mi się utrzymać wagę , którą uzyskałam po pierwszej "turze".
Nie mogę się już doczekać wyjazdu na wakacje. Jedziemy z przyjaciółmi nad piękne i super czyste jezioro. Domek stoi prawie na plaży - żyć nie umierać. Każdy z nas w zeszłym roku stwierdził ,że to był urlop jego zycia - nawet mój mały synek ciągle pyta kiedy pojedziemy do domku. Nie dziwię się mu - całe dwa tygodnie miał luz
Idę zobaczyć co u Was..Pa!
Zakładki