Poranne ważenie to kolejna miła wiadomość . 125,7 to 1,3 mniej do suwaczka, który wieczorem nie omieszkam przesunąć. Tak mocno już tęsknię za dwucyfrówką...... Bardzo, bardzo. A to jeszcze parę miesięcy mi zajmie zanim poskaczę ze szczęścia . Wieczorem opowiem jak było na VIP LINER, zdecydowałam się jednak spróbować. Na początek dwa razy w tygodniu przejdę 10 sesji. Nareszcie wracam do wody, raz w tygodniu aqua fitness. Co prawda DC z katorżniczym ograniczeniem dostaw energii nieprzychylnie się do mojej potrzeby odnosi, ale ja już nie wytrzymuję. Tylko muszę iść na zakupy po nowy strój pływacki, bo poprzedni się rozpuścił, na serio, taki co jeszcze w lutym kupiłam wisi na tyłku . I dobrze. To na razie, pa
Lunko, ja jednak na Twoim miejscu, jednak szłabym dalej swoim tempem. Już wyglądasz świetnie. Tak sobie myślałam, o tym wszystkim, że chyba jednak na Twoim obecnym etapie odchudzania nie są Ci potrzebne drakońskie diety więc DC raczej bym odpuściła. Co do spadków i wzrostów o 0,5 kg to są to naturalne reakcje organizmu na różne czynniki, odrobinę soli więcej, zmęczenie itp. Lunko, myślę, że pośpiech jednak nie jest wskazany, już wyglądasz super (serio!!!). Pogadamy jeszcze na GG może w końcu nam sie uda. Stawiam bardziej na ćwiczenia ogólno kondycyjne i korygujące różne partie ciała. Pozdrowienia
Zakładki