Koncert Hey właśnie się skończył, było jako tako. Raczej bez większych emocji i uniesień. Nie to co na Perfect. Trochę się człowiek pobujał i tyle. No ok nie porwało mnie, a miałam oromną ochotę się wyszaleć. No to teraz może uda mi się pospać a i tak wstaję o 6 i do pracy. Załapać trochę snu tylko o tym teraz marzę. Buziaki nocne dla wszystkich. Pa
Zakładki