-
witaj Aga (mam nadzieje ze lubisz to zdrobnienie, bo moja siostra dostaje szału jak do niej tak mówie :P ) pieknie ci idzie odchudzanie a zestawienie zrzuconych kilogramów i centymetrów po prostu powala na kolana - widze ze suwaczek mamy ustawiony na podobną magiczną cyfre - zycze ci zebys sie jej doczekała w swoim czasie, nie za późno i nie za szybko Pozwolisz ze bede tu czasami wpadal ale nie moge obiecac ze bede na ciebie czekał przy 99,9 ale może umówimy sie na 79?? co ty na to
Pozdrawiam
-
-
agulko, co to za wielkie oczy na tym "za rok"???? Juz za rok?!!?!? Dziewczyno, to juz tak niedlugo!!! tak prosze na to patrzec
Zycze milego dnia, duzo usmiechu na dzis
p.s. ja to bym sobie chetnie jakiegos pana wynajela, coby mnie wymasowal i wypeelingowal, bo wieczorem to taka jestem padnieta, ze szkoda gadac, reki sie nie chce podniesc :P Chyba sie rozejrze! hehe
-
A ja wpadam Ci pożyczyć by ten motyl na ticerku jak najszybciej dobił do pośreniej mety...
a potem dalej i dalej....
-
-
a wezzzzzzz, zazdrosc mnie coraz wieksza zzera!! ja za toba nie nadazam hehehe
jeszcze raz milego, produktywnego dnia, zebys wieczorem przed snem sobie pomyslala- jestem fajna!! buzka!
-
Agulo kochana, gdy czytałam Twój pierwszy post, a było to w marcu, tak niedawno, ważyłaś trzydzieści parę kilo więcej niż ja, wymiary większe o kilka-kilkanaście cm. Dla Ciebie był to start, a ja dalej trwałam w letargu aż do lipca. Skutek? Teraz, patrząc na różnicę wzrostu i budowy, jesteś ode mnie szczuplejsza Wydaje mi się, że jesteś osobą, która wie, czego chce i spokojnie to realizuje. No i twarda jesteś, a nie miętka .
Wiesz, bawię się często w brzydką zabawę na forum - mam swoje konie, na które stawiam, bo wiem, że dogalopują do mety, i takie, za które nie dałabym złamanego szeląga. Innymi słowy, staram się wyczytać pomiędzy wierszami postów, czy delikwent to długodystansowiec, czy szybko zwinie żagle. Ciebie od początku zaliczyłam do tych pierwszych .
Składam wyrazy podziwu i uznania, trzymaj tak dalej!
-
To komplement ponad wszystkie. Kefa juz sama nie wiem, czy to siła charakteru, czy czysta desperacja. Ale ja juz tak mam, jak się zaniedbywałam to też skutecznie i na całym froncie, z zapałem i całkowitym oddaniem. Tylko, że wtedy było łatwo. W zasadzie większą część sukcesu jakoś jeszcze nie jestem w stanie przypisać wyłącznie sobie, przez duży udział DC w moim odchudzaniu. Ale co tam jeśli przeszłam przez trzy okropne cykle dc to chyba też coś... Jeszcze raz dzięki i jako klacz długodystansowa już wyciągam łeb najpierw ku półmetkowi.
ETAP I
-
Witaj Agulko
Gratuluję wspanialego dietkowania bez wpadek
Jesteś żywym przykladem na to, że niemożliwe jest możliwe
wydawalo mi się, ze tzw wpadki wpisane są w dietę kazdego z nas , a tu okazuje się , że przy trwalosci postanowienia albo raczej jego twardości można bez nich funkcjonować
Jeszcze raz gratuluję i trzymam kciuki za kolejne dzionki
Buziaki H
-
Agula, myślę, że sama desperacja nie wystarczy, dopiero spółka ( z nieograniczoną odpowiedzialnością ) z siłą charakteru może góry przenosić. Na dc nigdy nie byłam osobiście, ale zdarza mi się natknąć na zdania, że ktoś na niej nie wytrzymał, albo po zakończeniu rzucił się na jedzenie. Nie ma więc co tylko jej przypisywać zasług.
Tak jakbym czytała o sobie, gdy pisałaś o tym zaniedbywaniu na każdym froncie i z całym zapamiętaniem. Wierzę, że to zapamiętanie można wykorzystać przy ZADBANIU na każdym froncie .
Ach, i życzę przyszłych masaży z udziałem prywatnego masażysty, tak jakoś mi się skojarzyło...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki