-
Widzę, że dalej idzie Ci rewelacyjnie - pozdrawiam - Widzę u siebie te same obiawy; jak sie zaniedbuję to na pełnej lini a jak zaczynam dbać to też na całego - czego wszystkim nam życzę.
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
Tyle ciekawych wątków, tyle tematów, że na własny jakoś aż czasu brakuje. Najważniejsze, że nie brakuje czasu na dietę. U mnie spokojnie, w dalszym ciągu. Nareszcie krystalizują się plany urlopowe. Tak chciałam nad morze, a wyląduję w górach . Takie przeznaczenie, a z tym nie walczę :P . Wyobraźcie sobie domek w Beskidach, na całkowitym uboczu, niemal bez cywilizacji, rzeka i jezioro, las. Tylko to chodzenie po górkach trochę mnie przeraża, choć teraz powinno być zdecydowanie łatwiej. Ciekawe dlaczego, nie ? Czy mogłabym zamienić to na wakacje w turystycznym kurorcie choćby nawet i nad morzem??? Zaproszenie spadło na mnie znienacka, a ja nawet się nie zastanawiałam. No i do tego spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi…Tak więc początek września zapowiada się bardzo obiecująco, bardzo…
Kefa, wiem, że i na dc nie jest łatwo, tylko teraz jakoś tak czuję, jakbym trochę oszukiwała w tej grze, jakbym była trochę nie fair w stosunku do wszystkich tych, którzy od początku tak dzielnie walczą wyłącznie własnymi siłami. Chociaż moja waga startowa, może być mimo wszystko usprawiedliwieniem mojego pójścia „na skróty”. Teraz łatwiej mi myśleć, że sama dam radę zrzucić te 40 kilo, niż wtedy 77.
Takija, ja też głęboko wierzę w to, że z takim samym zaparciem wytrwamy w dbaniu o siebie jak i w zaniedbywaniu .
Pozdrawiam z przejaśniającego się Lublina
ETAP I
-
No to w zasadzie już jestem 'wyjechana' na long weekand. Poważę i pomierzę się pewnie dopiero we środę, bo w mierniczy poniedziałek szanse na techniczne precjozja, ku temu celowi odpowiednie raczej oscylują ku zeru. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i życzę zdrowego i dietetycznego wypoczynku w ten jeszcze ciągle letni czas.
ETAP I
-
milego weekendu agulo - zycze zeby był zdrowy a Ty zebys wrócila wypoczęta i niech moc surowego zielonego ogórka Cię strzeże od wszystkich kalorycznych złych mocy :P
-
I jak było na long wyjeździe
A gdy czytałam o twoim zaniedbywaniu, to tak jak bym o sobie czytała...ale nowego dbania o siebie muszę się dopiero nauczyć wraz ze zdrowym odchudzaniem....papa M.
-
Wyjazd był nader udany. Towarzysko nie do pobicia , a dietetycznie rewelacyjny. Efektem oczywiście ubytek wagi i co najważniejsze w końcu przekroczony zaczarowany półmetek kilogramów do zrzucenia. Magiczne 40 kilo ubytku w końcu osiągnięte, zostało tylko 37kilo! Jakoś tak zamyśliłam sobie, że przekroczenie półmetka będzie testem czy rzeczywiście będę w stanie walczyć do samego końca. Teraz wiem, że po prostu muszę. Czekam teraz niecierpliwie na dwucyfrówkę, żeby kolejne dziesiątki kilogramów zbijać już bez przeklętego piętna stówy . Nienawidzę tej stówy, zupełnie jak głupoty, bo moja stówa to ukochane dziecko mojej głupoty żywieniowej .
Dobra, przyznam się, żebyście nie myślały, że ze mnie taka Orleańska Dziewica . Na weekendzie było piwo. Niejedno…chyba nawet sporo… . Za to jedzonko wyłącznie dietetyczne, sama zielenina. Z tego względu proszę o łagodny wymiar kary…chociaż za przewinienie nie żałuję Pozdrawiam wszystkich.
ETAP I
-
Agulka wiwat wiwat za te zrzcone 40 kilo!!!!! i masz rozgrzeszenie za to piwko!
-
-
na pewno dasz sobie radę
mnie właśnie czeka samotny dzień w wawie i nie wiem, czy wyjść z domu, bo co jeśli nie trafię z powrotem? :P
pozdrowienia z Mokotowa
-
Trzymaj sie
Dasz rade
To ty tu rzadzisz !!!!!!
Jestem z Tobą
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki