-
Witaj Agulko!
Ja również dorzucam swoje kciuki (ciekawe ile ważą ) Ósemeczka na ciebie czeka, pomyślałam że zrobię Ci ją nawet w Photo Shopie, tylko powiedz jakie motywy lubisz (kwiaty zwierzęta, abstrakcje, etc... - bo ja grafik hobbystyczny jestem ) W takim tempie jak ty chudniesz to może się jeszcze okazać, że przegonisz mnie z kilogramami
Super że odpoczęłaś - naładowałaś akumulatorki choć trochę?
Moja mama namawia mnie na DC - ale jak słyszę o tym jedzeniu dla kosmonautów to mnie aż ciarki przechodzą. Miałam spytać, jak się czujesz będąc na DC?
Co do słodyczy, to ja nie mam problemu, jednak wydaje mi się, że gdybym zaczęła jeść słodkie to popłynęłabym z prądem... Moja koleżanka, która również się odchudza nie potrafi nie jeść słodkiego, nawet jeżeli to mają być 4-6 kawałków gorzkiej czekolady. Miodu nie lubi, kawę słodzi co niemiara. Dziękuję wszelkim Bogom że ja tak nie mam, kawę mogę słodzić połową łyżki miodu i mi to wystarczy, zwłaszcza że rzadko ją pijam.
51,6 kg - to wynik, który powala mnie na kolana, jak pisała Nando o swojej kuzynce, że ją zrzuciłaś, ja powiem że pozbyłaś się mojej siostry ciotecznej (pozbyłaś użyte celowo bo siostry nie lubię :P )
Pozdrawiam serdecznie
Morr z Drugiej Strony Monitora
-
Agituś, dzięki za kciukasy.
Nan, to ty słodyczowy wampirek nie jesteś, ja tak. Rządek czekolady to u mnie był tylko wstęp, rozwinięcia nie pamiętam a później jedynie na zakończenie puste pazłotko . Dlatego wyeliminowałam wroga i nie będę kusić losu.
Morri, na to nie wpadłam. Pozbywanie się ludzi poprzez odchudzanie, no mam nadzieję, że na razie w tym kraju za to jeszcze za kraty nie wsadzają. Muszę się dowiedzieć ile waży mój wróg, to pozbędę się go jak najszybciej. (Właściwie mam jednego wroga, no wrożkę dosłownie i niedługo się jej pozbędę, pewnie za jakiś 10 kilo, ale już teraz może mi naskoczyć... ) Wizualizacja to dobra rzecz. Jaki motyw ósemki... hmmm...abstrakcja, fantasy najlepiej, żeby do mojego węża pasowało. Zielono-turkusowa skóra z pomarańczowym podbrzuszem i czerwonymi oczami- to mój Mr.Ssssssssnake, który ssssyczy na złośliwości ludzkie i ma w szerokim poważaniu co innym się wydaje, że o mnie myślą i co o mnie gadają. Jeśli chodzi o DC to teraz też mnie ciarki przechodzą na samą myśl. To był mój ostatni raz. Dojem tylko mieszaną i to juz ostatni kontakt z berbeluchami. Dziś potwierdziłam to zdecydowanie i ostatecznie po tym, jak (sorry!!!!!)odbiło mi się, nieomal domestosem. Tylko, że działa cudeńka z wagą nie da się zaprzeczyć...
ETAP I
-
Agula masz swiętą racje jak ja jeszcze chodziłąm do tej lelerki która zajmowała sie dietą Dc to ona robiła wszystkim fotki na dzień dobry i po osiągnieciu idealnej wagi byłam w szkoku były i takie kobiety , które miały -100kg Ludzie nie do poznania.
Niestety ja wybrałąm papu i tamten etap mojej diety poszedł w zapomnienie
Po paru latach postanowiłąm sie wziąc za siebie juz ostatni raz i ty dzidzia sie trafiła i niestety dc odstawiłąm na półke ale mysle ze zaraz po porodzie przeprosze sie z nia.
tak pom porodzie bo ja karmic nie mogę bo biorę hormony.
-
Agula - gratuluję Ci ogromnie! Co prawda uciekłaś mi dość znacznie , ale mam nadzieję ,że spotkamy się na mecie.
Buziaki !
-
Witam z rana!
Znalazłam węża do tej twojej ósemeczki, wygląda jak trzeba, pomysł już mam Pewnie wskoczą tam jeszcze jakieś tribale i celtyki. Więc gub szybciutko te kiloski Ja mam nadzieję pożegnać moją ósemkę w przeciągu najbliższych dwóch tygodni Ale jak wężyk trochę poczeka to świat się nie zawali
Czytam właśnie o DC... i troszkę przeraziło mnie to co napisałaś o domestosie....
To aż tak paskudne jest??
I jak się czułaś na DC? osłabiona czy wręcz przeciwnie?
Pozdrawiam i życzę udanego dnia
Morr z Krainy Czartów
-
Agulko - ja Ci gratuluje samozaparcia - ja na pewno nigdy sie nie zdecyduje na DC - mimo mojej wielkiej wagi - wiem że przez to wolniej chudnę - ale ja nie byłabym w stanie trzymac się tak rygorystycznie tej diety. - Ty jesteś tak silną osoba że wierzę że juz za parę dni zobaczysz bałwanka - a potem tez szybko go pożegnasz by powitac kosę....Tego Ci zycze
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 18.09.2006 – 107 kg – BMI 39,78 – dalej brak wagi POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
milutkiej środy życzę
-
Morri, Osłabiona w żadnym razie, wręcz przeciwnie. Na DC wytwarza się widocznie jakieś takie coś, co daje niezłego kopa, pomimo małej dawki kalorii mój organizm miał niezłego powera, to nie tylko moje spostrzeżenie. Oczywiście w pierwszych dniach jest bardzo ciężko, zanim organizm się rozkręci. Z tym domestosem to jest tak, że ja już mam po prostu przesyt DC. W sumie zjadłam od lutego do dziś 337 posiłków DC, a czeka mnie jeszcze 15. Na początku nie były aż tak niesmaczne. Oczywiście są lepsze i gorsze smaki, ale do przejścia, widocznie mój organizm stanowczo zaczyna protestować przed sztucznością tego pożywienia. Zwłaszcza po lecie, gdy jadłam wyłącznie warzywa, owoce, nabiał. Wszystko zdrowe, świeże, pachnące. Ja już po prostu mam przesyt i dlatego tak reaguję na myśl o DC. Jak poczytałam sobie swoje początki, gdy chwaliłam, że jedzenie na DC jest nawet smaczne (naprawdę tak myślałam), to włos mi się na głowie zjeżył. Morr, nie przerażaj się na wstępie moim teraźniejszym gadaniem. Jeśli masz ochotę spróbować, to może po prostu nie kupuj żarełek na cały cykl, tylko zapasik na część cyklu. Na przykład na tydzień.
Już się niecierpliwię na ósemeczkę od Ciebie. Mój Mr. Ssssssssnake też się cieszy, że będzie miał towarzystwo.
Xenuś, co się odwlecze, nie uciecze. Na razie dietuj zdrowo, powolutku. Buźki
Balbinko, wcale aż tak daleko nie zwiałam, co widzę po Twoim suwaczku, ślicznie się przesunął w strefę dwucyfrową..
Takijko, za parę dni mówisz? Oj to już nie to tempo. Po cichu liczę na połowę listopada. To będzie ważny czas i mój bałwanek byłby jak najbardziej pożądany .
Grażko, dziękuję uwielbiam środy a zwłaszcza po 14, juz zapach weekandu się przede mną unosi
ETAP I
-
Brawo to zaczynamy od dziś A6W
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 18.09.2006 – 107 kg – BMI 39,78 – dalej brak wagi
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
ETAP I
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki