-
Melu polecam Męczące to cholerstwo jak nie wiem. Ale jaka później jest po tym kondycja Nic tylko biegać
A dzionek udany! Nie zgrzeszyłam, wszystko wg planu. I nawet poniżej 1000kcal zjadłam, bo pomarańczki nie zjadłam. Jutro będzie pyszna
Buziaki!
-
Niom, to jestem spowrotem. Wczoraj tu nie zawitałam bo nawet chwilki nie miałam, żeby usiąść na dłużej przed kompem. Dzisiaj nadrabiam.
Wczoraj nie było tak najgorzej. Tak jak mówiłam- słodkie zjadłam, ale nie wszamałam połowy ciasta
Przez cały dzionek byłam ładnie na diecie. Mniej więcej w ciągu dnia około 700-800kcal zjadłam. Później na urodzinkach zjadłam 2 bułeczki drożdżowe (pieczone w domku, przepis duński) z masełkiem i kawałek ciasta. Kawałek był początkowo duży, ale przewalczyłam siebie i ładnie 1/3 odkroiłam i odłożyłam spowrotem Do tego wypiłam dwie szklanki mleka czekoladowego. No kalorii to było sporo, ale gdyby nie dieta to potrafiłabym zjeść dużo więcej Nie zjadłam ani jednego ciasteczka kruchego, mimo, że są pyszne. Nie jest źle. A całość w sumie 6h przed pójściem spać
A dzisiaj jestem już wzorowa. Na kolacyjkę zaraz lecę, ale jak policzyłam razem z tym co planuję zjeść to będzie 1020 kcal
No i bieganko dzisiaj było. I tu mam do Was pytanko. Takie bieganie, powolne oczywiście to w spalonych kaloriach zaznaczać jako jogging czy bieganie? Bo poza spalonymi kaloriami to różnicy nie widzę HELP.
No i 8 minutek stretchingu. A wieczorkiem sobie jeszcze poćwiczę chwilkę.
Jutro basenik. A w sobotę znowu bieganie. Tylko, że już poziom wyżej. Cykora mam Teraz będzie 3min biegu i 3 minuty marszu. A ja dalej po 2 jestem zmęczona. Ale zauważam postępy. Dzisiaj rano bieglam spory kawałek na autobus i nie dyszałam tak jak zwykle. No i po bieganiu nie byłam taka zmęczona jak tydzień temu. Jestem zadowolona. Oby tak dalej I żeby ani mi ani mojemu sumieniu z pokoju obok się nie odechciało
Buziaczki!
-
Jeni, gratuluję dzielnego trzymania się na imprezce i biegowego zacięcia Super, że po każdej takiej sesji czujesz się mniej zmęczona Nie mam zielonego pojęcia, jaka jest różnica pomiędzy bieganiem a joggingiem, moim zdaniem żadnej. Pamiętaj, że te dane do tabelek wpisują tacy sami ludzie, jak Ty czy ja (sama tam trochę dopisałam, choć raczej do tej z produktami żywnościowymi), więc moim zdaniem to jest po prostu tak, że "bieganie" wpisała jedna osoba, a "jogging" inna. A że są różne wartości? No przecież i tak są to liczby raczej orientacyjne, faktyczna ilość spalonych kalorii zależy przecież m.in. od Twojej wagi, nie mówiąc już o intensywności biegu. Ja sama dopisałam kiedyś do tej tabelki "taniec towarzyski" w ten sposób, że znalazłam w internecie wartości dla tańców wolnych i dla szybkich i wyciągnęłam średnią (bo najczęściej tańczy się je naprzemian). Tak więc traktuj to z pewną dowolnością.
Ja już nie prowadzę tabelki aktywności fizycznej - i niestety cierpią na tym np. nie pozmywane naczynia, bo kiedyś to się człowiek rwał do ich zmywania, byle tylko to w tabelce odnotować
Uściski
-
Triskell ja takich szczególików tam nie wypisuję Pisze tylko sport. A nawet jak dużo chodzę, ale tak przypadkiem albo na zakupy to też nie wpisuje. A co do bieganka. Bieganie ma 1000kcal/h a jogging 400kcal/h a ja bym chciała wiedzieć chociaż mniej więcej
A dzisiaj mykam na basenik i jeszcze na rolki na chwilkę wyskoczę.
Buziaki!
-
jeni, bardzo fajnie że tak ci idzie z bieganiem, naprawdę zazdroszczę. Ja jestem bardzo slaba kondycyjnie- dlatego na razie się za to nie biorę. Za to planuję nordic walking- po dlugim weekendzie kije biore w ruch i daję czadu
życzę "powodzenia" w weeken- bezwpadkowego
-
Oj, późno już się strasznie zrobiło. Spać iść wypada. Ale jeszcze krótkie podsumowanko dnia
Na rolkach byłam i pół godzinki jeździłam. Na baseniku byłam i 60minutek pływałam. W sumie wyszło też 60baseników Kalorii sporo spaliłam, bo około 600 więc dzisiaj zjadłam około 1400kcal. Może mniej, ale nie wiem ile spaghettii pochłonęłam Koleżanka zrobiła pyszne spaghettii bolognese, bez żadnych gotowych sosów itp, wszystko domowej roboty No i zjadłam sporo. To była taka obiado-kolacja, ponieważ o 13 zjadłam lunch, przed basenikiem, a tamto było o 19. Tylko zaraz po baseniku jeszcze zjadłam batonik musli w wersji z polewą czekoladową na dole. Słodkie cholerstwo strasznie było.
Zauważam w ogóle w sobie pozytywne zmiany Chyba, że to tylko przypadki dziwne Na urodzinkach zasłodziłam się kawałkiem ciasta, aż mi niedobrze było, mimo że normalnie po 3 takich nic by mi nie było (chyba, że ono faktycznie takie słodkie było, ale chyba nie bo inni ok się trzymali ). Teraz batonik musli mi się makabrycznie słodki wydał. Też dobrze. A inne zmiany? Pierwszy raz podczas diety zjadam tak dużo warzyw Do każdego obiadku mam surówke, w szoku jestem z samej siebie. Mimo, że te warzywa tu są makabrycznie drogie
No, ale nic. Z dzionka jestem zadowolona A jutro nieganie. Tym razem wersja 3min biegania i 3 minuty marszu( i tak 5 razy). Mam nadzieję, że przeżyję A wieczorkiem może uda mi się na tą salsę załapać. Trzymajcie kciuki żeby facet jakiś wolny był.
Sandraj, nam się to bieganie wzięło właśnie z zazdrości do tych którzy biegali podczas gdy my padałysmy chwilę wcześniej po biegu na autobus
A co do weekendów- wtedy o wiele łatwiej mi jest utrzymać diete, bo mogę jeść regularnie. Natomiast kiedy jestem na uczelni od 8-18 albo 8-21 jest to ciężkie Chociażby dlatego, że nigdy nie wiem co będzie na stołówce i dlatego, że jak zjem tak rano śniadanie to później jestem co chwilę głodna.
Buziaki
-
Sama nie wiem co lepiej. Zjeść na obiad kebab czy nie zjeść w ciągu dnia nic konkretnego i wyszłoby około 600kcal? Wybrałam to pierwsze. I zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. I nad tym ile kebab ma właściwie kalorii
Dzisiaj właściwie w ciągu dnia nie planowałam żadnego wyjścia, poza bieganiem. Ale wybyłam na Berlin Bienalle, a na zebranie się miałam 5 minut Na obiadek w domu szans nie było, a wrócić miałam dopiero po 21, bo na 18.30 szłam na salsę. A co do salsy. Udało się, partnera znalazłam (i mam nadzieję, że na przyszłych też mieć będe, bo jednak był deficyt facetów). Najbliższych 5 sobotnich wieczorów sobie potańczę. Albo poraczkuję w tym tańczeniu
Dzisiaj nie biegałam. Pogoda nie dopisała Co chwilę padało, zimno było, a ja rano i tak się obudziłam z chrypą. Mam nadzieję, że jutro będzie lepsza i będziemy biegać.
W sumie dzisiaj wyszło około 1200 kcal (o ile w miarę policzyłam ten kebab). A jutro wszystko pozamykane, na obiadki na mieście się nie wybieram, więc powinno być dobrze Brokułki będą na obiadek. Mniam.
Buziaki!
-
Witaj Jeni
no no, brokułki dziś.. mniam lubię ich smak bardzo, a ostatnio jadłam je jesienią.. czas to nadrobić
Ewuś zycze Ci dużo dzis Słonka w tym Berlinie, zebyś mogła biegać jak najwięcej , spacerować
co do kebaba trudno mi powiedzieć czy miał z 600 kcal.. moze i miał gdzieś tyle..
miłej niedzielki Ci życzę dietkowej i uśmiechniętej pozdrawiam Cię goraco
-
Witaj Anikas, dzięki za odwiedzinki Już się tu smutno mi tak samej robiło. Ostatnie dwa dni zbyt cudowne pod względem obiadów nie były, czas to odpokutować. Tylko kurcze ja dzisiaj mam straszną chcicę na jedzenie. Muszę się jej jakoś pozbyć Póki co nie pada więc jest szansa na bieganko. Słoneczka też nie ma, ale to już i tak pół sukcesu
Miłego dzionka zyczę!
-
hej Jeni
Cieszę się że moja notka u Anikaska w jakiś sposób trafiła do Ciebie.
Dziękuję Ci też za te słowa na moim wąteczku :*
Co do tego kebaba---raz na jakiśczas nie zaszkodzi..ale nie uwierzę że tego kebaba na cośinnego nie dało się wymienić
zresztą co ja tu będę się rozpisywac..wiesz o czym mówię
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki