Strona 7 z 189 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 57 107 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 1884

Wątek: Mission possible...again :)

  1. #61
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Ewuś

    W sumie wiesz, zaciekawiło mnie to Twoje bieganie. I nawet mnie ciut kusi, niestety W. wyjechał o zostawił mi niesprawny rower i tak sobie myśle o marszach, moze małym bieganiu.. oj, ale zeby zapału starczyło tylko..
    Ty biegasz wg .jakiegoś planu? Ile razy w tyg.? i ile minut biegu i marszu? bo to na przemian jakoś?

    Ewus miłego dnia Ci życzę i pozdrawiam gorąco oby dziś był tak ładny dzień jak wczoraj, a deszczyku nie było!!

  2. #62
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Aniu to jest ciężka droga usłana kamieniami, ale myślę że warto. Strasznie człowiek jest szczęśliwy jak widzi, że przebiegł 3 minuty mimo, że jeszcze dwa tygodnie wcześniej minuta wydawała się kresem jego sił

    Biegam wg planu. Wszystko jest ślicznie opisane na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i muszę powiedzieć, że faktycznie mądrze to ktoś wymyślił

    Ja biegam dokładnie wg niego tylko dni się zmieniają, bo to zależt od tego jak z czasem jest. Ja w pon i śr w ogóle biegać nie mogę (no chyba, że jest święto jak dzisiaj ), we wtorek rano, w czw popołudniu (bo kumpela ma zajęcia, a przerwa tylko między 14 i 17), sobotę i niedzielę. Biegałyśmy w piątek, ale w pt teraz jest basenik, bo się inna kumpela uparła, że w sob nie i koniec

    No to tyle, idę się przebrać, a zajrzę później

  3. #63
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    wiem jak to jest miec partnerow nizszych od siebie. no coz z moimi 182 cm musze sie przyzwyczaić;P
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  4. #64
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    A ja choć jestem niższa od Ciebie i Julcyś to zmagam się z tym co dzień, bo mój W. tez jest niższy ode mnie.. no i chudszy to drugie moge zmienić, a wzrostu niestety nie!

    Gdy się poznalismy to był to wielki problem, teraz w ogóle prawie nie zwracamy na to uwagi, w sumie 3 cm to nie tragedia!

    Ewuś czytałam o bieganiu.. ech.. fajny trening, tylko samej jakoś sie nie chce.. sto tysięcy wymówek, przeszkód.. ale takie marszobiegi fajna sprawa.. moze jeszcze się przekonam.. na razie dywanowce robiłam i 3 x 8 minut z panem w fajnych pasiakach

    A dziś juz mówię dobranoc zapytując jak minął poniedziałek pozdrawiam

  5. #65
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Hmm... kurde... no właśnie. No znowu nie było tak jak planowałam. Miało być 1000kcal, było 1300. Miałam iść pooglądać sobie manify w Berlinie i wrócić po 3 godzinkach, pooglądałam sobie jedną i wróciłam po 6h. Z tym towarzystwem to się normalnie nie da nigdzie szybko dojść Dojechaliśmy na miejsce to zgłodnieli. 1,5h (tak tak) czekaliśmy na to, żeby podali zamówione dania (a czekać trzeba było, bo kazali wcześniej zapłacić). Wzięłam sobie mleczko z miodem. Zimno było, na dworze siedzieliśmy, ja głodna, ale trzymałam się dzielnie, jedzonka nie zamówiłam. Wtedy miałam jeszcze nadzieję na powrót na kolację. Zrobiła się 20.30 a nikt ze mną wracać nie chciał No i wredna chętka przezwycięzyła (wiem, wiem, nie mam co się tłumaczyć) zjadłam kiełbasę z bułką. A do domu wróciłam o 22. Już nie jem.
    I w tym wszystkim, kebabach, kiełbaskach czy spagettii widzę jedno pocieszenie- mieszczę się jakoś w miarę w limicie kalorii. Może nie jest to 1000, ale diety 1500 też są, a tego przekroczyć nie mogę. Generalnie założyłam sobie, że nie przekroczę 1200. Ehh...

    A z pozytywnych rzeczy. Biegałyśmy dzisiaj Zaraz idę chwilkę w bilarda pograć to też parę kalorii spalę, chodziłam dookoła tego miejsca tzw Myfest 1.majowego w sumie z 3h a jak wrócę z bilarda chcę czy nie chcę za karę za kiełbaskę z bułką zrobię ćwiczonka. Na pewno 8minutówkę na brzuszek. Ale nie jestem przekonana do tych na pośladki. Aniu, czy one aby napewno są tylko na pośladki? Bo ja po nich nogi czuję a nie pośladki. A na nogi więcej ćwiczeń nie chcę bo i tak sobie mięśnie przy bieganiu wyrobię. Już kiedyś miałam przerośnięte mięśnie na nogach i w spódniczce wyglądało strasznie. Nie chcę mieć powtórki z rozrywki. Co o tym sądzisz?

    No i do tej 8minutówki jeszcze jakieś inne ćwiczonka dołożę Może swoje, a może ABS.

    No nic, lecę. Jutro zajęcia (Wam to dobrze długim weekendem )

    Ewka

  6. #66
    maxi86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej jeni!!
    Widzę ,że ostro wziełaś się do roboty oj zazdroszczę tych ćwiczonek.
    Ja ciągle mam coś innego do roboty
    Gdybym kogoś zmobilizowała do cwiczeń ale niestety moje koleżanki są szczupłe i nawet dla zdrowia nie chce im się biegac ,ćwiczyć.
    Maxi86

  7. #67
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Ewciu za kiełbaskę z bułka masz żółtą kartę i obok 8 minut ABS kare ode mnie w postaci 50 brzuszków proszę wykonać

    co do 8 minut na pośladki to nie wiem.. bo nie moge w domu tego filmiku otworzyć. I tak ćwiczę ABS, Legs, Stretch. Mam jeszcze Arms, ale nie ćwiczyłam ani razu tego.

    Nigdy nie grałam w bilarda.. ale słyszałam ze fajnie się gra! miłej zabawy dobranoc

  8. #68
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Hmm, ale ten ABSik to były brzuszki, więc nie wiem czy zakwasów nie będe miała po drugeij dawce jeszcze 50 No ale dobrze, wykonam. Najwyżej będziesz mnie miała na sumieniu! :P Ja musiałam kodeki pościągać bo mi się prawie nic otworzyć nie chciało. Polecam AllPlayera. Sam wyszukuje jakie są potrzebne i je instaluje

    Bilardzik jest fajny W akademiku na dole mamy knajpę a tam stół bilardowy, za darmo. Nagram się tu za wszystkie czasy Ale kumpela jest wytrwalsza. Tydzień temu ją zabrałam (to był jej drugi w życiu bilard) a teraz jej wyciągnąć stamtąd nie można Ja dwa razy zagrałam i wróciłam, bo wiedziałam, że mnie ćwiczonka czekają.

    Zabrałam się, faktycznie, sama nie wiem co mi się stało, ale byle się nie odstało Chyba te zdjęcia powieszone w szafie na mnie działają. Bo wtedy też codziennie ćwiczyłam i ... WIELE osiągnęłam.
    No nic, koniec wspominek, lepiej się zabrac do roboty :P
    Ja maxi ćwiczę sama. Biegam z koleżanką, a na basen chodzę z dwiema. W Poznaniu też nie miałabym niestety z kim tego robić, bo nikomu się nie chce albo nie pasuje wtedy kiedy mi. Tu jest z tym łatwiej. Miałam szczęście.
    Ale ćwiczę sama, wspominam dobre czasu sprzed 7 lat i chcę tak znowu

    Buziaki!!! Jutro będzie lepiej!

  9. #69
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Karę wykonano :P

    50 brzuszków było, jedynym ułatwieniem były ręce, które były wyciągnięte, a nie na karku :P Ale ponadto sobie jeszcze 7minutek innych ćwiczeń porobiłam

  10. #70
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    Hej Jeni!!!!!
    Nie chcę w tym momencie klepać Cię po ramieniu, bo wiem ze to tylko zabija samokontrole i usprawiedliwia. Nie chcę też powiedzić że zrobiłaś coś strasznego- bo nie zrobiłaś. Ty sam przecież wiesz najlepiej jakto było.
    A ja powiem tylko tyle: dobrze ze nie zjadłaś wiecej! i cieszę się że miałaś hamulce wcześniej, że nie zjadłaś mimo że inni jedli i z tego powodu jestem z Ciebie dumna i z jeszcze innego--z tej małej pokuty brzuszkowej no i z biegów oczywiście
    a co do rąk wyciąnietych, lepiej z nimi zrobić 50 brzuszków niż żadnego.
    Mnie np strasznie boli szyja przy brzuszkach..wiec prawdopodobnie ciągnę własnie szyją się do góry a nie mięśniami brzucha. Poprostu ich nie mam wyrobionych...wiec i czym ciągnąć się do góy nie ma.
    jeżeli mozesz to zamiast splatać ręce na karku, skrzyżuj je na klatce piersiowej i nie ciągnij się do końca , tzn do pozycji siedzącej, a tylko jakby do 1/4- tak aby poczuć jak napinają się mięśni i powrócić do leżenia.

    wiesz co... takiego mi apetytu narobiłaś na biegi, ze aż kawałek przebiegnelam boskie 2.5 minuty i padłam...nogi mi sie platały...ojjj wstyd ale nie to jest najgorsze... a to ze ja chyba nie jestem na to jeszcze gotowa...kolano mnie boli strasznie od tamtego czasu i chyba je trochę przeciazyłam..bądź co bądź jest mnie wciaż 20 kg za dużo... a staw kolanowy bardzo łatwo sobie rozwalić..wiec ja mówię narazie stop. Może za 10 kg... bo nawet mi sie podobało, moze dlatego że nikogo nie było- a nie tak jak za czasów szkolnych bieg był momentem pośmiewiska i upokorzenia... nie wiem... narazie ie myśę o tym tylko biore sie za odchudzanie żeby móc kiedyś powtórzyć te 150 sekund...tym razem bez rozwalania sobie kolan
    Dziekuję za rozpalenie we mnie chęci do biegania i poznania znienawidzonego :* choćby nieświadomie pozdddrawiam gorąco :*

Strona 7 z 189 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 57 107 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •