wyslalam maila na gmail.com. mam nadzieje, ze tym razem dojdzie
wyslalam maila na gmail.com. mam nadzieje, ze tym razem dojdzie
Fjordingu,
mam nadzieje, ze TŻ odbierze w koncu telefon i wszystko sie dobrze ulozy.
a moge zapytac od czego to jest skrot? TŻ?
biust kurzy zakupiony, jutro testuje na sobie fajite doniesienia z frontu oczywiscie beda
trzymaj sie!
A co tam napisalas o A-HA??? Chetnie poslucham a raczej poczytam.Zamieszczone przez Fjording
Małagosiu, dostałam jimejla , odpowiem jutro, bo padam na ryjek.
Julcyku, koniecznie daj znać . TŻ to Towarzysz Życia
Daniku, napiszę, kiedy znów inspiracja mnie najdzie
Nic a nic dziś nie zrobiłam, przeleżałam obolała (@) cały dzień, wyszłam tylko do zoologa po delicje kociopsie. Nic więc nie zrobiłam z zaplanowanej listy, ale co tam. Powinnam jutro wybiegać miasto w tych sprawach, ale jeśli będę czuć się równie podle, co przez cały miniony tydzień, to dam sobie spokój i odpocznę. Po prostu czuję taką potrzebę. Wygrzałam się w wannie z książką, idę lulu, wcześnie, tak jak planuję w tym cyklu DC. Mam nadzieję, że uda mi się wyrobić z robotą pracując tylko w dzień.
TŻ - cisza. Oj doigra się uparty kozioł, doigra. Strasznie kochany człowiek, ale upór ce****e go wyjątkowy (gorszy niż mój ).
Miłej nocy, do jutra.
Dzień 8 II cyklu DC - W tym cyklu najwyraźniej Matka Natura chce wynagrodzić mi trud i pochwalić wytrwałość, bo kolejny dzień przyniósł kolejny duży spadek, znów 0,4 kg. Nie wiem, co o tym sądzić , ale bynajmniej, bynajmniej się nie skarże, cieszę się bardzo! Dopiero po xxxx-tym zejściu z wagi, umyciu ząbków i powrocie na wagę doszło do mnie, że być może już w poniedziałek, wtorek zejdę poniżej 110 kg!! Pamiętacie? Zaczęłam od 120,5.... Zaczyna do mnie powoli docierać, że cośkolwiek schudłam Zadzwoniłam z tej euforii do ukochanej ciotki, która wspiera mnie, jak może i zawsze wiem, że cieszyć się będzie głośno z każdego spadku paru dekagramów Równocześnie jednak patrzy na sprawę trzeźwo i stawia mnie do pionu, dziś usłyszałam, że będziemy się niesamowicie obie cieszyć, kiedy dotrę do 99 kg Złoszczę się czasem wewnętrznie, ale tak naprawdę fajne jest to bardzo, że a) wierzy w to, że prę do przodu i że mi się uda b) nie pozwala mi spocząć na laurach i c) wyznacza wciąż to nowe wyzwania.
Spadek wagi nie trzyma się żadnego schematu - powinnam już była nabrać wody i zatrzymać, podejrzewam więc, że 7-dniowa stagnacja jeszcze przede mną, ale nie boję jej się, wiem już, że waga kiedyś znów ruszy, że wysiłki *zawsze* są nagradzane.
Tyle mądrości na dziś!
UWAGA = WEEK-END NIE RÓWNA SIĘ NOWA NADWAGA! PILNUJCIE SIĘ!
ja bede sie pilnowac
wstałam o 12 to mam mało czasu na podjadanie;P
zrobiłam obiad tacie, teraz robie reszcie rodziny i sobie... dzisiaj bedzie piękny dzień. musze tak to zalatwic!!
a co do Twojej wagi to tylko sie cieszyc, ze spada...
Julcyku, mam nadzieję, że nie tylko smaczne dania były, ale i dietetyczne
Zakończyłam dzień dietowy, choć dziś głodna się czuję i zapijam ciepłymi napojami. Ciągle mi zimno wieczorami i choć zwykle zimno uwielbiam, to dziś też chyba salwować się będę ucieczką do ciepłej kąpieli, choć na chwilę. Byle nie zjeść czegoś głupiego
TŻ się odezwał mejlem z pracy, bo zapomniał komórki - pisał, że za moment kupuje bilety na Pavarottiego. Mówiłam, że kochany z niego człowiek
Kilka godzin porównywałam ceny klatek lotniczych w sieci. Szczęście całe, że nie kupiłam wczoraj, bo u mnie na dole w zoologu kosztowała całe 750 zł, a w sieci znalazłam za 499, i to z bezpłatną wysyłką. Tylko powiedzcie mi, czemu **kółka** dodatkowe kosztują 170 złotych, co???? Najgorsze jest to, że powinnam je kupić.
Tak czy siak, mam jeszcze parę dni do namysłu.
Wiecie co, w sumie lubię to wydawanie na zwierzaki i kosmetyki, zamiast na żarcie. Jakoś samo się wdrożyło od początku diety, i wyniki daje lepsze. Zamierzam kontynuować
ale u Ciebie wiosenne suwaczki się pojawiły
zrobiłąm dziś fajite. nie wyszła dokładnie tak jak na zdjęciu, ale smakowała mi wielkie dzięki za przepis.
trochę zeszłam na złą drogę. w ostatniej chwili się powstrzymałam przed zjedzeniem całej fury jedzenia. zatrzymalam się na jakichś 1500 kcal lub więcej. źle, źle, źle...
Dzień 9 II cyklu DC - Nadal nie zwalniam i już snuć teorii nie będę, kiedy to nadejdzie. Mimo @ chudnę w oczach Dziś znów 0,4 poszło się smażyć. Niezależnie od rychłego zatrzymania spadku wagi do końca miesiąca powinnam spokojnie zrzucić osiem kg, a więcej mi do szczęścia w tym miesiącu nie trzeba. Te dziesięć na suwaczku to było w ramach motywacji, marzenia, chmurki do chwycenia w rękę. Ale kto wie...
Julcyku, cieszę się, że smakowało. Wyglądem się nie przejmuj, w każdej meksykańskiej knajpie podają trochę inną fajitę Trzymaj się i nie wpadaj w puławki jedzeniowe!
Ach, dodać zapomniałam - poniżej 110 zeszłam!
Zakładki