Wątek: Baaaardzo dużo do stracenia

Fjording widze, ze jestes na dobrej drodze bo zatrzymanie wagi nie wprawia Cie juz w takie doly jakie mialas na poczatku. I slusznie bo waga w koncu ruszy. Nie ma mocnych. Ja rowniez trzymam Cie za slowo i czekam kiedy bedziesz spiewala w tej lazience. Juz sobie Cie nawet wyobrazilam i niezle sie usmialam. Jak w listopadzie nie bede jeszcze w ciazy to upije sie z Toba, okiej???
Ciesze sie, ze TZ Cie wspiera bo to bardzo wazne. Moj tez sie dzielnie spisuje i nawet sam zaczal przy mnie tracic kilogramy. Hihihi jakas telepatia czy co??? Jak bylam w ciazy to ze mna tyl a teraz ze mna chudnie. U mnie nikt raczej nie wie, ze sie odchudzam. Czekam na efekty a nie na puste slowa. Chociaz musze sie pochwalic, ze juz jedna kolezanka zauwazyla ubytek co mnie bardzo cieszy.
Niestety u mnie dzisiaj nie tylko nie odnotowalam spadku ale i zaliczylam +0,5 kg. Skad to nie mam zielonego pojecia bo niczym nie zgrzeszylam, ale mysle, ze waga byla dla mnie poprzednio zbyt laskawa i teraz sobie to uzmyslowila i wrocila na wlasciwa pozycje coby mi woda sodowa nie uderzyla do glowy, ale dobrze jest. Ide dalej!!!
Buziaki dla Ciebie i zyczonka milego dnia!!!

hej!
jak tam kolejny dzien minal?
u mnie po staremu...
pozdrawiam

gratuluję spadku. Miło, nie?

Miło było, ale się skończyło
Waga stoi, ketozy brak (czort jakiś?), ale brnę dalej... Czuję się ciężko od wewnątrz, coś się przyblokowało, miejmy nadzieję, że bardzo szybko ruszy.
Odpiszę, napiszę, ale jutro, bo dziś gonię zlecenie... obrzydliwe.
Trzymajcie się!

Fjoring tylko sie nie poddawaj. U mnie tez od dwoch dni waga idzie do gory zamiast na dol. Na szczescie dzisiaj tylko o 0,1 kg.
Milego i dietkowego dnia Ci zycze!!!

Hej Fiording

Ja ruszyłam z wyższego etapu niż TY...też zaliczyłam nie jedno jojo...ale teraz postanowiłam,że już się tak łatwo nie poddam...

Trzymam za Ciebie kciuki...uda Ci się...i już niedługo założysz suknię jaką będziesz chciała...

goń zlecenie, a przestojem się nie martw. w koncu ruszy! musi.

Nadal nic.... idę spać, bo w nocy przespałam tylko 4-5 godz. Odezwę się, jak dojdę do siebie

śpij na zdrowie

To chyba jakiś urok z tym zatrzymaniem wagi. U mnie to samo. Od ostatniego notowania nic, ani drgnie. . Spodziewałam się, że dalej jest trudniej zrzucać kilosy niż na początku...Trzymaj się!!!