Wątek: POWRÓT BIG, BIGLADY

Big, pomysl na leczo jest swietny, na pewno ma bardzo malo kalorii ale za to mnostwo dobroci!
Nie jestem zadowolona po tym co przeczytalam o ostatnim weekendzie, jesli juz musisz podjadac to niech to beda niskokaloryczne rzeczy, typu takie chocby leczo wlasnie! Nie mow ze nadzgalas sie frytkami albo czipsami??

Biglady,nie mozesz niczym blachym sie zalamywac!!
Ciesze sie,ze sie spotkamy i pogadamy od serca!!
sle buziaki i czekam na Twoje przybycie do mojego,skromnego zakladu!!

Biglady, no gratuluję. Tak przeczytałam najpierw pierwszego posta i aż się bałam czytać dalej, co Ty tam wciągnęłaś po powrocie do domu. Dobrze, że nie było tak źle. A przepis na leczo brzmi pysznie (choć ja staram się unikać Vegety i innych tego typu mieszanek, zawierających glutaminian sodu).

Mocno Cię ściskam i bądź dalej tak dzielna.

Biguś szkoda ze sie nie poznamy na zlocie no ale moze kiedys damy rade:>

Pozdrawiam gorąco! Przepis na leczo bardzo fajny - na pewno wypróbuję.

Xenusia- No, załuję Aniu, bardzo żałuję, że Cię nie poznam osobiście tym razem Ale to wcale nie oznacza, że nigdy, prawda?
Trzeba wierzyć, że jeśli jest nam dane się zobaczyć, to tak się kiedyś stanie

Trissja też się cieszę, żę jako tako dałam radę
Jeśli chodzi o Vegetę i o glutamin sodu, to też staram się go nie nadużywać. W tym jednak przypadku nie znalazłam nic, co by mi do smaku cukinii pasowało. Alternatywnym wyjściem dla Vegety i jej podobnych było dodanie soli i bazylii, która fantastycznie się komponuje z pomidorami. Niestety! Bazylia-wyszła, a Vegeta została więc sama rozumiesz!

Magda-ja tez się cieszę na nasze spotkanko Mam nadzieję, że się nie załamiesz widząc moje włosy

buttermilk-a mogę nie odpowiadać?

rewelacjo-dziękuję Ci bardzo. Kochana jesteś, wiesz?
Ja za Ciebie też bardzo, ale to bardzo mocno trzymam kciuki!!!

Bella-dziękuję serdecznie

Wczoraj

Well...Zachwycająco nie było, ale były to grzeszki, a nie wielkie obżarstwo bez jakiejkolwiek kontroli. Nawet wiem skąd się wzięły! A wzięły się z tego, że za mało zjadłam w pracy i jak przyszłam do domu, to byłam tak głodna, że już trudno było mi to zahamować.
Jesli chodzi o ćwiczenia, to ćwiczyłam, a raczej jeździłam i wyjeździłam ok. 500 kcal
Wszystko byłoby ok, gdyby znowu nie to kolano
Mam pytanie do wszystkich jeżdżących i ćwiczących!!!
Czy robicie jakąkolwiek rozgrzewkę przed wejściem na rower? Wiem, że się powinno, ale ja nie mam na to czasu. Wpadam do domu z pracy, rzucam torbę, witam się z bliskimi i wskakuję na rowerek żeby zrobić te 150-200 kcal na początek, bo więcej na raz nie dałabym rady, z powodu tego nieszczęsnego kolana
Potem przygotowanie posiłku, ptem różnorakie zajęcia domowo-opiekuńczo-wychowawczo-porządkowe i na koniec, zazwyczaj, późnym wieczorem, dalsza część jazdy na stalowym rumaku

biguś,
ja nie robię rozgrzewki przed wejściem na rower...moje skryzpiące kolana znoszą go całkiem całkiem...jeżdżę min 30min a potem trochę uda i biodra rozciągam....i tyle...
i jeżdżę z małym obciążeniem i raczej szybko...mój licznik pokazuje niby 13 czegoś na coś, ale to chyba km nie są, bo byłoby zbyt wolno....
ale myślę że spróbuj wykonać proste krążenia kolanami i wymachy nogami i krążenia stóp to wystarczy

witaj Lady

CO do rowerka to ja staram się pierwsze metry wykrecić w bardzo małym tempie ak aby rozruszać i rozgrzać kolana, dosłownie tak z 2-3 minuty no a później to juz włączam turbo i tyle mnie widzieli

Zamieszczone przez Kardloz

witaj Lady

Co do rowerka to ja staram się pierwsze metry wykrecić w bardzo małym tempie ak aby rozruszać i rozgrzać kolana, dosłownie tak z 2-3 minuty no a później to juz włączam turno i tyle mnie widzieli

Muszę wypróbowac ten patent

P.S. Dzięki Korni i dzięki Kardloz

Właśnie, tak siedząc w pracy, zastanawiam się co by tu przygotować sobie na dzisiejszy obiad
Przychodzi mi na myśl: RYBKA

i patelnia:


Chyba zrobię ją tak

Świeżą rybkę, oczywiście oczyszczoną, natrę solą. Można się nie bać bo skóra np. pstrąga jest gruba i będzie ok
zmiażdżę ząbek czosnku i natrę nim rybkę od środka.
Posiekam dużo pietruchy i włożę rybce do brzuszka
Sparzę i obiorę ze skórki i pestek kilka pomidorków, które pokroję.

Potem wysmaruję patelnię jakimś tłuszczykiem, rozpalę pod nią ogień i kiedy bedzie dostatecznie nagrzana, umieszczę w niej rybkę, którą chwilę wcześniej potraktowałam mąką. Kiedy rybka bedzie już odwrócona na drugi bok, właduję na nią pomidorki i bedę dusić Doprawię pieprzem i ewentualnie solą, a na koniec dodam świeżej , posiakanej bazylii

A jak nie dostanę świeżej ładnej rybki, to mam zamrożone filety z morszczuka i poprostu udusze je razem ze startymi na tarce warzywkami tj. marchewką (która ma najwięszy procent udziału ), z selerem i pietruszką i może dodam por
Acha! A na koniec doprawię do smaku i dodam z dwie łżki koncentratu pomidorowego

A jak i ten pomysł nie wypali, to: wezmę paluszki rybne firmy Frosta, wrzucę na patelnię do smażenia bez tłuszczu, zrobię sobie surówkę z kiszonej kapustki i cześć!!!

Lady: ja paluszki czasami przyrządzam tak że kupuje gotową mieszanke warzywną na patelnie np z Hortexu. Przyzmażam Rybke przysmażam Warzywa. Paluszki dziele na mniejsze kawałeczki mieszam z warzywkami czasami dodaje torebke ugotowanego ryżu i wychodzi z tego przepyszne jednogarnkowe danie !!

Polecam szybkie w miare tanie i nieskokaloryczne !