Wątek: Danikowe zmagania - droga do akceptacji.

12/12

Witam ponownie.
Dzisiaj jest rowno 12 dni do Wigilii wlacznie z dzisiejszym. Mam szanse je dobrze wykorzystac i niech mnie jak mi sie nie uda.

Mam dwa zalozenia:
zero slodyczy do Wigilii,
mniej jedzenia - MZ,

To odnosnie diety a odnosnie sportu:
30 - 60 min dziennie,

Odliczania czas zaczac.

Korni nie zastanawiaj sie tylko dolaczaj do mnie. Czy to tak wiele?? Z jednej strony nie, ale znajac nas i nasze uzaleznienia - bardzo. Dlatego nie wprowadzam innych zakazow typu: chleba, ziemniakow itp. Wiem, ze mozna schudnac i na takiej diecie bo moje 10 kg pozegnalam wlasnie tym sposobem. Chce aby mi sie znowu udalo dlatego nie pne sie na szczyty a wchodze na niewielkie pagorki.

O Daniku
Widze .ze mamy te same założenia ;]
To trzymam kciuki , zeby się nam udało
Pozdrawiam ;]

To do Wigilii będę Ci wiernie kibicować, bo sama cały czas zmagam się ze słodyczami...............Jak ja zazdroszczę tym , którzy nie lubią słodyczy...............
Pozdrawiam i przesyłam buziaczki

Kasieńko, tak tak do świąt już bardzo blisko, więc trzeba zacisnąć zęby i powalczyć...
ja zrezygnowałam zupełnie z pieczywa i nawet mam pewne sukcesy
pozdrawiam

BRAWO DOBRY WYBOR ZAWSZE COS SPADNIE A POTEM MALY LUZIK BY TO UTRZYMAC

12/12

Moj raport: (bo znowu do nich wrocilam, ciekawe na jak dlugo)

Sniadanie:
1 herbata,
salatka owocowa,

II sniadanie:
1 herbata,
2 kromki chleba razowego z maslem,
2 cienkie parowki,
2 ogorki kiszone,

Obiad:
jogurt,

Kolacja:
1 herbata,
salatka owocowa,
1 kawa z mlekiem 1,5% tl.,

Dzisiaj robilam chlopakom na obiad nalesniki i sie nie skusilam a tak ladnie pachnialy. Jutro juz wroce do normalnego jedzenia, zeby pozniej nie dorobic sie gigantycznego jojo. Dzisiaj chcialam tylko ruszyc wage. Zobaczymy co mi jutro pokaze. W sumie mysle, ze wybralam zly moment na tak ambitne plany bo w powietrzu wisi @. Wlanie dzisiaj zaczely nekac mnie @-owe bole a ona sama ma sie pojawic w niedziele lub we wtorek.

Chybaty a ja trzymam kciuki za Ciebie.

Asiu ja tez zazdroszcze. Masz we mnie rownie wiernego kibica!!!

Beatko tak niewiele czasu ale ile pokus, swiateczne zakupy itp., itd. Podziwiam Cie za ten chlebek bo ja sie na to nigdy nie zdobede.

Psotulko czy taki maly luzik to nie jestem pewna. Ja codziennie wchodze na wage aby miec reke na pulsie. Ale pewnie, ze lepiej wage utrzymywac niz ja dopiero tracic.

Ja juz powoli zmykam zyczac wszystkim dobrej nocy, kolorowych snow a jutro dietkowego dnia. Buziaczki!!!

założenie calkiem miłe i do przejścia...ale ja to najbardziej sie boję chleba i ..wieczorow!!to moja zguba!!moze wyjściem będzie koło 20 klaść sie spać??

Lideczka bardzo dobre wyjscie.

A ja wpadlam tylko na chwilke powiedziec, ze cwiczenia zaliczone:
30 min rowerek,
15 min rowerek w terenie,
troche sprzatania w domu,

Na wiecej nie moglam sobie dzisiaj pozwolic przez moj bolacy brzuch.
Buziaki i milej nocki wszystkim!!!

Danik : fajnie ze pamiętasz o ćwiczeniach ja też postanowiłem ststematycznie wykorzystywać stojący w schowku stacjonarny rowerek - wkoncu szkoda zeby ten kosztujący prawie 300zł wehikuł obrastał w kurz

Pozdrawiam serdecznie i zycze drgnięcia wagi w dobrą strone oczywiscie

Hi Danik, z tym wcześniejszym kładzeniem się spać, to coś musi w tym być. Zawsze jak biorę się za porządne dietkowanie, to jakoś tak szybko mi się oczka zamykają, bardzo często właśnie po to, aby się tego dnia na nic już nie skusić.

Założenia masz bardzo rozsądne, skoro nie czujesz potrzeby wewnętrznej naciskania na siebie, to nie powinnaś, bo to i tak wtedy wcześniej czy później kończy się nie po naszej myśli. Na wszystko przychodzi odpowiedni moment i wówczas całe to dietkowanie tak nie boli. Dobrze, że zaplanowałaś ruch, w końcu to nasz główny instrument w walce ze zbędnym tłuszczykiem. :P A raporty jak najbardziej popieram i zawsze chętnie w nie zaglądam, jak tam inne dziewczyny sobie radzą i często kopiuję jakieś pomysły, które mi podpasują.

No i niech ten brzuszek już przestanie boleć. :P