Daniku, gratuluje oparcia sie ciasteczkom!
Skoro wachanie papierkow odpada to podsune kolejny pomysl
Bo wczoraj i ja mialam dzien proby - bylismy z mezem w Lidlu a tam juz slodycze swiateczne wystawione, a pomiedzy nimi moje ukochane marcepanowe ciasteczka - kruche z rodzynkami. Nie mam pojecia ile maja kalorii, bo na paczce nic nie pisze , sa to takie malutkie ciasteczka wielkosci polowy mojego kciuka. Maz kupil, otworzyl juz w drodze do domu i wzielam jedno. Cyckalam je przez ponad 5 minut, bylo przepyszne. Potem mialam ochote na wiecej i wiecej - wiadomo. Ale powiem Ci ze przetrzymalam gloda i po 10 minutach otrzymalam sygnal do mozgu ze dosc, ze bylo wspaniale i milutko ale DOSC, nie potrzebuje wiecej.
Jedno ALE - bylam na odwyku slodyczowym jakies 3 miesiace, nie mialam wtedy w ustach nic a nic slodkiego, moze dlatego teraz potrafie sie opanowac, pisze to wszystko zebys wiedziala ze jest dla Ciebie nadzieja
Zakładki