Wątek: Danikowe zmagania - droga do akceptacji.

Hi Danik, tak się cieszę, że Twoje wpisy są już pogodniejsze, a czas wyciszenia jest bardzo dobrym pomysłem, tez mi był taki okres potrzebny i teraz dużo łatwiej jest mi sie w tym moim - może jeszcze nieuporządkowanym - życiu poruszać. Mocno Cię ściskam. :P

Witajcie kochane!!!
Na poczatek moze raport za wczoraj bo wieczorem po Magdzie M. bylam juz tak zmeczona, ze nie mialam sily nic pisac. Oplacalo sie wrocic do dietki bo juz dzisiaj waga pokazala 85 kg a bylo juz 85,9 kg. Jednak cos mi w tej glowie zostalo, zeby nie zmarnowac swojego wczesniejszego dietkowania i w odpowiednim momencie zareagowac.

Wtorek:

Sniadanie:
jogurt,
1 banan,

II sniadanie:
3 parowki na cieplo, keczup, musztarda,
2 kromki chleba razowego,

Obiad:
ziemniaki peere (chyba pisze sie inaczej ),
bekon (boczek) zapiekany z cebulka,
surowka z kiszonej kapusty,

Kolacja:
1 jablko,

Do tego kilka herbat w ciagu dnia.
Ziemniakow i boczku bylo stosunkowo malo, za to surowki dwie dokladki. Komus moze sie wydawac, ze ta moja dieta to nie dieta, ale przeciez nie trzeba jesc salaty, zeby sie odchudzic. Ja juz wiele razy probowalam tak zwanych diet, ktore byly bardzo restrykcyjne i nie przynioslo mi to nic dobrego, wrecz przeciwnie. Dlatego teraz trzymam sie diety MZ i jak dotad sie sprawdza. Jem wszystko ale w normalnych ilosciach, czyli znacznie mniejszych niz przed dieta i oczywiscie ograniczam slodycze. Wasze cenne rady odnosnie zdrowego zywienia tez probuje sobie przyswoic jak np. to, aby nie smarowac maslem a np. jak Triskellek podala przyklad musztarda, albo to, zeby nie pic podczas posilkow. Caly czas mam to w glowie, ale jak nachodzi mnie ochota na chlebek z maslem to nie robie z tego tragedii i zjem. Wazne, aby lubic to co sie robi a ja lubie swoja dietke a jeszcze bardziej to, ze na niej chudne. Rozpisalam sie a przeciez Wy juz to wszystko wiecie z moich poprzednich postow, jednak dobrze tak czasami sobie przypomniec zasady dietki, zebym sie nie pogubila. Narazie jestem na wlasciwej drodze. Napisze Wam jeszcze historie mojego meza i kapusty kiszonej. Kiedy 6 lat temu dalam mu sprobowac kapuste kiszona nie myslalam w ogole, ze on jako Dunczyk moze miec zupelnie inny smak (Dunczycey jedza bardziej na slodko) i kiedy zobaczylam jak mu sie buzia wykrzywia to dopiero zrozumialam. Jakis czas temu odkrylam niemiecka kapuste kiszona w puszkach tu u nas w Danii i zaczelam ja kupowac. Kiedy pierwszy raz zrobilam surowke moj maz ze strachem w oczach pytal sie czy on musi to jesc. Ja oczywiscie, ze nie, ale moze sprobowac, a ze moj maz ciekawy jest wszystkiego to sprobowal, a pozniej znowu sprobowal i znowu a wczoraj jak zrobilam cala dosc duza miske to zjedlismy ponad polowe. Mowie, ze bedzie surowka jeszcze na dzisiejszy obiad a moj maz na to:" no co ty, to za malo!" Oj smiac mi sie z niego chce. Nawet Daniela udalo nam sie zachecic do zjedzenia bo on nie przepada za kiszonymi rzeczami.

Stopciu dziekuje. Ja tez znam takie przypadki, ale w przypadku nas samych to juz nie jest takie latwe wyluzowac sie. Teraz jednak postanowilam i juz nie mysle, nie licze dni i nie zwazam na objawy. Jak bedzie to bedzie a fasolka i tak wie, ze bardzo na nia czekamy. Buziaczki!!!

Madziu dziekuje!!!

Marietta ten Twoj wiercipiecki powalil mnie na lopatki. Usmialam sie zdrowo a tego mi teraz potrzeba. Dziekuje!!!

Bellus ja jestem taka zwariowana, ciagle w biegu a nawet jak moje cialo jest w spoczynku to mysli i tak pedza. Kiedys czesto medytowalam, kazda okazja byla dobra i musze do tego wrocic. Nie wiem czy czytalas o naszym rodzinnym wypadzie nad morze. To mi bardzo pomoglo. Od tego czasu coraz czesciej udaje mi sie zatrzymac chocby na chwile i sie wyciszyc. O wiele latwiej sie wtedy zyje niz z balaganem w glowie. Buziaczki Bellus!!!

Pozdrowionka dla wszystkich i zycze milego dnia i ladnej pogody bo u mnie niestety pada.

No to gratuluję propagowania za granicą polskiego jedzonka. Mojemu mężowi nie próbowałam co prawda nigdy dawać kiszonej kapusty, ale za to bigos z niej zrobiony uwielbia.

A wiesz, ta Triskell, która Tobie daje dobre rady, sama polega totalnie jeśli chodzi o nie picie podczas posiłków. No nie potrafię i już.

Mocno Cię ściskam i gratuluję powrotu wagi na 85.

Triskellku no widzisz, nie zawsze to co innym wydaje sie latwe dla nas tez moze byc. Ty i tak nawet z tym piciem podczas posilkow osiagnelas sukces, wiec nie ma czym sie martwic. A wiesz, ze moj maz dla odmiany nie lubi bigosu. Ale tez nie mial zbyt duzo okazji na jego jedzenie bo ja jeszcze nigdy nie robilam. Chodzi mi po glowie i musze sie kiedys za niego wziasc bo ja lubie bigos i mi go brakuje. Buziaczki Triskellku i dziekuje za wsparcie!!! Wczoraj wzielam sie za zaleglosci u Ciebie i utknelam na maseczce aspirynowej. Rewelacja. Dzisiaj musze kupic potrzebne do niej rzeczy wlacznie z kremem z UVA i juz sie nie moge doczekac jej efektow. Mam nadzieje, ze nie jestem uczulona.

Jednak cos mi w tej glowie zostalo, zeby nie zmarnowac swojego wczesniejszego dietkowania i w odpowiednim momencie zareagowac.

bardzo dobrze że zareagowałaś...hm...też muszę sobie parę rzeczy uzmysłowić i tyle...

co do dietki to jedząc tak jak lubisz się nie męczysz i chudniesz...i to jest chyba najlepsze, a nie popadanie w jak to się nazywa ortoreksja?? czyli nadmierne uważanie co się je...

kasiu, trzymam ciągle kciuki

buziaczki

Korni takie przypominanie sobie zasad bardzo dobrze sie sprawdza i nawet jak komus daje rady to jest to rowniez z pozytkiem dla mnie. Niestety nie znam slowka ortoreksja. Buziaczki i zycze Ci dietkowego dnia!!! A teraz zmykam do Ciebie.

O, właśnie, przypomniałaś mi, że dzisiaj maseczkę aspirynową mam sobie jeszcze przed snem zrobić. Poczekam, aż mąż pójdzie pod prysznic, żeby go nie straszyć białą maską na twarzy.

Dziękuję za wszystkie miłe słowa u mnie na wątku. Męża faktycznie mam kochanego... w końcu wytrzymał już ze mną 3 lata.

Zamieszczone przez Triskell

Dziękuję za wszystkie miłe słowa u mnie na wątku. Męża faktycznie mam kochanego... w końcu wytrzymał już ze mną 3 lata.

Ciekawe dlaczego???
Moj ze mna 6 i jeszcze nie ma dosyc. Dziwne.

a mój ponad 7, hehehe, i też podobno chce więcej