Wielkie buziaki i gratulacje
oby wszystko tak się wiodło
Wielkie buziaki i gratulacje
oby wszystko tak się wiodło
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Hi Danik, myślę, że dobrze podchodzisz do tego dietkowania, jesli czujesz, że lepiej bedzie jeść w mniejszych ilosciach, ale ulubione potrafy, to i tak powinno być wszystko dobrze. Najgorzej jak dietkowanie sprawia przykrość, zresztą wobec Twoich planów powiększenia rodzinypowinnaś jeść bardzo urozmaicenie, bo tak naprawdę potrzenujesz każdych witamin. Gratuluję spadku wagi. :P Sporo się rozpisałam na swoim wątku do Ciebie, jakoś tak mnie naszło. Ale z drugiej strony, głeboko wierzę, że takie własnie oczyszczanie (jak u Ciebie wyjazd nad morze), może bardzo nam pomóc w codziennym życiu. Ja dopiero teraz widzę jak bardzo nieżyłam przez ostatnie lata. Nie chcę tak już nigdy więcej. Dziękuję za odwiedzinki u mnie i natchnienie mnie do dalszej walki o samą siebie. :P
Witajcie kochane.
Mialam wczoraj jeszcze wejsc na forum, ale zasiedzialam sie przed telewizorkiem a pozniej juz bylo za pozno.
Aniu - Anikasku ja wiem, ze o mnie myslisz, a nawet jakbys nie myslala to i tak sciagnelabym Cie swoimi myslami o Tobie. Buziaczki i milego dnia!!!
Korni dlaczego niemozliwe? Pewnie, ze mozliwe ale niestety jednej recepty na szczescie malzenskie nie ma. Trzeba sobie samemu wszystko wypracowac. A sprzeczki sa jak najbardziej wskazane, chociazby dlatego, ze godzenie sie jest takie mile. Moj maz ma jedna bardzo madra zasade na klotnie malzenskie, ktora i mi juz wpoil chociaz ja honorowa jestem, a mianowicie, ze nie nalezy klasc sie spac skloconym bo nigdy nie wiadomo co nas rano czeka. Nie pamietam, zebysmy kiedykolwiek klocili sie dluzej niz jeden dzien, najczesciej klotnie sa z mojego powodu i blahe bo ja czepialska jestem. Buziaczki Korni i mam nadzieje, ze juz wszystko dobrze.
Waszko dziekuje.
Psotulko pozdrowionka!!!
Bellus jezeli moglam pomoc to bardzo sie ciesze. A posty do mnie mozesz pisac dlugasne bo ja uwielbiam je czytac. Od razu polecialam do Ciebie na watek, ale odpisze Ci pozniej po przemysleniach. Ciesze sie, ze wracasz do zycia a motylkiem to sie nie staniesz dopiero a juz jestes. Tak pieknie wybudzilas sie do zycia i to wlasnie w okresie w ktorym nie powinno to sie stac dlatego wrozy Ci to duzy sukces i pokonanie wszystkich przeciwnosci losu. Prawda jak dobrze wreszcie poczuc wiatr na swojej twarzy i powietrze w plucach ktore wreszcie oddychaja pelna para. Jak dobrze jest widziec znowu kolory bo mimo, ze one zawsze byly to jakos wczesniej to do nas nie docieralo, albo, ze cos jest miekkie lub twarde, mokre lub suche. Czesto wiemy takie rzeczy, ale dopiero jak sie wybudzimy ze snu i zaczniemy naprawde zyc mozemy tak oczywistych rzeczy doswiadczac bardziej gleboko, czuc je. Bellus przesylam Ci buziaczki i mnostwo pozytywnej energii!!!
Aniu - Anamat rzeczywiscie fajnie i oby nam sie tak wiodlo jak najdluzej. Buziaczki!!!
A teraz moje wczorajsze menu. Waga pokazala dzisiaj znowu 84,8 kg a u mezusia tez drgnelo i waga pokazala 115,8 kg czyli idziemy leb w leb.
Czwartek:
Sniadanie:
2 kromki chleba razowego z maslem,
2 male frikadelle,
II sniadanie:
2 kromki chleba razowego,
serek almette,
ogorek,
1 kawa z mlekiem 1,5% tl.,
Obiad:
1 marchewka,
troche musli z mlekiem 1,5% tl.,
Kolacja:
1 kawalek ciasta (Murzynka wlasnej roboty),
2 kieliszki likieru tofii,
Ciasto bylo zaplanowane, ale likier nie.
Do tego kilka herbatek w ciagu dnia.
Pozdrowionka dla wszystkich i milego, cieplego i dietkowego dnia!!!
Też tak sądzę. No chyba, że jako pięciolatkowie to małżeństwo zawierali. No przecież Hindi nie ma więcej, niż 30 lat!Zamieszczone przez Korni
Daniczku, gratuluję ruchów na wadze.
Mądre to, co powiedział Twój mąż: żeby nie zasypiać, zanim nie zakończy się kłótni, bo kto wie, czy się obudzimy. Muszę przyznać, że kilka razy mi się to zdarzyło. Ale postaram się o tym pamiętać.
Uściski
kasiu, a ja z tym zasypianiem to mam tak...ze wiem że jak się o coś posprzeczamy to rano już jest dobrze bez godzenia, więc mnie to spanie tak nie męczy...jakoś czuję że w nocy cała złość z nas ujdzie a rano będziemy gotowi do rozmów
co do dietki to śniadanie i drugie śniadanie mam baardzo podobne, niestety z obiadem i kolacją się rozmijamy....
ale to dopracuję
buziaczki i gratuluję pozytywnych efektów wagowych
miłego weekendu
[quote="Triskell"]Zamieszczone przez Korni
wcale nie ściemniam
1. jest OK
2. przecież cały czas mówię, ze juz mam slkerozę , co z lekka ma sugerowac mój starczy wiek
3. pewnie dlatego nie pamiętam już tych kiepskich dni , jezeli wogóle były
4. sama nie mogę w to uwierzyć, że już jestem bliżej niż dalej hiiiihiiiiiiiiiiii
Zamieszczone przez hindi65
Srebrne wesele mieliśmy latem , egoistycznie postanowiliśmy zrobić świeto tylko sobie
i pojechalismy na wakacje tylko we dwoje było cudnie
po powrocie zorganizowalismy obiadek w knajpie dla najblizszych co nie bylo trudne
buziaki i miłego weekendu H
Triskell no mam madrego meza, cieplego i kochanego. Z innym juz pewnie bylabym po rozwodzie bo nie wytrzymalby ze mna. Pisze bez kokieterii.
Korni tez dobry sposob. Najwazniejsze, ze nie chowacie uraz. Ja to jestem bardzo honorowa i trzeba mnie dlugo prosic o rozmowe, ale tez nie jestem pamietliwa. Jak sie godze to sie godze no chyba, ze ktos co chwile staje mi na odcisk, ja tez mam swoje granice i wtedy nie ma przebacz. Ciekawe kiedy skoncza sie granice cierpliwosci mojego meza. Na razie jest sielanka! Zaraz pojde sprawdzic co tam nakombinowalas z tym obiadem i kolacja.
Hindi to musialobyc super, po 25 latach malzenstwa taka druga romantyczna podroz poslubna. Ach!!!
A ja jestem juz po polgodzinnym rowerkowaniu w terenie!!!
Zakładki