Co do wieczornego jedzenia, to jakby tak jednak przesunąć trochę luźnych kalorii na wieczór i zjeść po prostu w miarę normalny posiłek? Francuzi jedzą obiad-kolację wieczorami i nie koniecznie są najgrubszą nacją
Tak kombinuję, bo osobiście jak zjem to zjem i nie szukam po lodówce i szafkach. A jak nie zjem jak człowiek na talerzu, to łażę i dłubię tu kilka chrupek, to plasterek sera, to wędliny, to skórka z chleba i tak dalej. Bez końca. W efekcie czasami wychodzi mi więcej tego zjedzonego, niż jakbym siadła i zjadła jakąś kolację rozsądną. [/url]