You've got another message

A skoro już tak sobie ładnie piszemy (a do tego jeszcze tyle ciekawych, rozsądnych Twoich wypowiedzi czytam na innych wątkach), to postanowiłam i na Twoim wątku dać głos, tym razem po polsku. A żeby go dać, najpierw wątek przeczytałam od deski do deski, z wypiekami na twarzy. Bardzo podoba mi się Twoje podejście do diety, Twoje przemyślenia (zresztą nie tylko na tematy dietowe, także np. to, co napisałaś o forum, o porzucaniu wątków bez pożegnania...). Strasznie to fajne, że szukasz, drążysz i na podstawie tego modyfikujesz dietę. Gratuluję tego, co już osiągnęłaś i życzę wytrwałości we wdrażaniu sierpniowych postanowień.

Jeśli chodzi o rodzaje diet, o łączenie lub nie, o wegetarianizm lub mięsożerność, to ja wyznaję zasadę, że najważniejsze jest znalezienie drogi, która sprawdzi się dla nas, dla naszego organizmu, nie dla ciotki, siostry czy forumowej koleżanki. A Ty właśnie takiej swojej drogi szukasz i to mi się bardzo podoba.

No i absolutnie zachwycił mnie opis, jeszcze z lipca, Twojego tańca i ćwiczeń. Powiedz mi, jak teraz wygląda sprawa Twojej aktywności fizycznej? Udaje Ci się realizować to, co sobie zaplanowałaś?

Podobnie jak Ty, jestem wielką miłośniczką mleka sojowego. To codzienny dodatek do mojego śniadania (i akurat produkt nie bardzo rozłączny, w używanym przeze mnie jest prawie dokładnie tyle samo białka, co węgli, choć wiem, że proporcje czasem są inne, na korzyść tych drugich). Uwielbiam też mleko migdałowe, które niestety jest troszkę droższe, a w tej chwili oszczędzamy na wakacje, więc... pozostaje sojowe.

A na podjadanie podczas oglądania filmów mam sposób, o którym już parę osób wspomniało: Nie zasiądę do oglądania, dopóki nie zaparzę dużego termosu (mąż stłukł mój czajniczek) zielonej lub czerwonej herbaty. I z kubkiem w ręku mogę oglądać. Do końca filmu termos jest najczęściej pusty, zdarza mi się przerywać oglądanie, by dorobić nową porcję, co na dramaturgii oglądania nie odbija się może zbyt korzystnie (o spowodowanych taką ilością płynu innych przerwach zamilczę ), ale na diecie - wręcz przeciwnie.

Ściskam Cię i... no zajrzyj do poczty