Wątek: powrót do źródeł

Wlasnie nadrobilam zaleglosci u Ciebie i jestem w szoku po tym co przeczytalam. Takie rzeczy slyszy sie tylko w wiadomosciach o obcych ludziach a nie o osobach ktore sie zna (nawet jezeli jest to tylko forumowa znajomosc). Bardzo sie ciesze, ze juz wszystko dobrze i ze wracasz do zdrowka. Czekam na Twoj dluzszy powrot na dietke a tymczasem wypoczywaj duzo i doswiadczaj wielu pozytywnych emocji w gronie rodzinnym i przyjacielskim.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!!!

[img]http://www.******1.webd.pl/kartki/16/338.JPG[/img]

Cieszę się, że wyszłeś z tak poważnego wypadku, widocznie 13-ty nie jest dla ciebie szczęśliwą datą
A ja sie urodziłam 13 grudnia i uważam ten dzień za szczęśliwy :P
Trzymaj się i wracaj do nas szybko

Kardloz jaK Twoje zdrówko??
Ja dopiero teraz przeczytałam co sie stało!!!!
Boze jakie szczescie,ze to gorzej sie nie skonczyło!!!
Wracaj nam do zdrowia szybciutko!!!
Czekamy na wiesci od Ciebie!!!
Pozdrawiam i sle moc BUZIAKóW!!!

Buziaki przesylam i mam nadzieję, że już jest OK

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

KARDLOZ,DOPIERO CO PRZECZYTALAM CO CI SIE PRZYDAZYLO DZIEKI,ZE JUZ DOCHODZISZ DO SIEBIE.JAK TYLKO BEDZIESZ MOGL TO NAPISZ
ZYCZE OCZYWISCIE SZYBKIEGO POWROTU DO ZDWOWIA ORAZ SZCZESLIWEGO ROKU

Kardloz ja też dopiero doczytałam, czemu Cię nie było. Straszne. Życzę Ci dużo zdrowia i optymizmu, wytrwałości. Dobrze, że skończyło się na złamaniach. Przesyłam duuuużo ciepła!

witajcie i dziekuje za te życzenia, tak naprawde to teraz sobie skojarzyłem że to sie wydarzyło 13 grudnia i jak tu nie wieżyć w pechowe cyfry ?
Od sylwestra jestem w domu, mimo że było podejrzenie jakiegoś małego krwiaka skonczyło sie tylko na wstrząsie mózgu, może jak nim ta potrząsneło to będzie mi łatwiej zacząc znowu wchodzić na dietetyczną droge bo powrotu do krainy ósemek jak nie było tak nie ma

Narazie jestem na L4 wiec w miare możliwosci coś czasami skrobne ale ciagnie mnie strasznie do pracy bo w domu ciezko jest trzymać diete, przynajmniej mi.

o kurcze kardlozku.....parafrazując jeden

z moich bardziej ulubionych forumowiczek

-ów

(nooo, połechtałeś moje ego )

ale do rzeczy....

....nie wierzę w przesądy...no może trochę....ale i tak się cieszę że skończyło się jak się skończyło......mam nadzieję że na L4 wypoczniesz przynajmniej

Hi Kardloz, aż mi się słabo zrobiło jak czytałam, co Ci się przytrafiło. W zeszłym roku też dostałam drugie życie od losu, wypadek zakończył się dla wszystkich niezwykle szczęśliwie. Potraktowałam to jako przestrogę dla siebie i w tym roku już tyle nie pracuję a coraz bardziej cieszę się życiem. Dziękuję Ci za tak wspaniałe życzenia, to właśnie jest kwintesencja tego, co w życiu najważniejsze. Kuruj się, dochodź do siebie, daj się rozpieszczać rodzince. Pozdrawiam serdecznie. :P

Kardlozie, ciesz sie przerwa , wylecz sie do konca a potem bedziesz mogl myslec o pracy. Ja wiem, ze w domu ciezej dietkowac, ale przeciez potrafic stworzyc takie cuda dietkowe! moze zajmij sie produkcja dietkowych pysznosci, nawet "na zas", do zamrazarki?