Niedziela mija mi sympatyczne
Porozmawiałam sobie właśnie z moim Ukochanym Szczęściem, które niestety jest teraz dośc daleko ode mnie i tak straszliwie mi za nim tęskno...ale kazda chwila spędzona z Nim...nawet ta telefoniczna...to piekna chwila...
Nie myślalam,ze mi jeszcze kiedyś spełni się ten piękny sen...że znajde Kogoś,przy Kim bedzę tak poprostu zwyczajnie szczęśliwa...przy Kim poczuję się jak Księzniczka z bajki...warto było czekac...
No po tym harlequin'owskim wstępie meldunek z dietki-otóż wczoraj późnym późnym wieczorkiem straszliwie mi się zachciało jeśc...na ratunek poszła...kawa...bo musialam kilka ważnych rzeczy jeszcze porobic...i tak usnęłam o 4 nad ranem...no ale coz-przynajmniej yło dietkowo
Dzis zwyciestwo-oparłam sie pierniczkom
Znów czuje w sobie siłę do walki i ardośc z odchudzania...przeglądałam sobie ostatnio suknie ślubne...choć do mojego śłubu jeszcze 1,5 roku...to i tak juz powoli zaczynam się nim cieszyć...no i wiadomo-jak sie napatrzy czlowiek na te piekne modelki w tych przecudnych sukniach to sam chce wyglądac jak one...więc do dzieła-wszystko leży tylko w moich rękach-mam niepowtarzalna okazję sprawić,że moje marzenie sie spełni-od nikogo innego to nie zależy tylko ode mnie
Buziolki niedzielne
Zakładki