..nie zdążyliśmy..
..nie zdążyliśmy..
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Agggniecha - Andrzej jest teraz w swojej własnej Jaśminowej Krainie i na pewno jest w niej szczęśliwy. Szkoda, że nie udało Ci się z nim pożegnać, ale jestem pewna, że gdziekolwiek teraz jest, wie o tym, że chciałaś.
Trzymaj się i wracaj do nas, jak będziesz już na to gotowa.
Dużo dobrej energii i ciepłych myśli Ci przesyłam.
Trzymaj się aguś
Jemu już jest dobrze, miał szczęście bo bliscy byli przy nim
agnieszko czasami nie rozumiemy dlatego coś się dzieje tak a nie inaczej dlaczego niektóre osoby zyją byle jakim zyciem w zdrowiu kilkadziesiąt lat a inne wspaniałe i wartościowe odchodzą tak szybko. Wierze ze kiedys poznamy odpowiedz na pytanie dlaczego tak jest. Jeśli jednak wierzymy że nie jesteśmy tylko przypadkowym łańcuchem kwasu DNA i że jest Ktoś kto nad tym wszystkim czuwa, a Ty wierzysz to chciałbym Ci powiedzieć że To osoby które już odeszły powinny nad nami płakać - Oni już są w domu Ojca, zdrowi szcześliwi a przed nami tyle niewiadomych.
Bardzo mi przykro że Andrzej tak cierpiał, ja sam także boje się takiej choroby - ale gdy obaw jest za dużo tłumacze sobie że te tygodnie czy dni konania sa niczym wobec wieczności !
Pozdrawiam Cię Agnieszko bardzo serdecznie, wypłacz w pokoju wszystkie łzy (Andrzej na nie zasłuzył) i wracaj do nas, może inna może zmieniona tym doświadczeniem ale wierze że silniejsza
AGNIESIU,NIEBO JEST W NAS,W NASZYCH SERCACH.PAMIĘĆ O TYCH CO ODESZLI CZYNI ICH DUSZE NIEŚMIERTELNYMI.
ZACHOWAJ JEGO OBRAZ,NIECH ŻYJE W TWOIM SERCU.
AGUŚ TAK MI PRZYKRO
SŁONECZKO TRZYMAJ SIĘ
Dopier teraz nadrobiłam zaległości i tak na sercu smutno się zrobiło Ja również pare naście lat temu pochowałam kogoś bardzo bliskiego memu sercu Wiem, że On cały czas nade mną czuwam i to dawało i daje mi siły każdego dnia.... Łącze się z Tobą w bólu i smutku
Pozdrawiam Aguś i przesyłam gorace buziaki
Choc umarl zawsze pozostanie z Wami
Ciezko jest takie rzeczy zrozumie ...coz mozna powiedziec ...Aga trzymaj sie a za Andrzeja tylko pomodlmy sie .................
Agnieszko , w zeszłym roku odszedł od nas brat mego męża i do dziś nie wiemy, co mogliśmy dla niego więcej zrobić, człowiek się wciąż zastanawia...ale nic nie może poradzić, tylko jedno nas cieszy, że przed śmiercią pojednał się z Bogiem...nasze życie tu na ziemi to mrugnięcie oka w porównaniu z wiecznościę, którę dla swych dzieci przygotował Ojciec -Bóg...
Moja córeczka po tych smutnych wydarzeniach często płakała, że nie chce umierać, bała się i wtedy jej opowiadałam, że ten nasz świat -tu na dole, to tylko cień tego świata, w którym króluje Bóg i w którym przygotował dla nas dom...a nasz świat jest przecież taki cudowny,że nie potrafimy sobie nic piękniejszego wyobrazić a przecież,to tylko cień rzeczy przyszłych...ci którzy odeszli do domu Ojca już są zachwyceni tym,co dla nich przygotował, i nie mogą wyjść z podziwu i zachwytu,bo mogą widzieć-oglądać Tego,którego tu na ziemi nikt nigdy nie widział...
tylko nam pozostaje smutek i pustka ..tęsknimy za tymi ,którzy odeszli, ale spotkamy się i to dodaje nam nadziei....
Aguś trzymaj się....Czas leczy rany...na szczęście nie odbiera nam najważniejszego...pamięci,wspomnień. On zawsze będzie zył w Twoich wspomnieniach...
AGUŚ NAPISZ CO U CIEBIE
Gorąco Cię ściskam i pozdrawiam
Zakładki