Witajcie. Po pierwsze bardzo dziekuję Wam za te wszystkie słowa..Dzis wróciłam..to wszystko było takie trudne..ale ja wierzę,że to,co się dzieje ma sens..wierzę,że Pan Bóg jest teraz bardzo blisko mnie..bo gdyby tak nie było-nie miałabym sił dźwigać tego wszystkiego..już dawno bym się załamała..wiem,że jestem silna Jego siłą..nie tylko w to wierzę,ale i to wiem,bo poprostu tego doświadczam..nie pytam 'dlaczego'..ufam..naiwność?nie-wiara,która umacnia i nadaje mojemu zyciu sens..
Tyle 'zwierzen'..Jak moze zauwazyliscie-pokasowałam troche moich wczesniejszych postów..tak chyba bedzie lepiej..
Wracajac do tematu dieta..przez te 3 dni nie myslalam o niej zupelnie,poniewaz najzwyczajniej w swiecie musialam byc w pelni sil fizycznych(chociazby sama podroz to ponad 1000km bylo..),a na dietce czułam sie bardzo osłabiona więc nie dałabym rady..ale od jutra wracam znów na właściwą drogę..choć przyznam się Wam szczerze,że po pizzy,hot-dogu i tym podobnych świnstwach, ktorymi się karmiłam mój brzusio czuł się fatalnie..i dziś pokutuję za to w toalecie..
Dziękuję Wam jeszcze raz za te wpisy..zycie JEST piekne..to nie banał..to prawda..
A teraz idę spać..jestem wykonczona tym wszystkim..
Zakładki