Wciąż kryzys-choć troche mniejszy..ale nie poddaje mu się i walczę..muszę go przetrwać..muszę..zbyt dużo już osiągnęłam..żebym tylko teraz nie upadła..
Kardloz,Triskell-dziękuję za most dobrej energii-jest ciut lepiej,więc jeśli mozecie nie przestawajcie 'nadawać'
Ceinwyn-u mnie to jest tak,ze nie tyle chce mi sie ciągle jeść,ale tracę pomysły , 'wenę' na dietkowanie i zaczynam łapać się czegokolwiek-czyli np nie chce mi się czegoś ugotować i biorę to co już jest w lodówce-i choć wybieram malo kaloryczne rzeczy to i tak widze,że to idzie w złym kierunku..
Dlatego muszę się wziąć w garść!!! W niedzielę moje Szczęście wraca i będę się rownież widzieć z dawnymi znajomymi,którzy widzieli mnie przed odchudzaniem,więc zrobię się na bóstwo i mam nadzieję,że przypomnę sobie motywacje do walki o bycie piękną...
Pozdrawiam!
Zakładki