Ja dzisiaj napsocilam bo byly kolezanki urodziny Teraz zle sie czuje
Ja dzisiaj napsocilam bo byly kolezanki urodziny Teraz zle sie czuje
Witaj psotniczku
co tam słychać? gdzie się podziewasz?
Hej hej hej dziewczynki kochane
ojej no tak wiem ze sie nie odzywam,a le to przez to ze wrrrr jak na złośc 3 tyg sama w domku- przez pierwsze 2 tyg niec sie nie działo, zero odwiedzin nic normalnie masakieros a ostatni tydzien.... dzwi sie nie zamykaja, telefony urywają i wszędzie gdzieś latam się smieje, że sąsiedzi pomysla jeszcze, ze pod nieobecnośc matuli jakiś biznesik rozkręciłam :P bo o roznych porach koledzy mnie nawiedzają hehehe
kochane dziekuje za wsparcie i mile slówka
Lideczkokabis- no zgadza się mamy to samo tempo to chyba dobrze możemy razem walczyć
Ago170- było bardzoo przyjemnie
Glimmy- słońńce tak wiem wiem nakrzycz na mnie, szkoda ze cie nie ma tutaj gdzies blizej to byś mnie kopnęła w tylek a zajęcia mi się już skonczyly teraz dopiero we wrzesniu wykupie karnet, bo za tydzien wyjezdzam to mi sie nie oplaca ale juz mam pomysla ze bede marszobiegowac po szczecineckich parkach
Adelide kochana - noo na pewno nie podobaja się moje kszatlty wszystkim , tylko niektorym, co akurat powinni mnie mobilizowac do zrzucenia paru kiloskow a oni krytykuja....ale masz racje- za facetami nie nadążysz wczoraj nawiedzilo mnie dwóch znajomków i sila chcieli mnie na wage postawic- ha nie dałam się ale trudno bylo.... i Aniu skarbie- chodz na basen a sama zobaczysz ze to nic strasznego i szybciej niz myslisz osiagniesz efekty ja też miałam obiekcje, jak pierwszy raz miałam bikini nałożyć- no gdzie ja w bikini, ale co tam wale tych ludzi i tak ich nie znam a jak sie blizej przypatrze to oni mają gorsze wady
katsonku słodka - znam doskonale to uczucie....po pierwsze moralniak, po drugie rewolka w brzuszku.... niedawno bylam na nocnej wyprawie po miescie z przyjaciółmi i ok 1 skusilam sie na bułke wegetarianska bo juz mi burczało( poza tym wszyscy jedli ) nastepnego dnia masakra.... juz rozmawialam z adelide na gg ze musze nosic ze soba jedzonko jakies i wode i zostawiac kesz w domku a propos urodzin to moja przyjaciolka tez wczoraj miała urodinki- ale dietkóje równiez to nie bylo torta
jestem wlasnie po pracy a za poł godzinki się umówilam z qmplem.... wiec ile wątków waszych dam rade teraz odwiedzic- nie wiem.... ale na bank wieczorkiem przelece wssytskie bo ciekawa jestem co tam slychac
dzisiaj tradycyjnie było ważenie........ hehehe grzeszne noce przyczynily sie do malego spadku wagi- zaledwie 0,5 kg dlatego nie zmieniam sówaczka- po co zmieniac na 75,4 kg poczekam
wiecie co eureka :d odkrylam ze przepyszne jest pieczywo chrupkie mnie dotąd nie smakowalo, a to dlatego ze kupowalam jakies dziwne z wazy i bylo feee, a mama przed wyjazdem kupila mi najtansze z mozliwych i jest przepyszne na sniadanko robie sobie kanapeczke- pieczywko, szyneczka( chuda), ser i duzo pomidorka i ogórka kisz i na to pol lyzki majonezu- wiem wiem po co dodawac glupie kcal ale jakos nie moge sie oprzec
co do historii rodem z love stroy na ktora zapewne czekacie bardziej niz na moje relacje z pojedynku z tluszczykiem oto one: narazie spokojnie jestesmy na etapie poznawania sie, tyle ze malo czasu mamy dla siebie, bo On pracuje wrrrr ale jakos idzie
kochane dziewczynki moje- módlcie sie za piękna pogodne w niedziele to nad morze paczka pojadę znaczy nie ja w paczce, bo to kartonu takiego nie ma, ale z qmplami i ekipą no i z nim....
no dobrze zbieram sie bo typowy tekst faceta:" tylko sie nie spoznij!" pfiii a co to na takie laski jak my to mają obowiązek czekać hihihi
buziaczki słoneczka moje
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[/url]
trzymam kciuki za piękną pogodę i powodzenia Wam życzę z całego serduszka
a marszobiegi też fajna sprawa..
a co tu tak puściutko? gdzie właścicielka?
pozdrawiam cieplutko
hej kobitki
a no glimmy jestem jestem teskniłas ?
no to tak relacje z love story- wrrr luby wyjechał wraca we wrore( ewentualnie w środe) został wujkiem
wiadomości z wakacji- wyjeżdzam 11.08 do babci- pogodo wracajjjjjj
wiadomości z domu- matula wróciła..... dzisiaj był mały krzyk, że nie chce jeść białego chleba i tlumacze ze na diecie nie moge- co ty gadasz przeciez to nie ma dużo kalorii, ja mowie ze ma ( yy chyba weglowodany ) ale nie w tym rzecz- powiedzialam ze ona akurat nie ma prawa udzielać mi wskazówek co do sposobu mojego dietkowania ( sama jest grubszą osóbką :P ) ale nie bylo to po zlosci, poprostu wiem jak zawsze jest, mama powie ze nic mi sie nie stanie jak raz zjem fasolke z zasmażką, jak zjem chlebek ze smalcem....wrrr cała mama..... powiedzialam ze ma byc cicho i ja sama wiem co mam jesc a czego nie i koniec tematu
dietkowanie idzie chyba dobrze
sniadanie:- mozzarelka z pomidorkiem
II sniadanie:- kromka chrupka z szynka i serkiem i pomidorkiem
obiad:- fasolka szparagowa ( bez zasmażki ) + piers z kurczaczka
podwieczorek:- 3/4 kolby kukurydzy gotowanej
kolacja ( w planach):- koktajs z truskawek i mleka 0,5%
nie jest zle
gożej z ruchem, bo nie mam gdzie marszobiegować, karnetu brak, rowerka stacjonarnego brak, pozostaje mi trzaskać brzuszki ale nie samymi statycznymi ćwiczeniami człowiek żyje.... buuuu chce zeby przestalo padać, albo inaczej...chcę zeby on wrocil to go bede wyciagać na spacery w deszczu
psychicznie po porażkach dietkowych całkiem dobrze- jestem w gruncie rzeczy po nich duzo silniejsza psychicznie, bo wiem już co czuje jak zjem ( rewolke na białym skuterku i moralniak gorszy niz po niezlej imprezie) ale co najważniejsze wiem, ze potrafie sie podnieść i następnego dnia dalej dietkować
zgadnijcie co mi w pierwszej kolejności chudnie?? palce- pierscionki mi same z palców spadają, zawsze miałam tendencje do szczupłych rąk i stóp i jak grałam na gitarze i fortepianie w muzyku to miałam paluszki jak patyczki chude ehehehhh chociaz nie mam serdelek- juz wole grabki hihihih ale musze sobie nowe pierścionki wynaleść w szkatułce
dzisiaj mam dzień swiętego lenia- wstałam 0 6:30 ( polozylam sie spac o 21 :P )obejzalam sobie dwa filmy i ok 12:00 zdrzemnełam sie jeszcze tak do 13 :00 łóżko do tej pory niepościelone gadam caly czas ze jak mamy nei bylo to tak fajnie bylo :d kupowalam co chcialam, był porzadek w domu ( mama mowila ze jak weszla do domu to czysto jak w szpitalu bylo- bo ja robie w domu za gosposie- mama nie umie sprzatac hehehe) i jakos wiecej rzeczy mi sie chcialo TV wogle prawie nie ogladalam, tylko szalałam po mieszkanku i na mieście....... i mama sie smieje i na to ze co ona ma teraz zrobić ? a ja na to ze moge ją spakować i za mnie do babci pojedzie hehehehehe no no no nie ma tak dobrze :d teraz moja kolej na zabawianie terminatora małego ( mojej siostrzenicy- 20 m-cy )
no dobra czas jakos tutaj ten sajgon ogarnąć i zabieram się za jakieś cwiczonka
buziole skary moje
Jasne psotniczku że tęskniłam
Tyle energii masz dziś w sobie, a ja czuje się jak materaz z ktorego uszło powietrze
Ale po przeczytaniu Twojego pościku już mi trochę lepiej, cieszę się że Ci się dobrze układa,..oby tak dalej.
buźka
Witaj psotniczku
Przydreptałam dziś na Twój wąteczek a tu widzę sporo się dzieje Mi najbardziej przypadła do gustu ta love story, bo ja lubię jak ludzie są zakochani(oczywiście szczęśliwie zakochani) Wiesz-myślę,że do 11.08 pogoda się poprawi-już dziś po deszczowym ranku i popołudniu wschodzi właśnie słoneczko, więc powinno być oki
Kurcze-widze,że mamy ten sam problem-ćwiczonka..ja nawalam tu na całej linii(
Trzymaj się serdecznie i życzę dużo radości z dietkowania a także..z romansowaniaŻeby wszystko układało się po Twojej myśli
Buźka!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Hello Psotniku
Czytam z zaciekawieniem Twoje love story no no i dobrze czlowiek powinien miec druga polowke...:]bo ja jak ne mialam tak nie mam i nawet sie nic nie zapowiada na to....hehehe
A te palce ....hehe nigdy sie z taka teoria nie s potkalam ze 1sze chudna palce : mi to pierwsze idzie brzuc i te moje straszne obwisle tyly i dobrze ....caluje mocno
A mi pierw buzia się wyszczupla
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Zakładki