-
ja chyba z Tobą będę do dziekanatu chodzić
a tak poważniej - masz jeszcze coś w poprawkowej? bo szukam pomocnika do szykowania zlotu
-
Normalnie przyszłam się dzisiaj wypłakać.
Ostatnio było o wszystkim, tylko nie o diecie, więc dzisiaj będzie dużo. Niemiło, niesmacznie i w ogóle na nie.
Mój organizm i waga w zmowie robią mnie w jajo. Wstrętne jajo. Równo tydzień temu ta małpa uszata pokazała 92 kilo. Następnego dnia 91,8. Suwaczek ustawił się na 92 i ... tak został.
Jadłam normalnie, dietetycznie, bez przeginania z cięciem kalorii, bo dużo ćwiczę. Naprawdę zasuwam na tym rowerku i jem sporo węgli, ale dobrych węgli.
Jem dużo warzyw, jem pieczywo pełnoziarniste - jednym słowem błonnik powinien wylewać mi się uszami. I może faktycznie się wylał, bo moje jelita zrobiły mi 5dniową niespodziankę.
W tym czasie waga doszła nawet do 92,6, ale wisiało mi to obojętnym, bo zwaliłam na zupełnie niezrozumiałą reakcję moich pełnych jelit. Trudno. Z bólem serca wzięłam sobie Xennnę, po której czuję się z 10 kilo lżejsza
Niestety, to ja się czuję, bo moja waga od 2 dni uparcie wskazuje 91,8. Trochę wcześnie na zastoje wagi.
Jestem wściekła jak osa, bo męczę tyłek na tym rowerze, robię Weidery, nie Weidery, Pump it upy, nie pump it upy, jem ładnie, nie za mało, nie za dużo, piję hektolitry wody, a ta zołza od tygodnia pokazuje mi środkowy palec.
No, to się wyżaliłam.
A poza tym ogólnie jest mi smutno, jakoś nic mi ostatnio nie wychodzi tak, jak miało i jak to mawiał osiołek ze Shreka... "NIECH MNIE KTOŚ PRZYTUUUUULI"
Besiaczku, moja sesja to będzie trwała jeszcze długo i boleśnie. Niemniej jednak przy zlocie pomogę for siur. Dawaj znaki dymne czego potrzebujesz
-
<przytul>
-
A może waga się popsuła?
Zmień jej baterie albo zaserwuj jej solidnego kopa :>:>
Na zastoje zdecydowanie za wcześnie !!!
Długa miałaś przerwę w diecie? Może organizm pamięta jeszcze poprzednie odchudzanie i wszystko co jesz gromadzi jako zapasy?
-
Besiaczku - dzięnkujem! <dyga> Muuuaa! :*
Aguś - no ja tam ciągle uważam, że ona jest popsuta. I to tak systematycznie się do niedawna psuła coraz bardziej, bo z uporem maniaka więcej i więcej pokazywała, pinda jedna. Zmienię baterię, kopa zafunduję, odtańczę taniec zaklinacza deszczu i cotam jeszcze
Długą niedługą, w czerwcu miałam parodniowe podejście, ale przyszła sesja i dieta wyszli. Może Ty i masz rację, ale mnie naprawdę względnie obchodzi, co on sobie tam pamięta i jakie on ma plany na przyszłość. Dzisiaj go wezmę na jakąś porządną dyskusję przy fajce i zapytam, o co mu chodzi. Żryć dostaje? Dostaje. Dobre? Dobre. Zdrowe? Zdrowe. Wystarcza? Wystarcza. No to czemu to tak fisiuje?
Nagadam mu dzisiaj. Ale jak.
No bo jeszcze gdyby ten małpiszon stał w miejscu. Osieł uparty i tyle, nie? Ale jak on cyrk na kółkach cały tydzień uskutecznia toooo!
Albo jutro pan organizm się ogarnie razem z panią wagą, która pokaże chociaż 100g mniej niż 91,8, albo go wezmę na biegi do lasu. Zobaczymy, kto kogo.
No bo co w końcu, doprawdy! Jak to mawiał Mikołajek.
Aaaa... Zapomniałabym. Mówiłam Wam, że jesteście kochane? Nie? No to mówię
AAAAAAAAAA! Ale ze mnie kołek ciołek. No na śmierć żem zapomniała. Dzisiaj wbijam świeczki w główkę sałaty i świętujemy połowę Weidera!
-
Już połowa Weidera?? Brawo!!!
A waga..ehh:/ one sa dizwne:P Zmeiń bateria,kopnij,odtańcz ten taniec Albo pocałuj na szczęście Cholery nie chcą se zdecydować..
A walka Ty kontra Waga.....będzie Twoim zwycięstwem!!
-
no.
(to się rozpisałam :P)
-
Dziada juz w polowie wymeczylas Ty dobra jestes SIOOLA (OLA? ) Ten facet sie naprawde do niczego nie nadaje innego, tylko zeby go wymeczyc i rzucic
Pogadalas z waga?
-
Gosiaaa, Ty żyjesz!
Ja nie będę pokazywać paluchem, kto zaraz wymęczy połowę dziada PO RAZ KOLEJNY!
Z wagą gadałam, ale jak grochem o ścianę. Pokazała dziś 92,4. Ocokaman tej małpie? Ja nie wiem, może ona po naszemu nie panimajet? Te, waga, gawarisz pa ruski? Du ju spik inglisz? Szprichst du dojcz? Jak tak, to uważaj, bo Gosia z Tobą pogada, a zobacz, co swojej wadze zrobiła! No.
Iiiiii teraz z serii "Było sobie życie: tajemnice Smallville"! Tylko i wyłącznie w programie Di(eta)scovery! Etymologia ksywki sioola!
Dzień dobry, mam na imię Asia. Mówienie do mnie "Joasiu" grozi ciężkimi obrażeniami fizycznymi i traumą psychiczną. Wszyscy moi nauczyciele tak do mnie mówili, wszyscy pamietają mnie do dziś Mam ja kuzyna, który zwykł do mnie mawiać Asiula. Z kuzynem tym poszłam kiedyś na piwo i tak o koło 5-6 kufla kuzyn spojrzał na mnie mętnym wzrokiem i tako rzecze:
Ejjjj, wieszzzz so? Taa.. Asiula to tak strrrrassssszzzznie dłgo bszzzzmi, bezzziesz siula, doopra?
No co się miałam nie zgodzić, nie? Rodziny się nie wybiera
W tym okresie stałam się również joł i elo gorącą czynastką piszącą w internecie tzw. trawą
Wyglądało to mniej więcej tak [ludzi słabych nerwów proszę o ominięcie tego akapitu]
eLo suOooOnechKa!!!!! Ja JuSH wrOOciUam zE sQl i TerAZ jEm ObIAd a POteM idĘ na metCH dO ziOmkUF! jOOooou!
No i z siuli zrobiła się siOOla i tak zostało Dziękuję za uwagę
Tamarku, no ja w to święcie wierzę Na razie postawiłam ją w kącie. Jak jutro będzie niemiła, to każę jej w tym kącie klęczeć na grochu Jeszcze się będzie prosić, żebym na nią prężnym susem wskoczyła
-
Ciekawa historia Miłego dnia
P.s Jeju..jak mnie zawsze denerwowaly TakIe LitErKi :P I to,że jUsh moOszE iść do sqL:P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki