Strona 14 z 24 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 131 do 140 z 236

Wątek: Rety kastaniety! Falujące ucho słonia.

  1. #131
    Awatar brzydulaona
    brzydulaona jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-04-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    111

    Domyślnie

    Aż mnie oczy zabolały od tych "garbów"
    Oj ta Twoja waga to kurna wredna jakaś jest - co ona sobie mysli?
    Zaśpiewaj jej ze dwa razy, że ją wymienisz na lepszy model to może poskutkuje

    Wracając do ksywet do mnie kiedys wszyscy mówili Malinka Sporo ludzi myślało, że to moje imie
    Potrafili do mnie dzwonić i...:
    ktoś - Dzień dobry, jest Malina?
    mama - a która...?
    ktoś - yyyyyyyyy?!?!?!?!

    No jak mieli powiedzieć która jak nie znali mojego imienia? a mamusia ma dwie córy

  2. #132
    sioola Guest

    Domyślnie

    Aguś, dziubasku Ty mój, gdybym ja jej "Wlazł kotek na płotek" zaśpiewała, to by pokazała nawet 49 kilo, bylebym przestała

    Ale fakt, wredna jest, daję jej ostatnią szansę Albo jutro się poprawi, albo idzie do szafy.

    Nooo... Dzisiaj rano wstałam i zamiast iść na egzamin, poszłam na kawę do centrum handlowego. Kupiłam sobie słoniowe cappuccino, w którym pianki było więcej, niż kawy, ale jakie doooobre Raczyłam się tym kapucynem, paliłam drogie papierosy i... czytałam ustawy na kolejny egzamin. Bosko jest

    Wspaniale się uczyło, jak nikt nie brzęczał nad uchem, że mu papierochem śmierdzi A dzisiejszy egzamin mogę iść zaliczać ili we wtorek, ili kiedy sobię zażyczę, bo mam przywrócony termin. Takam zapobiegliwa.

    Dziobię w tych materyjałach naukowych i nie mam czasu ćwiczyć. Zaraz trzeba spiąć pośladki i trochu rower pomęczyć.. Grunt, że Weider dzień 22 odpykany

    Aaaa... No zapomniałabym Dzisiaj rano zarzuciłam na siebie moje ukochane czarne spodnie i co? I co? I jajco! Nie wylałam się z nich, jak to zazwyczaj bywało No i uda nie wyglądały jak świąteczna szynka Bardzo miło z ich strony, bardzo. No i pod obcisłą do niedawna bluzką też mi się nie zrobiły Trzy Korony No, jedna została, ale ona to niech się nigdzie nie wybiera

    Idę z cielakiem, a jak wrócę, to poproszę kopa na rozpęd, bo rower się kurzy...

    No i suprajs suprajs, mama też się chce poodchudzać [zy czego, matko moja?], ale coś marudzi, że jej kolana na rowerze nietenteges, a że ma kobita zaniedługo urodziny, no to żem się szarpnęła i takie cudo jej zamówiłam. Może pożyczy czasem? :P


  3. #133
    tagotta Guest

    Domyślnie

    O jeeezzzzuuuu jakie dobre dzieeeckooo Mow teraz z czym to sie je

    Moja waga nie rozumie po niemiecku Wyzywalam ja zasze po polsku i prosze Tu w tych niemcach to wogle wyzywanie po polsku dziala zaskakujaco szybko Kiedys takim smarkaczem sie opiekowalam i jak mi na nerwa usiadl i nic do niego nie docieralo, to go po polsku zwyzywalam od gownairzy smierdzielow i obsrancow Odrazu sie zamnkal

  4. #134
    sioola Guest

    Domyślnie

    No to je twister, tylko taki superfajny, bo nie dość, że się bioderkami wywija na boki, to jeszcze rencyma można pomachać. A co, musi mieć matka muskle do noszenia wnuków, nie?

    Gosiaaa, a z tym dzieckiem to normalnie szok w trampkach Taaakaaa oaza spokoju!

    No to kolejna anegdotka Działam sobie w takim Stowarzyszeniu ELSA. ELSA ma dwa razy do roku zjazdy międzynarodowe, tzw. International Council Meeting. Taka mieszanka narodowości, że kapcie spadają. No i w kwietniu byłam po raz pierwszy na takim ICMie. Siedzimy sobie grupą na jakimśtam szkoleniu, ekipa z Polski i przed nami Niemcy. I nagle nasz ulubieniec Chris odwraca się do nas i mówi ni z gruchy ni z pietruchy [co potem okazało się jedynym znanym mu zwrotem w naszym lengłidżu]: " PIWO, KU**A!"

    Caaaaała polska delegacja leży na ziemi ze śmiechu, a cała reszta Do końca wyjazdu na widok Chrisa dostawałam spazmów śmiechu. Swoją drogą, kto go tak wyszkolił?

  5. #135
    Awatar bes_xyfki
    bes_xyfki jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    6,463

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez sioola
    Mówienie do mnie "Joasiu" grozi ciężkimi obrażeniami fizycznymi i traumą psychiczną.
    ja za to nienawidzę 'aśka' i (bleh) 'joaśka'. wolałabym właśnie joasia (zwłaszcza od Mojego, ale on jakiś niedomyślny jest :/)

    Cytat Zamieszczone przez sioola
    Do końca wyjazdu na widok Chrisa dostawałam spazmów śmiechu. Swoją drogą, kto go tak wyszkolił?
    no jak to kto? polacy


    a co do twistera - właśnie taki chciałam kupić, więc wypróbuj gdzieś w kącie i daj znać, jak się sprawuje przede wszystkim czy nie rzęzi na całe osiedle
    STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
    "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

  6. #136
    sioola Guest

    Domyślnie

    Moooja waaagaa! Wagusia! Wagunia! 91,3, czyli w końcu przeskoczyłam najniższą dla mnie od półtora tygodnia granicę 91,8.

    Problem w tym, że zupełnie nie mam pojęcia, dlaczego. Jeśli to było zatrzymanie wody, to kiedy i którędy ona zeszła? :] Wyparowała? Jeśli to resztki w jelitach, to, rozumiem, same się zutylizowały i zniknęły?

    No ale takie są korzyści codziennego ważenia. Przynajmniej wiem, że to kretyństwa wagi, które tak bezsensownie jak przyszły, równie bezsensownie sobie pójdą. A wyobraźcie sobie, że np. ważę się co tydzień, jednego tygodnia ważę ileśtam, a tydzień później waga ma dzień słonia i pokazuje 1,5 kilo więcej na ten przykład

    No toć można w akcie desperacji wyrwać umywalkę ze sciany i zacząć się po głowie tłuc! [No dobra, nie można, ale znając siebie, to tak bym najprawdopodobniej zrobiła ] A tak to mam pełną kontrolę, wystarczy, że postraszę wagę szafą i niemieckimi przekleństwami Gosi i hejho!

    No nic, idę ucałować wagę i na rower, to może jutro nie sfiksuje znowu

    Bes - a to Ty byś chciała, żeby facet był domyyyyyślny? Ja też nienawidzę 'Aśki'. NIKT tak do mnie nie mówi. I jak mój chop zaczął, to mu powiedziałam, że tego nie znoszę i żeby mi to było ostatni raz. Następnym razem jak zadzwonił i powiedział 'Aśka' to usłyszał dźwięk odkładanej słuchawki I następnym też I po paru takich razach się nauczył Bo dla nich to jest naprawdę odruch bezwarunkowy i trzeba dobre warunkowe u nich wyrobić [No dobra, w innych odruchach jest absolutnie niereformowalny... No ale co zrobić, kocham buca nawet z tymi bezwarunkami :P ]

    A twistera sprawdzę, jak tylko pan listunusz dotrze. Na wszystkie możliwe sposoby

  7. #137
    Awatar buleczka23
    buleczka23 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-02-2005
    Mieszka w
    Przemyśl
    Posty
    418

    Domyślnie

    helol dawno mnie nie bylo.. chorobsko sie przypaletalo do mnie brat mi je oddal za darmo .... za to ja dzielnie walczylam z nim 3 dni i jak narazie 2:0 dla mnie ...widze ze niezle szalejesz polowe drogi juz za Toba z weiderkiem i waga zbuntowana tez sie poddala ... powodzenia i milego dnia...
    buleczka 23- BUNIA


  8. #138
    Awatar tamarek
    tamarek jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    13,255

    Domyślnie

    No toć można w akcie desperacji wyrwać umywalkę ze sciany i zacząć się po głowie tłuc!
    ...hahahah
    No to brawo,brawo Waga w końću działa
    A kolega ze zjazdu...Haha Pewnie bym ryczała ze smiechu tam
    Miłego dnia

  9. #139
    Awatar brzydulaona
    brzydulaona jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    14-04-2007
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    111

    Domyślnie

    Siema laska

    No nareszcie widze jakieś ruchy wagowe!!!
    Twoja waga ma szczęście - gdyby pokazała wyższy wynik pewnie by już była w drodze na wysypisko !!
    No ale ruszyła - może się rozpędzi

    Twister wygląda całkiem przyjemnie oby sie sprawdził Ja sprzętów w domu mam całkiem sporo - tylko jakoś tak... yyyy.... no nie ma kiedy na nie włazić
    Zero systematyczności

    Oj mój też bywa niereformowalny... no cóż... przecież to tylko facet - trzeba im wybaczać i kochać osłów dalej

    Miłego weekendu

  10. #140
    sioola Guest

    Domyślnie

    Czołem, młodzieży!

    Ale ze mię sierooootaaaa... Przegapiłam normalnie moją pierwszą miesięcznicę odchudzania Wczoraj była Jak to zleciało... Podsumowania wielkiego nie będzie, bo najzwyczajniej w świecie nie chce mi się mierzyć W telegraficznym skrócie powiem tylko, że:
    zrzuciłam 6 kilo z ogonkiem, ale ogonek lubi się majtać w obie strony, więc uznajmy, że jest szósteczka na minusie
    wpadkę miałam jedną, jak na samym początku diety nawtykałam się wieczorem lodów [a następnego dnia wróciłam wzorowo do diety ;D]
    był też Sphinx z moim nieszczęściem, nawet w kawałku nie dietetyczny, ale planowany, więc ZABRANIAM go traktować w kategorii wpadki [zresztą tego samego dnia spaliłam go na rowerze w te i nazad ;p]
    były i drinki z palemką
    Ale wszystko to NIC! Bo ciągle jestem na diecie i ciągle chudnę.

    O samej diecie słów kilka. Nie liczę już kalorii, bo zwyczajnie mi się NIE CHCE. Liczyłam przez pierwsze 2 tygodnie, oscylowałam w granicach 1000-1100. I tym cudnym sposobem wiem, ile, co i jak mogę zjeść, żeby było dobrze Teraz podliczę kontrolnie raz na parę dni, celem sprawdzenia, czy sie za bardzo człowiek nie rozbujał i wychodzi od 1100-1200 przeważnie, co jest dżast perfekt, booo...

    Przejeżdżam na rowerze dziennie od min. 75km, do okrągłej setki i jedzenie równo tysiąca nie byłoby pomysłem sezonu Co do rowerka? No Dziadzio Weider, którego mi już z górki zostało, jeśli kolano nie fika za bardzo to Pumpitupy, czasem szarpnę się i zdejmę skakankę z wieszaka.

    Jak na mnie to wyrobiłam normę ruchu za ostatnie 4 lata

    No, koniec marudzenia

    BUNIAAA! Ty żyyyjesz! Jak dobrze, że jesteś. Wykurowałaś się już, chudzinko?

    Martuś, to się nie ma co śmiać z tą umywalką I z tegożto tytułu dla zdrowia mego psychicznego i bezpieczeństwa armatury sanitarnej będę się ważyć codziennie! :P

    Aguś, lachonie Ty mój! Ruchy, nie ruchy, dziś babiszon pokazał 100g więcej :P No ale co się będę o 100g wykłócać, z sierotą Jutro już ich nie będzie :P
    Co do systematyczności to mój rowerek też robił kupę czasu za wieszak na ubrania i nie jestem w tym odosobniona na forum No ale jak tak wsiadłam, to najpierw sobie założyłam min. 50km dziennie, a teraz czasem dociągam do 100. I to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki No doooobra... Mam takie dni, że mi się nie chce, nie? Ale wtedy siadam przed kompjutrem, włączam forum, pedałuję i nawet nie zauważam, jak te kilometry lecą. Więc może to je jakiś sposób?

    Dooobra, bo się znów rozgadałam. Idę Was na Waszych wątkach pozaczepiać. A co ;D

Strona 14 z 24 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •