-
Uwaga ogłaszam konkurs z nagrodami!!!!
Pytanie konkursowe: jal przekonać męża do kupna rowerka stacjonarnego?
Pytanie niby łatwe ale są pewne kruczki. Po pierwsze nie mamy na to pieniędzy.
Po drugie pieniądze które mamy zarabia mąż.
Po trzecie kompletnie nie ma w domu miejsca na rowerek stacjonarny.
Po czwarte mąż obiecał wspierać mnie w diecie ale twirdzi, że do tego wcale nie jest konieczny rowerek.
Regulamin
§
Uwaga do konkursu nie mogą przystępować osoby stojace po stronie mojego męża!!!
§
Najciekawsze pomysły będą uchonorowane nagrodami.
§
Po ogoszeniu wyników konkursu i wyłonieniu zwyciezców nagrody należy sobie kupić i wręczyć samemu. Organizator konkursu nie zajmuje się sponsoringiem.
§
Nagrodą ze strony organizatrora będą gorące podziękowania i dozgonna wdzięczność
Zapraszam do udziau wszystkich z wyjtkiem osb o ktrych mowa w paragrafie 1.
-
Witaj Gosiu (mam nadzieję, że nie pomyliłam się z imieniem).
Po pierwsze podkreślam to co napisała Triskelka - tytuł wątku masz przygnębiający.. a prawda taka, że w dietowaniu bardzo ważne jest podejście psychiczne. Jeśli z góry uznasz - spróbuję, ale tym razem pewnie znów nie wyjdzie, bo jestem beznadziejna - to szanse na powodzenie są niewielkie. Ale jeśli sobie powiesz i zaczniesz wierzyć, że to właśnie to podejście będzie wygrane, że schudniesz i utrzymasz wagę i nic Cię przed tym nie powstrzyma - to będzie Ci się przede wszystkim o wiele przyjemniej odchudzało i widoki na powodzenie są znacznie bardziej optymistyczne. Co oczywiście nie oznacza, że da się schudnąć bez wysiłku - takie mity już dawno wyrzuciłyśmy z forum.
Gratuluję zrzuconego już tłuszczyku i trzymam kciuki za kolejne sukcesy - na pewno się pojawią już niedługo
No i chciałabym wziąć udział w konkursie!
Z mężem należy sympatycznie porozmawiać. Wytłumaczyć mu, że: owszem, można schudnąć bez rowerka i w ogóle bez ruchu, ale trwa to znaaacznie dłużej.
A gdybyś miała rowerek to przecież schudniesz szybciej i zdrowiej, do tego wypracujesz sobie śliczne, zgrabne nóżki (to powinno podziałać na jego wyobraźnię..) i w ogóle będziesz o wiele bardziej zadowolona z siebie, a co za tym idzie - dla niego ma to także same plusy.
Może dałby się też namówić dzięki jakimś miłym obietnicom bo jakby na to nie patrzeć, szczuplejsza i bardziej atrakcyjna żonka to dla mężczyzny nie byle co
I jak, i jak? Dobrze wymyśliłam?
Pozdrawiam i życzę wytrwałości
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Witaj Cauchy
cóż, pomysł na męża całkiem logiczny ale juz spalony. W ogóle na niego takie argumenty nie działają. Ze schudnę wolniej? On twierdzi że to świetnie, bo unikne jo jo. Że będę miała zgrabne nogi? On twierdzi że dla niego mam najpiękniejsze nogi na świecie. I oczywiściwe budujące jest to, że wciąż mnie zapewnia iz jestem ładna taka jaka jestem, że akceptuje moją nadwagę ale czasem wolałabym żeby na mnie spojżał z obrzydzeniem, to by mi chyba motywacji dodało bardziej niż wszystkie jego komplementy. No ale chce dobrze. To mu trzeba przyznać. Eh żeby jeszcze na rowerek się zgodził...
No ale nic. Jakoś to będzie. KOnkurs trwa. A jak nikt nic nie wymyśli to i tak schudne. Rzeczywiście na początku podchodziłam do siety z bardzo pesymistycznym nastawieniem. Po raz który to już z kolei? Chyba setny. Ale wytrwałam tydzień. To dla mnie już sukces. Wciąż nie wiem ile mam szans na wygranie tej walki ale z tytułu mojego postu mogłabym z pewnością wykreślić słowo samotność.
Dziękuję za ciepłe słowa i dodanie otuchy. Mam nadzieję, że będziesz tu czasem zaglądać.
pozdrawiam.
-
PS. A skąd pomys z moim imieniem?
-
Kurcze.
To nad tym Twoim mężem to się jeszcze zastanowię. Może coś wymyślę.. a jak nie, to znajdzie się dużo dziewczyn, które na pewno na coś wpadną - z tej racji, że mają mężów bo mi tam do tego jeszcze daleko.
A co do imienia, to nie byłam pewna czy dobrze zapamiętałam - gdzieś po drodze czytania Twojego wątku była Twoja notka zaadresowana do Gosi i pisałaś, że łączy Was nie tylko nadwaga ale i imię
Podejście psychiczne naprawdę warto zmienić na bardziej optymistyczne, bo dieta staje się nie katorgą, męczarnią i zmuszaniem się tylko przyjemnością. I jak wiadomo - odchudzanie zaczyna się w głowie.
A poza tym, zawsze to milej jest wierzyć, że coś nam się uda, nieprawdaż? )))
O tej samotności to już na pewno mówić nie można, bo mnóstwo tu dziewczyn chętnych do wspierania Cię. Tak więc czerp od nas energię kiedy tylko zabraknie Ci własnej i uwierz, że potrafisz. Bo my w Ciebie wierzymy
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Uwaga ogłoszenie!!!
Konkurs odwołany, rowerek juz stoi w domku
No to ja się nie rozpisuje tylko idę trochę poćwiczyć!!!
Buziaczki dla wszystkich!!!
-
hmm nie obędzie sie bez wyjaśnien- jak to sie stalo ze rowerek juz jest - prosze opowiadac i to z najdrobniejszymi szczegółami
-
Cóż mam chyba dar przekonywania... Ale nic z tego co Wydarzyło się ostatnio między mną a moim mężem Wam nie powiem. Nie wypada na tym forum...
Ale zdradzę Wam, że podczas przekonywania spaliłam trochę kalorii... Reszty domyślajcie się same a Ty Kardloz nie bądź taka ciekawska szczegółów
Dzisiaj mam już za sobą 20km, ładna godzinka szybkiego pedałowania. Z kaloriami też idzie mi całkiem nieźle, chyba jeszcze nawet jakiegoś loda zmieszcze w limicie!!! Ach mam do nich słabość...
Ale ogólnie jest świetnie. Myślę, że najtrudniejszy etam mam już za sobą i teraz będzie już z górki. Jutro ważenie..
A jak Wam idzie? Naipszcie co u Was słychać.
pa pa
-
Hihih. Wiedziałam, że takie argumenty na męża podziałają gratuluję posiadania rowerka, zazdroszczę jeszcze bardziej (ale jak się uda, to sama niedługo też będę mieć, juuuuuupi).
A czy dostanę chociaż buziaka za to, że wzięłam udział w konkursie?!
Godzina pedałowania, no wspaniale, nogi Cię nie bolą? Heheh. Podziwiam jak tak dalej pójdzie, to nie zdążymy nawet zauważyć, jak całkiem znikniesz przez to odchudzanie, ot co. Oby Ci teraz starczyło zaparacia - proszę tak codziennie dzielnie rowerować, a efekty na pewno szybko przyjdą.
A zamiast loda nie lepiej byłoby wszamać sobie jakiegoś owocka? No, może dasz się namówić? Jak to mawiała moja babcia: pięć minut dla podniebienia, pięć lat w biodrach. Na pewno tego chcesz?
U mnie średnio, wczoraj przesadziłam, ale dziś już o tym zapominam i porządnie dietuję, zaraz zresztą wychodzę na siłownię tak więc walczę dzielnie!
Życzę udanego dnia (nocy? hehehe ) i spalania kalorrrri
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
a juz chcialam napisac, ze skoro maz potrzebuje terapii szokowej, to moze sie ubrac w OBCISLA (o 4 rozmiary za mala) bielizne, tak zeby wszystko co mozliwe WYPLYWALO ... Ale skoro rower juz stoi, to potwierdza sie tylko teoria, ze istnieje COS, co "kazdego" mezczyzne przekona
chcialam jeszcze tylko dodac, ze od dluzszego juz czasu buszuje po roznych watkach na tym forum, przeczytalam juz kilometry wpisow i musze stwierdzic, ze tu sa PRAWIE SAME GOSIE i KASIE no i jeszcze ANIE sa dosc czesto
Milej reszty weekendu
Gosia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki