-
I oczywiście nie może byc tak pięknie...
Zbyt dobrze mi szło utzrymanie diety i teraz pojawiają się trudności... W niedzielę dziadkowie mojego męża obchodzą 64 rocznicę ślubu. Sami mają już po 93 lata. Całą rodziną idziemy oczywiście do restauracji na kolacje.
Problem pierwszy wychodzimy z domu o 20.00 więc choćbym nie wiem jak się starała to tej kolacji nie zjem przed 18.00 ani nawet przed 19.00
Problem drugi to taki, ze napewno nie podadzą mi tam sałaty z pomidorami a na drugie warzyw gotowanych na parze. Och jak ja to przetrwam???
-
Cobrra - nie przejmuj sie. Pamietaj, ze obok diety musimy tez normalnie zyc Ja zawsze jem po 19 - 20 i nie mam narazie problemow z chudnieciem, a jesli juz to zrobisz raz kiedys, to absolutnie Ci to nie zaszkodzi A z karty postaraj sie wybrac jak najbardziej dietetyczne jedzenie - mysle, ze jakas rybe pieczona beda mieli w jadlospisie , do tego salaty. Jesli nie, to zamow to co "trzeba bedzie" i jedz baaaardzooo powoliii
Niech to spotkanie bedzie tez dla ciebie przyjemnoscia, a nie tylko mysleniem jak tu przetrwac
Trzymam kciuki i baw sie dobrze!!!!
-
tagotta dzięki za wsparcie!!! Oczywiście cieszę się na to wyjście i wiem że będzie przyjemnie. tylko, że szlag mnie trafia, że to akurat w takim momencie!!! Ah źle sobie tą dietę zaplanowałam. Mam nadzieję,że skończę tę dietę przed świętami bo jak nie to znowu będzie problem jeść czy nie jeść. Do tego czasu żadnych innych okazji do pzryjęć zasiadanych nie przewiduję, więc powinno być dobrze
Pa pa
-
Fakt - ja tez tak kiedys robilam - po urodzinach, po imieninach itd Ale tak naprawde to bledne kolo, bo okazja bedzie zawsze! A trzeba zyc Cobrra jak juz schudniesz do swojej wamarzonej wagi, to niestety nie bedzie to jeszcze koniec....to dopiero polowa, bo gdybys wtedy zaczela jesc jak wczesniej, to sama wiesz jakby sie to skonczylo "PO" diecie dopiero bedziesz musiala sie pilnowac i bardzo powoli wprowadzac do swojego menu rozne produkty Wiem, ze najfajniej by bylo srzucic 20 kilo i basta! I witaj "dolce vita" A tu nic z tego
-
No, niestrety...
Ja też już doskonale zdążułam poznać pana jojo...
-
Nikt tu dzisiaj nawet nie zajżał, nic nie napisał...
Naprawde wierzycie, że sobie bez Was poradzę?!
Ludzie ja się trzymam tylko dzięki temu forum!!! I dzieki Wam oczywiście!!! Nie zostawiajcie mnie samej!!!
-
Cobrra - jakiej samej jakiej saaaamej opowiadaj jak Ci dzisiaj poszlo!!!!!!! Ja same pysznosci jadlam, ale wszystko pieknie dietetycznie i w granicy sie zmiescilam
-
a mnie poszło byle jak...
na śniadanko jogurcik jak zwykle
na obiadek warzywka z ziołami gotowane na parze
a na kolacje ryż z jabłkami (mniam mniam ) a raczej jabłka z ryżem żeby było mniej kalorycznie
No i na koniec dnia mam na koncie 538 kcal wliczając w to małego loda 61 kcal...
Alw wstyd... Odżywiam się jakbym nigdy nie słyszała o jojo...
Ale jutro napewno dobiję o ile nawet nie przekroczę tysiączka bo przecież ta rocznica w restauracji...
-
oj malo maaaalo..... trzeba by bylo nad tym popracowac jogurty moze jakies? musli?
-
Cześć tagotta
Wczoraj dobiłam do 1000. A raczej go przekroczyłam. Nie wem nawet o ile aleraczej sporo... Wiesz, to wyście na kolacje...
Ale od dzisiaj rowerkuję dziko O pozbędę się tych wczorajszych toastów i deseru też...
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki