dzis wsiadam w pociag i wracam do domu na slask. wracam nad morze okolo 1 lipca i zaczynam boj. Wymyslilam sobie ze bede stosowala diete owocowo warzywna, bo nie chce latem jesc obiadow, szkoda mi kalorii na mieso i jakies ziemniaki skoro moge jesc boskie owoce i warzywa. i tak albo bede jadla 5 posilkow z owocow i warzyw (plus jakis nabial) albo codziennie dzien z innym owocem, np poniedzialki czeresniowe, wtorki arbuzowe itd itd, a jadac tego bede tyle, by nie przekroczyc 1000kcal.
to wersja na dzis.
trzymajcie kciuki za tydzien mam obrone :") a potem wolna jak ptak :")))