Wątek: ::Korni już nie MUSI, ale CHCE!::

laryngolog dał mi następujący wybór:
1. przeprowadzić się w góry
2. wyciąć dziecku trzyci migdał
3. zacisnąć zęby i do 13-14 roku życia faszerować antybiotykami....

Mi laryngolog nie dał wyboru i zastosował 3 :]
Super xD
Miałam ta cała angine srednio raz na miesiac-dwa.. no czasem 3 xD
Ale to tak od 10 roku zycia.. zreszta teraz jak cos mi jest to ood razu wiem ze angina..

Buziak w nosek na poprawę humorku :*:*:*:*:*:*:*
FANTASTYCZNA MASZ CÓRECZKĘ!
Będe Ci to powtarzać i powtarzać
A bez Ciebie przeciez nie byłaby taka..

Korni przesylam Ci buziaczki i duzo pozytywnej energii!!! Milego dnia Ci zycze!!!

Trzeci migdał miał wycinany syn mojej kuzynki ............... Na razie nie wiem, czy coś pomogło, bo to było całkiem niedawno...............
Kochana ta Twoja Madzia................... Chyba nie ma nic bardziej rozczulającego, jak usłyszeć od dziecka "kocham Cię".....................
Miłego popołudnia

Życzę magicznych Andrzejek -niech sie spełnią tylko pomyślne wróżby

Szukala swojego wpisu i nie moglam go znalesc od razu,wydaje mi sie ze zaniedbalam troche twoj watek ,ale obiecuje poprawe

UDANYCH ANDRZEJEK!!!!

milusich andrzejek ja je spedzam w domciu z rodzinka
wiec niech sie spełnia najlepsze wrózby
pozdrawiam
dzieki za wizytki u mnie

Witaj Kornelko

przede wszystkim życzę duuuzo zdrówka dla Madzi...!!

dużo sił Tobie do dietki!!!

i dużo usmiechu

Być moze odnoszę mylne wrazenie, ale dosyć często piszesz o konflikcie z Rodzicami... wiem, ze przeanalizowaliscie za i przeciw mieszkania z Rodzicami, ale moze warto jeszcze raz się zastanowic.. ja ogólnie sądzę, ze młodzi powinni życ osobno... my z moim W. bardzo długo "chodzilismy" bo nie bylo szans na wspólne gniazdko.. ale nie chcielismy mieszkać u Rodziców - ani moich ani W. W końcu jakoś się udało, choć była to ryzykowana decyzja - kredyt, brak dobrej pracy itd.... Wyprowadzka poprawiła relacje z nimi!! Spotykamy się często, uczesniczą mocno w naszym zyciu, ale uważam ze tak jest najlepiej, gdy młoda para mieszka osobno. Moze fin. jest nam trudno, ale nie załuję tego!!
Na podparcie tego mam w moim miescie kuzynkę, która własnie mieszka u swojej mamy.. sa 4 lata po ślubie, mąż od maja mieszka osobno.. konflikty narastały, narastały aż on tego nie wytrzymał... moja Ciocia jest sfrustrowana, znerwicowana, moja Kuzynka podobnie.. wina lezy moim zdaniem po obu stronach... długo by opowiadać, ale w ich przypadku wspólne mieszkanie (mieli 2 pokoje, osobną łazienkę, jedynie wspólna kuchnia) nie sprawdziło się w ogóle....
rozpisałam się na ten temat! w sumie nie na temat hehe.. wybacz, nie chce się wtrącac czy wchodzić z butami w Wasze zycie i plany, ale tak jakaś rzuciło mi się to w oczy, ze na wiele spraw macie tak rózne zdania z Rodzicami, ze chyba sporo macie konflitków...

Kornelko buziaczki trzymaj się dzielnie dietkowo pozdrawiam!!

(czemu ja zawsze robię wdech jak zaczynam swojego posta??)

Bry

nie wiem, nie wiem.... już sama nie wiem o tym mieszkaniu......niby osobno a jednak razem..... tzn moi rodzice na dole, a ja jak w bloku identyczne mieszkanie na górze..... no wspólna kuchnia to duże pole do konfliktów ale tu tak nie ma....... nie wiem.........
może faktycznie poczekam?? (na mieszkanie po mojej ciotce, która jeszcze daj Bóg parę dobrych latek pożyje....) ale to bez sensu...... eeeeeeeeeeeeeee........ niby rodzice deklarują że się wtrącać nie będą, ale i tak jest to nieuniknione.......... katastrofaaaaaaaaaaaaaaaa.........
wczoraj gadałam na ten temat z mamą i postanowiliśmy że będą osobne liczniki na prąd i wodę, żeby uniknąć ew. spięc na tym tle........
pomyślę....... kurcze szkoda mi kasy, ale pomyślę........ chciałabym żeby magda chodziła już do docelowej szkoły..... a na to mam 4 lata...... eh..... dobra, koniec tematu.

dziś ciąg dalszy papierków....

ogólnie jest nijako..... oj ale optymistyczna jestem..... chyba mnie dopadła deprecha mleczno-jesienna......

*******************
anikasku: wiem że to się nie sprawdza..zwykle..ale ja widocznie i w tej sprawie jestem naiwna, och..... nie wiem sama....aaa i ja nigdy bym chłopa nie zostawiła, wyszłabym z nim...

katsonik: no problem)

ewunia, magda, lunka, hiii, stopcia, psotka: dzięki za życzenia andrzejkowe

hindi: to trochę inne migdałki, ten zanika koło 14 roku życia i jest w kanale co łączy nos i gardło.... ale faktycznie mojemu d. wycieli jeden z gardła i już jest lepiej

bikuś: horoskopy tez traktuję z przymróżeniem oka, ale akurat w tym tygodniu wyjątkowo się sprawdzały, hehehe, zaczęłam w nie trochę wierzyć jak napisali w jednym że będę musiała wyjaśnić sprawę w urzędzei skarbowym, i za dwa dni dostałam wezwanie

asiu: mogłabyś się dla mnie dowiedzieć ile to trwało, jak się mały czuł itd?? i jak często wcześniej, tzn przed usunięciem migdałka chorował??

Danik: energia przyjęta wchłania się

armidka: to wprawdzie inny migdał, niż te twoje, ale i tak częstotliwość choróbsk podobna.... a za madzię dzięki))

buttuś: ja najchętniej to bym się wyniosła stąd daleko, może w bieszczady do szałasu?? i mieć wszystko i wszystkich głęboko....góry są piękne!

Korni, czyż to nie fantastycznie, że dzisiaj jest PIąTEK???

Miłego dzionka życzę

I nie wczytuj się tak w te horoskopy, bo i tak CO MA BYć, TO BęDZIE
Nie przewidzisz .....
Dzięki temu życie jest takie ciekawe