Ja ci się nie dziwię Emelko, na samą myśl o kebabie slina mi cieknie. Ale jak spojrzę w lustro to niedobrze mi się robi. Ech te wieczorne głodki! To nasz mózg robi nam takie psikusy, paskudziec jeden!
Wytrwałości , Kochana!
Ja ci się nie dziwię Emelko, na samą myśl o kebabie slina mi cieknie. Ale jak spojrzę w lustro to niedobrze mi się robi. Ech te wieczorne głodki! To nasz mózg robi nam takie psikusy, paskudziec jeden!
Wytrwałości , Kochana!
Dziękuję Ci Emelko za odwiedziny na moim wątku i za wsparcie.
Ja w ramach solidarności też nic dzisiaj juz nei tknęłam. Tylko woda i zielona herbatka.
stosuję 1000kcal
mam nadzieje, że się nie poddam
a myślę , ze jak raz zjeszcz troszkę więcej to raczej nie pownno sie nic stac,
wiem , ze dużo potraw kusi- i to bardzolecz nie możemy dać zapanować nad nami jakimś przysznością *które są do tego szkodliwe*
![]()
wczoraj 1500 kcal, więc nie jest źle, a biorąc pod uwagę moje wczorajsze zachcianki jest nawet bardzo dobrzebo bylam już bliska rzucenia się na lodówkę kolo 22....
Ja się chyba niegdy nie przyzwyczaje do tych comiesięcznych zachcianek przed @ Tak 3 dni przed moglabym nic innego nie robić tylko jeść :/ masakra....
Jutro przyjeżdża na pare dni znajomy z niemiec więc coś czuję że będzie trochę grzesznie, ale postaram sie trzymać w limicie
A teraz biorę się wreszcie za sprzątanie bo dom wygląda jakby tornado przeszlo...
Milego dnia!
Klapa na calej linii.....
Powiem krótko- czekolada i jeżyki
![]()
![]()
![]()
nie potrafię się zebrać do dietkowania..... nie mam już chyba na to sily![]()
Oj ,Emelko, jak dobrze cię rozumien! Ja wczoraj pół tabliczki czekolady wciągnęłam
Szkoda słów, powzdychać tylko można![]()
Oj jak ja Cie rozumiem...
Kiedyś też tak miałam... zaczęło sie od grzeszków... nie mogłam sie pozbierać... i z 65 kg zrobiło się 97
Zaciśnij zęby... wiem, że jest trudno... ale tyle czasu walczyłaś... pomysl o tym...
Mocno Ci kibicuje... tyle już Ci się udało osiągnac... nie strać tego...
Trzymam kciuki, żeby sie udało :*
Wiem ze kazdy to powtarza, ale ja wiem jak to jest... Ale zobacz ile za Toba! Nie daj sieJeszcze tak malo do wymarzonej wagi
![]()
Ciężko jest, nawet bardzo ciężko... staram się jak mogę a mimo to przestaję mieć na to wszystko silę.
Dzis jak na razie nie cale 1500 kcal. Pod warunkiem, że już nic więcej nie zjem, a to nie będzie takie proste.
Wiem, że niby nie daleko do celu, że tak na dobrą sprawę to 4 miesiące racjonalnej diety by wystarczyly, ale już chyba nie potrafię. Ale jeszcze się nie poddaję, ale na razie muszę pokonać chęć siągniecia po slodycze/pizze/fast foody itp. Dopiero jak to się uda wracam do skrupulatnego liczenia kalorii i ograniczania się do 1200. Dzisiaj jestem szcześliwa że jest 1500.
Dzięki dziewczyny za lekkie podniesienie na duchu. Wiem że nie warto tego zniszczyć co już osiągnelam, ale grubas który we mnie siedzi na razie wygrywa...
Emelko nie poddawaj się! Podnieś głowę do góry, spójrz w lustro - zobacz jak świetnie wyglądasz, popatrz na stare zdjęcia, chyba nie chcesz wracać do tamtej wagi i problemów z nią związanych. Poza tym kawałek pizzy jest mniej wart niż zadowolenie z siebie. Kochana wierzę w Ciebie! Dasz radę! UŚMIECHNIJ SIĘ!!! Wszystko będzie OK Buziaki![]()
![]()
![]()
Zakładki