Dotarłam wczoraj rano. Pogoda była wyjątkowo paskudna. W każdym razie na przekór deszczom i wiatrom dotarliśmy bezproblemowo do domku
Lodówka i zamrażarka wypchana po brzegi, bo rodzice nas nieźle zaopatrzyli.. eh..
ale dla równowagi przywiozłam ze sobą 2 książki Montignaca z rozplanowanymi posiłkami i przepisami na różne dania tak więc jeszcze zobaczymy
Zważyłam się wczoraj i waga pokazała 80,5 co i tak jest niezłym wynikiem, jako, że jestem przed tą wredną @ przez kilka dni więc zawieszam ważenie.. zobaczymy co będzie pod koniec tygodnia
A co do latania, to ja mam mieszane uczucia.. nie boję się, ale niespecjalnie dobrze się czuje w samolocie.. podoba mi się pierwsza minuta startu.. później już z niepokojem słucham buczenia silników Sam lot jest nudny i chyba najbardziej lubię lądowanie jak już koła poturlają się po płycie lotniska A co do przyzwyczajenia się, to myślę, że ilość godzin jaką saccarine spędziła w powietrzu robi swoje.. może ja już za n-tym razem będę zupełnie przekonana o tym, że samolot to najbezpieczniejszy środek lokomocji
Buttermilk ja tam nie mam dolegliwości podczas latania.. więc nie powiedziałabym, że się męczę - a co do fryzury to jestem zadowolona zdjęcie być może da się wkleić U fryzjera spędziłam 4 godziny! no i nie będę opisywać na czym polegały zabiegi, ale w efekcie mam jednolity, naturalnie wyglądający kolor.. o co mi chodziło, bo już miałam dość męczenia włosów farbowaniem przez te kilka dobrych lat
Kuba ja byłam święcie przekonana, że do samolotu nigdy nie wsiądę.. życie mnie zmusiło.. jak będziesz miał okazję - to skorzystaj.. zwłaszcza jak będziesz leciał w jakieś egzotyczne miejsce
bianca już jestem i też się cieszę.. taki weekend to nie jest głupia sprawa.. podładowałam troszkę bateryjki i od razu lepiej się czuję.. teraz następny dłuższy urlop w marcu
Zakładki