ehehehmmm....to jest wątek psychologiczny, a piszecie same powitania ja na przykład ciągle czekam na coś mądrego i ciekawego, co napisze west. gdzie są twoje dłuuugaśne posty?
ehehehmmm....to jest wątek psychologiczny, a piszecie same powitania ja na przykład ciągle czekam na coś mądrego i ciekawego, co napisze west. gdzie są twoje dłuuugaśne posty?
No właśnie nie mam nic ciekawego do napisania...
No dobra może coś napisze :P, bo chyba mam wenę
Na ostatnim spotkaniu z babką powiedziałam jej, że jestem załamana, bo dalej się obżeram, że cały luty był do bani i historia się powtarza z ostaniego roku, czyli styczeń: pełna mobilizacja, luty gorzej, a w grudniu ładnych pare kilo więcej. Potem z przerażeniem stwierdziłam, że jeśli przytyje to w ogóle będe baleron...psycholog mi na to, że na to co będzie mamy tylko my wpływ (jeśli chodzi o obżarstwo) i wcale historia nie musi się powtórzyć. Nie wolno tracić celu z oczu ani nie załamywać się niepowodzeniami.
Dalej mamy szansę schudnąć
A ciąg obżarstwa w każdym momencie możemy przerwać...nawet w połowie pączka...bo przecież nikt nas do niczego nie zmusza, a każdy kęs mniej ma sens
Dobranoc Kochana Westalko :P :P :P :P
Bardzo madrze Ci powiedziano!!!Bo taka jest prawda...
BUZIACZKI
Święte słowa dlaczego we wtorek ..jedząc 2 kawalki czekolady nie powiedzialam sobie dosyć? Przecież nikt mi nie akzał jeś,kupować....
No pięknie Ale tak jest...wszystko zalezy od nas samych
a wiecie, ze to własnie tak jest - nikt nas do niczego nie zmusza...i tutaj zaczynaja się problemy. doszłam do wniosku, że ktoś musi mnie kontrolować, nawet jesli to będzie taka nieznaczna niby-kontrola nawet jesli to będzie mama, bo przy niej głupio się będzie przejadać, biora c pod uwagę, że ona wie, że mam takie skłonności. nawet jesli to będzie to forum, choć wiem, że nikt mnie nie widzi i moge kłamac, ale tego nie robię, bo to byłoby kłamanie w stosunku do samej siebie...
jeszcze - zauważyłam, że mamy tendencję do "rozpoczynania odchudzania" "od poniedziałku", "od 1-ego" itp. wcześniej było tak - zaczynam od poniedziałku, nie, noooo, przejadłam się, więc od wtorku nie moge zacząć, nie wiem, skąd takie głupie myślenie - cały tydzień będzie nieudany, bo poniedziałek był nieudany,.i zaczyna się uczta!!! albo że nie wyszło mi od 1-ego, więc poczekam do 10, żeby była okrągła cyferka!!!! ale wiecie - teraz nieważne już jest, od kiedy zaczynam odchudzanie- przeciez nigdy nie jest za późno0. no i nie będę liczyc dokładnie, jeśli będą jakieś wpadki - przezyję to!!!
No ja widze Xixa że ty się bardziej starasz utrzymywać wątek w dobrym tonie niż ja , ale to dobrze .
Ja dalej jestem głupia jak to jest, że raz człowieka nic nie wzruszy (np. teraz mój chłop się obżera przy mnie, dochodzą do mnie zapaszki nie z tej ziemi, a ja sobie siedze na forum ), a czasami...ni z tego ni z owego , chyba nawet częściej się poddaje jak jestem sama w domu i nikt mnie nie widzi, do niczego nie namawia niż właśnie takie lecące do nozdrzy zapachy i to może być to o czym Xixa pisała - że może pomóc ta niby kontrola, czujne oko kogoś komu się ufa (ufo ) i nie wstydzi się powiedzieć o swoich słabościach. Mój chłopak się niezbyt do tej roli nadaje (chociaż chyba pocichu przyznaje mu racje), bo jak oglądałam dżemy bez cukru (dosyć drogie) to mi powiedział, że po co ja kupuje te dżemy i inne zdrowe jedzonko, skoro i tak w końcu się objem
west, no, niestety, moja mama tez tak mówi, ale taka jest prawda zawsze jest tak, że kilka dni [tygodni]trzymam się dzielnie, dietetyczne żarełko, małe porcje, wrzeszczę na mamę, żeby nie podsuwała mi smakołyków, a potem...Zamieszczone przez Westalka
Właśnie mniej więcej z tego powodu nie mam do siebie szacunku. Że najpierw każdemu mówie: od dziś dieta, nie podsuwajcie mi nic do jedzenia, kupuje drogą mąke pełnoziarnistą i inne drogie zdrowe rzeczy, a potem Ci sami ludzie widzą jak obżeram się tanimi batonami (bynajmniej niezbyt zdrowymi).
Szacunek do siebie jest bardzo ważną rzeczą przy odchudzaniu, ale nie tylko, w ogóle przy życiu...żeby przechodzić przez życie z podniesionym czołem i niczego nie żałować. Puste słowa ale...nauczmy się szanować siebie...
Dla mnie na pewno wielkim krokiem milowym byłoby dbanie o siebie także podczas objadania. Chodzenie na spacer (bo lubie ), balsamowanie się, makijaż, ładny ubiór, ja nie tylko zasługuje na to, kiedy jestem grzeczna i się nie objadam, bo kiedy się objadam dalej jestem zasługującym na szacunek człowiekiem.
Ja sobie w takich chwilach podpalam papieroska I mi lepiej od razuJa dalej jestem głupia jak to jest, że raz człowieka nic nie wzruszy (np. teraz mój chłop się obżera przy mnie, dochodzą do mnie zapaszki nie z tej ziemi, a ja sobie siedze na forum
Zakładki