-
Westalka, z tego wynika, ze nic w nadmiarze, rozsadek, rozsadek i jeszcze raz rozsadek
, za duzo jedzenia, za duzo pracy, za duzo spania, za duzo nauki,nawet za dlugie siedzenie meczy, tylko gdzie mozemy znalezc granice ,kiedy jest za duzo.
Siedzac w pracy mam wazne pismo do napisania.......najpierw nie moglam go sklecic, ale po jakims czasie.......olsnienie, jestem juz zmeczona, powinnam wyjsc chociazby do innego pokoju, troszke sie zrelaksowac, odprezyc, ale nie chce stracic watku wiec
po namysle pisze co mam na mysli i w takiej formie, zebym tego watku nie zgubila,zebym za chwile wiedziala o co chodzi.
Wtedy wychodze nawet na parter i spowrotem na 2 pietro ze 2 razy i po powrocie faktycznie latwiej ida poprawki pisanie.
Dlaczego ja sobie slodkiego nie potrafie zjesc w rozsadnych ilosciach, tylko albo wcale, albo tyle ile kupilam
Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, ale chyba to jest zle, ze nie potrafimy okreslic granicy, ze za duzo odpoczywamy , badz pracujemy, a jedno i drugie w nadmiarze nas meczy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki