Hej Monia
Nie tylko Ty masz taki problem, ja to chyba w ogole pobilam sama siebie . Najpierw wazylam 75 - schudlam do 62,nadrobilam do 75, schudlam do 56. W miedzy czasie bylam na diecie 1000 razy chudlam troche, grublam troche wiecej az dobilam do 105 A to wszytsko w ciagu 5 lat nie calych(to znacyz to od 75 do 105). forum odwiedzalam tysiac razy, tysiac razy zakladalam watki jak to sie bede odchudzac- porazka. Teraz dobilam do magicznej 100. W ramach nowego roku postanowilam sie odchudzic- chlopak kupil mi orbitreka, jem same warzywa i juz widac efekty bo ze 103- ktore wazylam 2 stycznia jest 100 ;D (w majtkach). Pewnie mi sama woda zeszla i pusto w zoladku, ale ;D jest 100!! nie 103
Nigdy nie wazylam az tyle, mam rozstepy jakbym urodzila stado bachorow, zasapuje sie przechodzac z kuchni do duzego pokoju, nie mieszcze sie w nic do ubrania- z kupnem nowych ubran mam klopot bo kurde najwieksze jakie znajduje to 44 czaaaasem 46, a ja mam 54 rozmiar .

Mysle jednak, ze tym razem mi sie uda. Odchudzanie planuje tak na ok 2-3 lat, zadnych kopenhaskich diet, liczenia kalorii, zygania (przez co tez przeszlam) tylko zmiana sposobu odzywiania - warzywa !!!! i jeszcze raz warzywa, gotowane miesko, rybki, jogurciki i ruch. i co najwazniejsze pozytywne nastawienie !!!
To sie rozpisalam... ;D Mam nadzieje, ze to, ze nie tylko Ty masz takie problemy wesprze Cei troche na duchu i jezeli pozwolisz to bede tu wpadać raz na czas dowiedziec sie co u Ciebie i pochwalic sie (innych opcji nie dopuszczam ;D ) co u mnie. Pozdrawiam goraco ;*