Dzień dobry!
Agapinko już nie śpię. Jem śniadanko. Tylko nie mogę znaleźć kaloryczności mozarelli :/ Może mi ktos pomóc?
Dzień dobry!
Agapinko już nie śpię. Jem śniadanko. Tylko nie mogę znaleźć kaloryczności mozarelli :/ Może mi ktos pomóc?
Szakalko w 100g 313 kalorii.
Ja też własnie jem sniadanko
Smacznego
Będzie suwaczek jak będzie mniej niż 80
O tak, śniadanko to podstawa. W sumie, to poza obiadem jest to "najcięższy" posiłek dnia. Moim problemem jest jednak to, że rano nie mogę jeść. Jeśli powiedzmy wstanę o 7ej, to śniadanko zjadłabym dopiero o 9-10
witam wieczorkowo kolejnego ,siedemnastego już dnia reszty mojego życia.
Muszę przyznać , że dzionek był jak najbardziej udany nie tylko pod względem dietkowym ,ale też ogólnie. Zacznijmy od podsumowania na liczniku 998 kcal troszkę za mało zważywszy, ze dopiero wróciłam z treningu na siłowni. Rozpiera mnie energia na maxa. Jutro zdradzę Wam moją małą tajemnicą, a za kilka dni tę większą! O dziwo dziś stojąc vis a vis luster...stwierdziłam, że brzuszek wygląda troszkę inaczej...lepiej.Zresztą nie byłam taka krytyczna jak ostatnio. To chyba kolejny dowód, że żyję z sobą w zgodzie. Nieprawdaż?
Aisha dziękuję za wsparcie i z tym śniadaniem masz zupełną rację! Wcześniej tego nie zauważałam. A może nie chciałam zauważać, wolałam wieczorem zapchać żolądek czym popadnie.
Południczko, ja też tak miałam , ale teraz robię śniadanie ok 40 min po wstaniu lub ok 8 jeśli śpieszę się do pracy.
Teraz zmykam na troszkę się pomasować kremikamii jeszcze moje brzuszki odbębnić. Póxniej wrócę do was pozaglądać!
Hi Szakalko, Twoje nastawienie do samej siebie jest naprawdę wspaniałe, też bym tak chciała siebie podbudować, ale jeszcze jakoś tak krytycznie na sibie patrzę. Ładnie Ci idzie to dietkowanie, a to myszkowanie wśród mniejszych ciuchów i bojowa postawa godne naśladowania. :P :P :P
witam.
Niestety wczoraj nie udało mi się już zajrzeć na forum, bo poleżałam dłużej w cieplutkiwj kąpieli, a jak obrobiłam się ze wszystkim było już po północy. Chciałam Wam zdradzić moją małą tajemnicę. Otoż, jakiś czas temu pomyślałam, że fajnie byłoby na 1 lutego ważyć 110 kg i... dzisiaj rano się zważyłam (oczywiście nieoficjalnie, bez zmiany suwaka ) i... bardzo miły poranek. Na wadze zabrakło tylko 300 g do tej wagi. Ależ się ucieszyłam. Ostatni tydzień to taki słabiutki spadek wagi a tu proszę. W poniedziałek oczywiście będą standardowe ważenia i mierzenia, ale tak na początek nowego miesiąca trochę fajności się przyda.
Belluś powiem, że kiedyś takie sytuacje były nie do pomyślenia. Wiecznie niezadowolona, zdołowana chodziłam po sklepach i patrzyłam w lustro. Nie wiem nawet kiedy nastąpił przełom.Nie pracowałam nad tym i szczerze mówiąc nie myślałam, żeby zmineić cw sobie podejście do takich sytuacji. Jednak ogromnie mnie to cieszy i Tobie Belluś i wszystkim forumowiczom, serdecznie tego życzę!
Ja mam to Twoje stare podejscie do siebie. Prawe mowiac nie pamietam keidy bylam ostatnio w sklepie z ciuchami
Nie chcodze juz od dawna - z zasady :/ A wychodzenie gdzies w wieczor to dla mnei katorga ... uhm.
Nie umiem sie zebrac sama do chodzenia na silownie (mam swoja ulubiona - ktora nikomu nie pasuje
Szakalko, swietna wiadomosc! Znaczy sie w poniedzialek bedziesz miala sliczny, nowy suwaczek! Juz dzisiaj nieoficjalnie gratuluje i sciskam. Na dodatek Twoja postawa wobec dietki bardzo mi imponuje, ciesze sie ze jestes na takich wyzynach, wtedy duzo latwiej dietkowac!
Buziolce i milego dnia!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki