A takowy w ogóle isteniejeZamieszczone przez McDonna
A takowy w ogóle isteniejeZamieszczone przez McDonna
flakonka-hehe ja tez kupiłam taką czekolade tzn kupiłam mamie bo ma cukrzyce ale ja tez podjadłam 2 kosteczki dwie i koniec juz wiecej mnie nie pokusi ta smaczna czekolada która sobie lezy 3 metry ode mnie pozdrowionka słodkie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A ja chyba jutro pęknę i zjem cos słodkiego,ale tylko dlatego,że skończyłam 1. fazę i zamierzam ją kontynuowac.Mam nadzieję,że wyrzuty sumienia mnie nie zeżrą.już dziś na wszelki wypadek każę rodzince pochowac wszystkie ostre narzędzia
jej jak ja zazdroszcze.juz po 1. fazie a przede mna jeszcze 10 dni. mam juz dosyc szczerze powiem.zjadlabym sobie takie piekne soczyste jabluszko, muesli z mlekiem, cokolwiek! ale to wszystko zakazane. chyba pojde sobie kupic lizaka na pocieszenie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
pussi to newet lepiej jesli ta czekolada jest wstrętna - mniej mnie będzie kusiła, a będę wiedziała, że cos słodkiego mam w zasięgu reki
panama ech jak ja cię rozumiem, nawet nie wiedziałam, że rezygnacja z różnych rzeczy (za niektórymi nawet nie przepadam normalnie ) będzie taka trudna ciągle coś mnie kusi - bułeczka, owoc, dżem... w sumie nawet ciągnie mnie na zdrowe rzeczy, ale ciągnie jak nie wiem
teraz mam szczęście nieszczęściu, bo jakoś bardzo kiepsko się czuję (chyba dlatego, ze pogoda się zmieniła cieplejszą) i w ogóle nie chce mi się jeść ale za to nie moge niestety ćwiczyć ale mam nadzieję, ze za parę dni będę mogła wrócić do mojego steperka
Dziewczyny ja juz chyba odkupilam swoje grzechy za pierwsze dwa posty A mam dziwne wrazenie ze mnie ignorujecie. Dajcie znac bo jak tak to zmykam Tylko nie zapomnijcie ze ja tez potrzebuje waszego wsparcia
Pozdrawiam wszystkie zmagajace sie z kilogramami kolezanki
jowita mylisz się przeciez odpisujemy na twoje posty - przyjrzyj się lepiej
dziewczyny wklejam przepis podpatrzony u Anikas na bigosik - zgodny z sb ale polecam wszytskim
Bigos
1 kg kapusty kiszonej, ok. 0,5 kg chudego mięsa ( pierś z kurczaka, chuda wieprzowina), 30 dag wędliny (szynki) z drobiu, 2 duże cebule, 25 dag pieczarek, przyprawy, przecier pomidorowy, kilka suszonych grzybów. Trochę pracochłonne, ale warto!!!!!!!!
- W dużym garnku gotujemy kapustę kiszoną-( dodaj 2 liście laurowe, 3-4 kulki ziela angielskiego, 7- 8 kulek pieprzu, połamane grzyby suszone, soli)- gotujemy ok. 1,5 godz.
- Mięso kroimy w kostkę, dzielimy na 2 części, jedną z nich gotujemy w osolonej wodzie, druga później usmażymy na patelni.
- Na patelni smażymy pokrojoną w kostkę cebulę- na oliwie ( małą ilość), dodajemy „druga „ część mięsa- chwilę smażymy, po 5 minutach dodajemy kiełbasę (szynkę) pokrojoną w kostkę i obrane i pokrojone pieczarki- (dodaj trochę wody, żeby nie przywierało, pamiętaj, pieczarki maja w sobie dużo wody).
- Wszystko dusimy do miękkości mięsa- około 20 minut
- Następnie wrzucamy do kapusty- usmażone dodatki + ugotowane mięso.
Gotujemy aż woda niemal w pełni odparuje, następnie dodajemy przecier pomidorowy, doprawiamy do smaku( papryka sypka, pieprz mielony, sól, wegeta)
Jowita, wcale Cię nie ignorujemy
Ale to chyba logiczne że nie każdy post będziemy komentować i do niego nawiązywać
Fla..... bigos... ale mi smaka narobiłaś
Ja już po śniadanku Ahhh... niestety jakoś to nie zaspokoiło mojego głodu... Tak więc wyposażona w Chupa- chupsa o smaku jabłkowym oraz coca-cole light odliczam minuty do obiadu 240 minut... 239... 238... 237...
kati ja go własnie próbuję ugotować - zobaczymy co z tego wyniknie, bo nie jestem urodzoną kucharką albo dyplomatycznie to przemilczę
Witam ponownie. Dziewczyny wczoraj postanowilam sprawdzic i skrupulatnie zapisywac co robilam w ciagu dnia i obliczyc ile mozna przecietnie spalic kalorii. I wiecie co mi wyszlo Wyszlo mi ze przy normalnym calodziennym wysilku mozna spalic okolo 2500 kalorii (przynajmniej w moim przypadku - ale duzo sprzatalam w kuchni wczoraj).
Mam jeszcze jeden problem. Przez to wyliczanie zapomnialam o jedzeniu i wyszlo mi wczoraj 550 zjedzonych kalorii. Oj to duzo za malo. Ale obawiam sie ze cos mi sie dzieje. Bo jak patrze na jedzenie robi mi sie niedobrze. Nie wiem co to ma znaczyc, a moze ktoras z was miala cos takiego. Boje sie aby nie wpasc w jakas chorobe. Choc z drugiej strony na to patrzec to chciala bym miec taki maly jadlowstret. Moze w tedy by szlo lepiej mi to odchudzanie. Wiem, wiem ze to moze sie skonczyc zle wiec dla tego pytam bo moze to jakies chwilowe. Jest teraz 12.17 jeszcze nic nie jadlam dzisiaj, w brzuchu mi burczy ale jakos nie moge sie zmusic do tego aby isc cos zjesc. Ogladam w tej chwili film Na wspolnej. Moze po filmie sie zmusze cos w siebie wepchnac choc jakos jak o tym pomysle to nie jest zadobrze. Czekam na jakies podpowiedzi :P :P :P
Pozdrawiam
ps: dam znac po filmie jak to sie z tym moim jedzeniem skoczylo
Zakładki