Wątek: walka z 25 kiloskami :P

Zamieszczone przez Goohaa

zobaczylym ciut ponad 68 .

SUPER GRATULACJE GOSIEŃKO Trzymaj tak dalej

A koloskiem sie nei przejmuj na pewno jakoś to będzie

Katharinka ----> wierzę w chudnięcie pół kg dziennie bo tak właśnie mi idzie wystarczy że nie zjem kolacji i mam mniej
A tak wogle to dzisiaj super dzionek, żadnych grzechów, do tego przed chwilą bieganie Po prostu bosko Do końca tygodnia będzie dwucyfrowy wynik

Zamieszczone przez neukiller

wierzę w chudnięcie pół kg dziennie bo tak właśnie mi idzie wystarczy że nie zjem kolacji i mam mniej

aby schudnąć 1 kilogram trzeba spalić 7 000 kcal- oznaczałoby to że spalasz 3 500 kcal dziennie... a jakoś nie moge w to uwierzyć...

więc albo to woda, albo poprostu sie głodzisz. W każdym razie chudnięcie pół kilo w ciągu doby to nie jest zdrowy objaw

flaaa ja Ci mowie ze ja sie za Ciebie wezme!!
nie bedziesz mi sie rozleniwiac!!
taka super babka o niee nie pozwole zebys wygladala jak pudzianowski
wiec masz mloda zaczac dbac o siebie lato idzie!!
a Ty co?!
masz ładnie wygladac oczywiscie ja nie twierdze ze nie wygladasz teraz tak:P
ale po utracie tych zbednych kg bedziesz modeleczka:P


taka jak wszytskie WY!!!!!!!!!!

kurczę stworzyłam posta i coś się stało i zniknęło

ale generalnie to chciałam powiedziec że nie moge się do tego nowego rytmu przyzwyczaić funkcjonowania od switu normalnie jadłam sniadanie ok 10-11 i było mi łatwiej wytrzymać te godziny do 19-20. teraz jak zaczynam o 7 to o 11 już jestem tak glodna ze zjadłambym konia z kopytami, o 12 zjadłabym obiad i 1000 kalorii mam już do południa jak wy sobie radzicie

mialam (mam) ten sam problem, wiec postanowilam pierwsze sniadanie zabierac do pracy (ser bialy np.) i dopiero tam, kolo 9-10 zjadac, a sniadaniowe jaja albo sobie darowac, albo zjadac na obiad, ewentualnie zabieralam sobie do pracy dwa ugotowane jaja, zeby miec "przegryzke".
troche nawet dziala.

Ja codziennie wstaję o 5:50 i śniadanie zaczynam 6:15. I w sumie taki dzień najbardziej mi się podoba. Bo później w pracy jem II śniadanko o ok. 9:30, potem coś małego ok. 12.30, jakiś owoc albo jogurcik o 15 - 15.30.Czasami zamiast tych dwóch posiłków o 12:30 i 15:30 jem jeden troszeczkę większy, gdzieś około 13:30. I po powrocie do domu około 18:00 jem obiad. W ten sposób mogę sobie rozłożyć posiłki na 4-5 dziennie. Natomiast ja znowuż mam problem z weekendami. Bo wstaję później i śniadanie jem około 10:00. I mam problem, żeby rozłożyć sobie jedzenie na 4-5 posiłków, bo mi braknie dnia. A znowuż jak jem wtedy mniej bo np. 3 razy to ciężko mi dopełnić do 1000 kcal.
Tak więc ja na odwrót - wolę jak rano wstaję.

Ja mam do Was jeszcze pytanko - jakie wy pijecie soczki. bo ja na przykład pomidorowych i innych warzywnych nie lubię. A boję się, że inne owocowe są z zawartością cukru i są niezbyt polecane przy dietach. czy są np. soczki jabłkowe, lub jakieś inne - takie dietetyczne, bez cukru. Bo ja jak czasami mam problem z dopełnieniem do 1000 kcal, a nie jestem głodna to takim soczkiem można trochę dopełnić bilans.

Zamieszczone przez gosikmt

Ja mam do Was jeszcze pytanko - jakie wy pijecie soczki.

ja nie pije, nie jem owocow, nie uzywam cukru. jesli juz cos pije, to marchewkowy jednodniowy (moze 2 razy w ciagu miesiaca mi sie zdarzylo) albo jakis nieslodzony, nieprzyprawiany pomidorowy.
podobno ten nowy fit warzywny jest spoko, ale nie probowalam.

flaa ta!!
ja jem sniadanie przezd 7 i wytrzymujesz TY se kobito wmawiasz<boks>!!!
ja w Ciebie wierze i pewnie nie tylko ja wiec do ROBOTY!!!!

Fla- u mnie podobnie... i dlatego nie wpycham w siebie śniadania przed opuszczeniem domku... zabieram je ze sobą i jem około 10 jak mam przerwe

Gosikmt - nie pijam soków- ani warzywnych ani owocowych. Od wielu lat jestem zagorzałą miłośniczką wody nie gazowanej.
A jeżeli jużmam ochote to nei kupuje, a sama wyciskam z marcheki, banana i jabłka- pycha

Dziś jeździłam na rowerku prawie 2,5 godziny ciekawe jak ja jutro bede chodziła...chyba jak kaczka