z waga juz tak jest - trzeba sie uzbroic w ciepliwosc i czekac az zacznie spadac... bo zacznie jesli bedziesz sie ruszac i zdrowo jesc... trzeba sobie to tylko do glowy wbic i walczyc!
milego dnia
Wersja do druku
z waga juz tak jest - trzeba sie uzbroic w ciepliwosc i czekac az zacznie spadac... bo zacznie jesli bedziesz sie ruszac i zdrowo jesc... trzeba sobie to tylko do glowy wbic i walczyc!
milego dnia
Fruktelko, ja wczoraj na wadze zobaczyłam 2 kg wiecej niż w niedzielę!!!! to nie jest wina jedzenia bo jadłam ładnie (dopiero wczoraj zjadłam ponad 1700) a tak to jadłam tak, ze niemożliwe byłoby przytyć. Fakt, że od powrotu nie byłam wiecie gdzie.... wiec nie przejmuj się mówię Ci nie przejmuj się :D
http://www.boku.ac.at/IAM/apricot/apricot.jpg
Fruktelko, pozdrawiam dziś dietkowo-morelowo, bo pyszne jadlam na obiadek :D
a tak apropos tego obrazka, to czy tak nie jest :?: :roll:
ja tam unikam wagi i niezbyt często się ważę, bo po co się stresować niepotrzebnie :wink:
trzeba dietkować, ćwiczyć jak najwięcej, waga w końcu to doceni :)
Myślę ,że to przez upały i wodę ,którą wypijamy w ogromnych ilościach jesteśmy takie "napompowane".Pięknie trzymasz dietę ćwiczysz i waga musi to docenić .
Hejka!
Wpadam z raportem. Od razu mówię, że zjadłam dość sporo, ale mam zamiar zapisywać co jadłam, będzie mi łatwiej zapanować nad sobą, mam nadzieję.
Zjadłam:
50 g. płatków owsianych, kilka rodzynek, kilka żurawin suszonych, mleko 1,5
sok śródziemnomorski (byłam głodna, poza domem - myślę, że w takich warunkach dobry wybór;-)
3 gołąbki, keczup
3 nektaryny, trochę arbuza
500 ml maślanki 0,2 % z sokiem z owoców
1 kromka chleba razowego z pastą tuńczykowo-twarogowo-jajeczną
ruch: 14,6km na rowerku stacjonarnym w ciągu 45 minut - 533 kcal.
Nie umiem szybciej pedałować. Prędkosć utrzymuję na poziomie ponad 20 km/h i dla mnie to jest naprawdę szybkie tempo. :wink:
Przeczytałam Wasze wpisy i się uspokoiłam. Faktycznie dam sobie spokój z ważeniem. Postaram sie wchodzić na wagę raz w tygodniu. Wybiorę sobie jakiś dzień i postaram się go trzymać.
Chciałabym, żeby waga spadała choćby o 02 kg na dzień i żeby to było widoczne, ale trudno. Mam zjechay metabolizm, nie mogę na taki spadek liczyć. Zresztą najważniejsze w tym wszystkim to zmienić swoje nawyki, a waga, tak jak piszecie, zacznie w końcu spadać.
Kaloryczności wczorajszego dnia nie policzyłam jeszcze, ale to zrobię. Teraz już kończę. Lecę pracować. papa
Fruktelko miłego dnia Ci zycze!!
Dziewczyny maja racje!Waga w koncu Cie Skarbie doceni!!
BUZIACZKI
http://img204.imageshack.us/img204/1976/44nc4.gif
Jeszcze siedzę na forum, a robota leży i kwiczy :D
Ale jak tu sobie popiszę z rana, to dzień jest bardziej fitnesowy :wink: :D
Magda i wszyscy inni - dziękuję za wpisy, skrobnęłam po kilka słów u Was, to tu już nie będę, ale dziękuję jeszcze raz za porady. Z wagą na pewno zrobię tak, jak radzicie. Mnie co jakiś czas trzeba na ziemię sprowadzać i powtarzać rzeczy nawet oczywiste po kilka razy, żeby do mnie dotarło:-)
Witam Frukatelko?
A co to za robotę masz???
Ja dziś będę się leniła, trochę się poopalam :)
:wink: :P :P :P :P :P :P haaahaaaaa może z czasem będzie szybciej :wink:Cytat:
Zamieszczone przez fruktelka
gratuluję rowerkowania ...też mam ochotę na jakieś ćwiczonka :roll: ale wczoraj przy myciu okiem myslałam, ze padnę :? faktycznie podczas scisłej dodatkowy wysilek nie jest wskazany :cry:
:P :P :P :P :P :P :P
udanego weekendu :P H
Kochana Fruktelko, żegnam się do 3 sierpnia!!!
Wpadam się pożegnać, dzisiaj wyjeżdżam na urlop i nie będzie mnie do 3 sierpnia.
Buziaczki zostawiam, chudnijcie, bądźcie zdrowe, cieszcie się latem!
Będę bardzo wdzięczna, jeśli od czasu do czasu napiszecie na moim wątku, co u Was słychać :wink:
Dzięki Waszym wpisom, po powrocie będzie mi łatwiej zorientować się, co się u Was działo, ile schudłyście :lol: :wink: jak się czujecie, co ciekawego wydarzyło się w Waszym życiu:-)
Już tęsknię za Wami moje kochane Dziewczynki!!!
Do usłyszenia 3 sierpnia :P :D
Buziaczki :P :D
..... przepraszam, że ten sam tekst Wam wklejam, ale nie dam rady napisać osobno do każdej z Was kilku słów, tak mi wygodniej po prostu, ale MYŚLĘ O KAŻDEJ Z WAM TAK SAMO CIEPŁO!!!!!!!!! :oops: :oops:
Z góry za to przepraszam, ale czas goni....
fruktelko, mozesz spokojnie na nas liczyc ze sprowadzimy Cie czasem na ziemie :)
wazenie raz w tygodniu - idealne.
czasem niestety nie jest tak jakbysmy chcialy, nie chudniemy tak szybko jak sobie zaplanowalysmy, ale najwazniejsze ze zdrowo zyjemy - organizm to na pewno doceni!
http://livesuperfoods.com/categories/olives.jpg
Fruktelko, pozdrawiam dietkowo i radośnie, bo weekend mam tym razem cały wolny :D a w perspektywie dwa tygodnie wolnego w sierpniu :D
a wagę wyślij na urlop :lol: :wink:
hah, ja też mam prolemy z ważeniem się raz w tygodniu. Bo jestem strasznie ciekawska:]
Jak już jeden dzień na diecie wytrzymam to rzucam się na wagę jak szalona, by dostać nagrodę za męczarnie przebyte :]
Idę włączyć sobie jakąś energetyzującą muzykę i biorę się za porządki.
Buziaki, fuj :*
fruktelko ja żeby ważyć raz w tygodniu musiałabym na tydzień baterie wyjmować, łatwiej nie zjeść niż się nie zważyć :shock:
Moja owocowa słodka Fruktelko! (oraz inne czytające :wink: )
wpadłam podzielić się refleksją na temat wagi - ja właśnie dlatego nie posiadam swojej, bo bym sie ważyła conajmniej 1 dziennie, wiem co mówię, teraz jak pomieszkujemy u teściów to codziennie rano i wieczorem. Odkąd przyjechałam waga w górę i w górę, wścikałam się na to, ale odpychałam myśli wiedząc, ze to nie może być prawda bo jadłam naprawdę mało (tyle, że się nie załatwiałam) ale dopiero jak wczoraj zobaczyłam, że już idzie w dół, to się ucieszylam i myślę, ze jeszcze nie jestem gotowa na posiadanie swojej wagi, do teściów przyjadę raz na tydzień to się zważę, chociaż wcale nie, bo jak wrócę na siłownię to pewnie i tak za każdym razem będę się ważyć :wink: no i tyle z mojej wypowiedzi - na koniec stwierdziłam i tak to co stwierdziłam :lol: ale jestem zakręcona :shock: a tak poza tym przesyłam Ci pozdrowienia, jak wejdziesz jutro rano to proszę, oto DZIEŃ DOBRY !!!! MIŁEGO DNIA ŻYCZĘ :lol:
Miłej soboty Fruktelko :P :P
BUZIACZKI
http://img58.imageshack.us/img58/3697/22222222ts9.jpg
http://images.inmagine.com/img/stock...1/62800cor.jpg
Fruktelko, pozdrawiam dietkowo :D
Hejo!
Minęły dwa dni od mojego ostatniego wpisu. Co u mnie? Co do jadłospisu mam pewne obiekcje. Nie czuję, że dietuję, że się tak wyrażę.
No bo np. wczoraj zjadłam:
40 g płatków owsianych, kilka rodzynek, mleko
dwie kanapki razowca z serem żółtym!
sporo fasoli szparagowej, z której nie udało mi się sciągnąć bułki tartej. Tej fasoli było naprawdę dużo.
sałatka makaronowo-tuńczykowo-warzywna z dressingiem z olejem
dwa jabłka
1 wafel ryżowy
a no i skusiłam się (bo leżało pudło na stole) na dwa małe wafelki oblane czekoladą, z jakimś nadzieniem. I tu odniosłam moim zdaniem wielki sukces! Nie rzuciłam się na inne ciasteczka, a to taka miezanka była. Zjadłam dwa, tylko dwa, jak normalny człowiek. Choć muszę się przyznać, że po tym drugim wafelku, co ja mówię - -po tym pierwszym już włączyła się czrwona lampa w moim mózgu i zaczęłam myśleć, że skoro zjadłam tego wafla, to i tak dieta przerwana i teraz już mogę się nażreć, bo i tak wszystko zespułam. Ale, ale- tym razem wygrałam z tym! I się nie dałam! I nie zjadłam! Cieszę się z takiego czegoś...hihih człowiek, który nie ma problemów z jedzeniem po przeczytaniu takich słów puknąłby się w czoło albo puknąłby mnie w czoło!
Jejku, jak dobrze, że mam Was i forum i mogę o czymś takim tu napisać, no bo w realu nikt by mnie nie zrozumiał.
Jeśli chodzi o menu piatkowe, to też nie było złe i całkiem bez słodyczy.
To tyle na razie
Oczywiście dziękuję Wam za wszystkie wpisy i rady i pamięć!
verseau
liczę bardzo mocno na to sprowadzanie na ziemię, bo mnie czsami takie jakieś spadki nastroju biorą albo tracę wiarę, że i mnie może sie udać schudnąć, tylko ta cierliowść jest potrzebnaCytat:
fruktelko, mozesz spokojnie na nas liczyc ze sprowadzimy Cie czasem na ziemie Smile
wazenie raz w tygodniu - idealne.
[b]bike[/btak jest wysyłam wagę na urlop! I zapominam o niej przez tydzień. Jak za tydzień nie będzie żadnej zmiany w dół, to bedę się musiała zastanowić, co zmienić, bo to będzie świadczyło, że coś robię źle...Cytat:
]a wagę wyślij na urlop Laughing Wink
fouille no właśnie ja też jestem ciekwaska i jeśli się staram, to tak bardzo chcę być nagrodzona przez wagę. :D :D
ewulka78 to ja mam jednak odwrotnie
:lol: wolę ważenie zamienić na zjedzenie :lol:
magdahi hihihi świetne te wywody na temat wagi! :lol: :lol:
magda3107 miłej niedzieli!
:P :P
Kasia Cz. udanego urlopu!!!!
Hindi, ja nie wiem, jak można jeszcze szybciej pedałować! To mi się w głowie nie mieści! :lol:
Agapinko te zajęcia to sprzątanie, gotowanie etc :D :D
http://images.inmagine.com/img/glowi...ws27472564.jpg
Fruktelko, pozdrawiam dietkowo :D
ps
a co u Ciebie ze sportem, bo nie mogę doczytać :?:
albo mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem :wink: :oops:
Bike witaj w słoneczną niedzielę :D
Pytasz o sport. Z tym jest u mnie ciężko. Muszę się zmuszać do ruchu. Ostatnio odkurzyłam rowerek stacjonarny i pedałuję na nim zawzięcie. Jeżdżę też na zwykłym rowerku, ale teraz przez te upały dałam sobie z tym spokój. Generalnie jestem dość słaba. Nie wiem, czy tę słabość robi tylko ta moja masa, czy jeszcze coś. Robię kilka kroków w tym upale i mam dość. Nic tylko bym leżała. Jak patrzę na dużo starsze ode mnie osoby, jak się ruszają, pracują w ogrodach, na działkach, to normalnie mi wstyd i aż złość mnie ogarnia. To mnie martwi, bo chciałabym być bardziej wytrzymała, a ja tak strasznie się męczę i zniechęcam. Teraz jestem na urlopie i naprawdę dużo leżę, zamiast wziąć sie za prace działkowe. Źle mi z tym, ale normalnie nie mam siły.
Niby więcej sie ruszam, bo przecież ostatnio dość systematycznie rowerkuję, ale widać to za mało i nie widzę poprawy kondycji. To mnie trochę dołuje. Może jakby waga zeszła, to bym sie lepiej czuła, ale na razie to wygląda niedobrze.
Miłej i radosnej niedzieli życzę :D :D :D :!:
http://i18.tinypic.com/4t7s309.jpg
Witaj Luna w moich skromnych progach :wink:
Słodki psiaczek!
Hej wieczorem
Dzisiaj prawie wzorowo, więc wpisuję, co zjadłam
40 g płatków owsianych, kilka rodzynek, mleko
180 g pangi w cebuli na łyżce oliwy, surówka z kapusty
herbata z miodem
jogurt owocowy Zott - 500 g
dwie kromki razowca, 56 g filetu z indyka, pomidor, cebula
3 mace
w sumie nie zjadłam niecałe 1500 kcal.
Ruchowo też fajnie. Rowerek stacjonarny 60 minut, tzn dwa razy po 30 minut. W sumie to dało 20,4 km i straconych 744 kcal.
Wiem, ze 20 km w ciągu godziny to nie jest dużo, ale musiałam się bardzo napedałować, żeby uzyskać taki wynik. Na razie nie umiem szybciej.
Podsumowując jestem zadowolona z mijającego dnia :D
Fruktelko super ze dzień wzorowy :D
o rowerek stacjonarny tylko zapytam? na jakim obciążeniu jeździsz..? swego czasu robiłam błąd i KasiaCz mi uswiadomiła, ze zeby spalać tłuszczyk trzeba jeździc na najmniejszym a szybciej zasuwać, nawet i do 40 km na godzinę się wyciąga :wink: a te mocniejsze przełożenia są na wyrabianie mięsni, lub interwałami lepiej jeździc..
Co do godziny na rowerze, to jest naprawdę ładny wynik :D
pozdrawiam :D
Hej Anikas Jeżdżę prawie na najmniejszym obciążeniu.
Czy możesz mi coś wiecej powiedzieć o jeżdżeniu interwałami. Czy jest to gdzieś opisane na forum? Chodzi mi o to, jaki najlepszy skok obciążeń ustawiać i co jakiś czas, czy w jednym treningu itd?
Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkich odwiedzających mój wąteczek też pozdrawiam!
Przesyłam pozdrowienia na nowy tydzień
Dziękuję Balbinko :D Wzajemnie :)
Witam :)
Widzę że humor dopisuje z samego rana :)
Dietka pięknie idzie :)
Pozdrawiam
:P dzięki za urlopowe życzenia :P :P :P :P
jezeli tylko będzie ładna pogoda :? będzie OK :P
miłego tygodnia :P H
rowerkowe porady KasiCz i Marti :)
Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
Cytat:
Zamieszczone przez Kasia Cz.
dobrej nocy :DCytat:
Zamieszczone przez marti
Miłego wtoreczku Fruktelko :P
BUZIAK
http://img58.imageshack.us/img58/4871/542pr71do7.jpg
Frukatelko jak tam dietka?
Wczoraj tak mało napisałaś?
Miłego dnia życzę :)
Witam witam
Piszę szybciutko, co u mnie słychać.
Mam kłopoty z netem. Wyrzuca mnie i nie chce łączyć.
A teraz już mówię, jaki był poniedziałek.
Chciało mi się jeść - to moje główne odczucia. A dzisiaj jest podobnie. Szybko robię się głodna, a przecież mam dietować :wink:
Wczoraj zjadłam 1517 kcal. Dość dokładnie policzyłam. Nie chce mi się teraz wypisywać, co dokładnie jadłam, ale było dość dobre w sensie dietowym jedzenie, bo panga, pomidory, ogórki, cebula, jogurt nat, owoce. Był też kawałek camemberta i wino półsłodkie, ale ważne, że bez słodyczy i bez obżarstwa. W ruchem gorzej, tylko 20 minut rowerkowania.
Dzisiaj już zjadłam płatki owsiane, tuńczyka wsw, pomiodora, ogórka, cebulę, odrobinę oliwy, 3 trójkąciki serka topionego light. A mam smaka na coś, sama nie wiem na co.
ok to tyle. Mam nadzieję, ze będę miała neta wieczorem, to popiszę.
Anikas, dzięki za info o rowerku! Wczoraj spróbowałam pojeździćna większej szybkości. I myślałam, że ducha wyzionę. Ale te rady spróbuję zastosować.
Agapinko mało pisałam, bo ten net strajkuje
Hindi, pogoda na pewno będzie
Magda he hej
uciekam teraz, odwiedzę Was później, bo teraz już muszę kończyć[/b] :) :)
Frukatelko dobrze jadłaś :) :) menu świetne :)
A jak jesteś godna to zjedz sobie jakieś owoce mało kaloryczne :) albo ogórki z jaogutrem naturalnym :)
ehh...skad ja to znam... kiedys dokladnie tak reagowalam...trzymalam sie scislej diety a jesli juz cos poszlo nie tak to ja rzucalam w kat... teraz nareszcie zmadrzalam i widze ze Ty tez i to najwazniejsze:) nawet jak powiedzmy przy obiedzie zdarzy CI sie jakas wpadka, to na kolacje juz musisz jest normalnie czyli zdrowo:) a nie przekladac na jutro, poniedzialek itp itd...Cytat:
Zamieszczone przez fruktelka
rowerek super sprawa - niestety czasem sie trzeba zmusic zeby cokolwiek ze soba robic ale pomysl sobie ze to jest dla Ciebie - dla Twojego zdrowia i ciala:)
milego dnia
Pozdrowienia współdietowe ślę :)
hejka!
Fruktelko przede wszystkim dziękuję i przepraszam.
Dziękuję za obecność u mnie i przepraszam, że dawno nie wpadałam, ale dziś już jestem i widzę, ze pięknie pedałujesz - godzinka na rowerku to moim zdaniem fajny wynik :wink:
Co do sportu wiem, że nie jest się łatwo zmobilzować, ale trzeba trafić na taki sport który się pokocha, a wtedy wszytsko przychodzi łatwiej, szukaj więc moja kochana fruktelko....
pozdrwiam gorąco!
Hejo
Dzisiaj rano miałam przez chwilę internet. Zdążyłam napisać jednego posta i mnie wywaliło. Teraz piszę w wordzie i jak będzę miała net to szybko to wkleję. Nie wiem jednak, czy będę go mieć.
Po wczorajszym dniu doszłam do wniosku, że moje jedzenie pod względem jakości jest już w porządku, ale pod względem ilości nadal nie. Jem ciągle za dużo. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo waga ani drgnie od dłuższego czasu. Nie wiem, jaki mógłby być inny powód tego zastoju. Owszem, metabolizm mam do niczego, sportu wyczynowo nie uprawiam, ale jak jadłam zimą 1200 to chudłam, teraz przy 1500 nie chudnę, czyli wygląda na to, że za dużo kalorii w siebie ładuję. I tu jest problem, bo przy tych 1500 nie jestem głodna, a przy 1200 byłam. Przy 1500 mogę sobie pozwolić na co nieco i jest mi dobrze, a przy 1200 musiałam się dość mocno pilnować. Niby tylko 300 kcal, ale jednak dużo.
Wczoraj to w ogóle z jedzeniem przegięłam. Moim problemem są wieczory. Jak oglądam TV, to zazwyczaj zaczynam myśleć, że coś bym zjadła. Wczoraj też poczułam głoda. Miałam już na koncie sporo, ale tak strasznie mi się zachciało wędzonego twarogu, które kupiłam. Pomyślałam, że taki twaróg to przecież samo zdrowie i ze lepiej zjeść taki ser, niż przysłowiową czekoladę itd. Itp. no i zjadłam, ale żeby tylko kawałeczek – nie, ja zjadłam całą kulkę 273 g, bo się opanować nie mogłam. Potem policzyłam i wyszło, że niewinnie wyglądający serek miał 173 kcal w 100 g, czyli był pełnotłusty, czyli wcięłam prawie 500 kcal. Razem zjadłam wczoraj około 1600 kcal. Na rozum też nie jakoś strasznie dużo, bez przesady, ale przy takiej ilości kalorii niestety nie chudnę, no chyba, że chudnę, a nie wiem, tylko, że przebiega to ślimaczo wolno.
Wczoraj polatałam trochę po sklepach. Moje odbicie w witrynach i lustrach mnie oczywiście zaskoczyło. Zaskoczyło mnie, bo jak się nie oglądam, to nie czuję się aż tak gruba. Jestem znów na etapie, że niczego nie chcę kupować, bo przecież chce schudnąć, to szkoda forsy wydawać. Efektem tego jest mój strój od miesiąca: porozciągany t-shirt i rybaczki. Nie mogę już na siebie patrzeć. Nie wiem co robić. Czy coś sobie kupić, choć się przed tym wzbraniam, bo jak kupię, to szkoda tego, bo za chwilę (akurat…) nie będę tego nosić, bo mi będzie za duże (sama w to nie wierzę) czy tkwić w obleśnym rozciągniętym t-shircie i udawać, że ta pani w mojej skórze to nie ja. Z tym też nie mam większego problemu, bo zdarzyło mi się parę razy, że mnie znajomi nie poznali. Przytyłam w strasznym tempie, dlatego full metamorfoza.
O matko, ale się rozpisałam. Kończę już, bo ile można pisac.
Ruch wczoraj w formie latania po sklepach. Źle się czułam, dlatego nie pedałowałam.
Mam dostęp, więc szybko wysyłam. Może uda mi się coś jeszcze napisać...jak mnie nie wywali
http://images.inmagine.com/img/pixta...1/CD321054.jpg
Witaj Fruktelko :D
wiesz, tak nawiązując do tego co u mnie naskrobałaś, to moją bolączką też jest to miejsce na ramionach, gdzie pod skórą znajdują się tricepsy :roll: ( o brzuchu czy biodrach nie wspominam, bo to inna historia :twisted: )
niestety tak wielka nadwaga, jaką miałam zostawiła mi w prezencie taki zwisik na ramionach, walczę z nim od jakiegoś czasu i widzę nawet lekką poprawę :D pewnie całkowicie nie da się go usunąć, ale coś robić trzeba :wink:
ćwiczenia z hantelkami rozwinęły moje kiepskie jak dotąd mięśnie ramion, widzę to choćby po tym, z jak dużo większą łatwością robi mi się teraz babskie pompki :D
jeszcze długa droga przede mną, chcę doprowadzić do tego, żeby ramiona nie były grubaśne, żeby widać było troszkę muskulatury, ale żeby nie rozbudować sobie tych miejsc jak Pudzian :lol:
tak czytam o tych ubraniach i wiesz... ja też miałam podobnie, ale w pewnym momencie uznałam, że nie będę czekała na to, że schudnę... kiedy ważyłam jeszcze ponad 80 kg, kupiłam sobie kilka fajnych ciuszków, ale nie za jakąś sumę niebotyczną i od razu humorek się poprawił :wink: nie ma co czekać z życiem, trzeba cieszyć się nim teraz, żyć chwilą :D :!:
trzymam kciuki i pozdrawiam :D