Poniedziałkowe buziaczki zostawiam!
Fruktelko, miłego dnia i udanego całego tygodnia :P :P
Poniedziałkowe buziaczki zostawiam!
Fruktelko, miłego dnia i udanego całego tygodnia :P :P
Hej, Frukti! widze ze Ty podobnie jak ja krecisz sie wokol tej siodemki.. tez mnie cos dopada glupiego, tak fajnie dietkuje przez pare dni a potem doopa blada, albo za duzo czegos albo za slodko...
Mam nadzieje ze ten tydzien bedzie laskawszy dla nas I chyba znowu zaczne liczyc kalorie bo pare dni zrobilam sobie przerwy i widze ze moje "oko" stalo sie bardziej tolerancyjne
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
No i ja mam podobnie...
Przez ostatnie 8 miesiacy moge policzyc na palcach jedenj reki ile razy jadlam makaron, chleb, ziemniaki czy jakies maczne niedozwolone rzeczy... ale slodkie, a w szczegolnosci czekolada to lepiej nie mowic Chocby mialby to byc batonik muesli tylko... prawie codziennie cos slodkiego laduje w mojej paszczy
Milego tygodnia zycze!
CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)
START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg
Tutaj jestem
Wpadłam z poniedziałkowymi pozdrowionkami
Kurcze gdyby nie te słodycze to ja pewnie już dawno bym osiągnęła swój wagowy cel co ja gadam... gdyby nie słodycze to pewnie nigdy bym nie dobiła do setki i nie miałabym problemu z aż taką nadwagą
buttermilk - u mnie jest podobnie - kilka dni liczenia (waga fajnie spada) potem jakiś "kryzysik" (brak liczenia - waga ciut do góry) przychodzi opamiętanie... i zabawa zaczyna sie od nowa... w ten sposób moja dieta przetrwała zimę bez drastycznych zmian... ani na plus, ani na minus...
Hej Frukti!
Jak tam dzisiaj u Ciebie Kochanienka!
Milego dzionka zycze!
CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)
START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg
Tutaj jestem
Witaj Fruktelko!!
Widzę, że dużo nas z tym samym problemem
Dla mnie słodycze - zwłaszcza czekoladowe - to zguba.
Umiem zjeść kostkę lub jedną sztukę delicji, czy ptasiego mleczka albo całkiem się powstrzymać. Ale walkę ze sobą toczę OGROMNĄ i niestety czasem też polegam
Jestem też zdania, że lepiej czasem sobie pozwolić na trochę, niż walczyć ze sobą przez parę dni, a potem i tak odpuścić. Po co potem mieć wyrzuty sumienia, że zżarło się całą czekoladę albo pudełko ptasiego mleka. Można tak samo jeść tę czekoladę przez cały tydzień i jadłospisu się w ten sposób nie zepsuje.
Tak w ogóle to z pozdrowieniami wpadłam
Hej Fruktelko
wpadam z buziakami i zapytać co u Ciebie?
jak tam walka ze słodyczami? u mnie na razie zwycięsko, choć nie powiem, smutno mi było gdy na stole stały moje ukochane kokosanki.. ale dziś jestem dumna oby waga mi to wynagrodziła hehe
mam nadzieję ze u Ciebie ok!! pozdrawiam Cie goraco
Frukatelko witam, witam
A gdzie Pani znowu polazła>?
Będzie suwaczek jak będzie mniej niż 80
witaj fruktelka
fajnie ze do mnie wadlas, motywuj mnie i opieprzaj i chwal gdy tzreba
tez będe do ciebie zagladac:*
Zakładki